Trzy rowery 1255

---

Co dzień przyjeżdżasz pod mój dom
i pod balkonem mym dzwonisz,
żeby wywołać postać mą
wśród kwiatów na balkonie.

Potem jedziemy prosto przed siebie,
prosto przed siebie tu lub tam,
uśmiech na twarzach, słońce na niebie
i wtedy dobrze, dobrze nam.

Dwa rowery, dwa serca, to wszystko,
można jechać daleko lub blisko,
można skręcić ze szosy, gdy się szosy ma dosyć
gdy (???)

Cztery koła codziennie nas niosą,
no horyzont, naprzeciw niebiosom,
raz daleko jedziemy, raz blisko,
dwa rowery, serca dwa.

Minie, powiedzmy, kilka lat
i daję na to wam słowo,
że którejś wiosny, proszę was,
kupimy mały rower.

I pojedziemy prosto przed siebie
cóż nam do szczęścia będzie brak?
Uśmiech na twarzach, słońce na niebie,
śpiewać będziemy wtedy tak:

Dwa rowery, dwa serca, to wszystko,
można jechać daleko lub blisko,
można skręcić ze szosy, gdy się szosy ma dosyć
gdy (???)

Trzy rowery codziennie nas niosą,
no horyzont, naprzeciw niebiosom,
raz daleko jedziemy, raz blisko,
trzy rowery, serca trzy.

"Gdy ścieżkami na skos, miły mój..."

Cudowna piosenka! Myślę jednak, że ten tekst o wiele lepiej zabrzmiałby w wersji męskiej.