Pani Pipperment
787
tytuł:
Pani Pipperment
U specjalisty
gatunek:
dialog komiczny
muzyka:
słowa:
- Aj, aj, aj, kochana pani Pipperment!
- Aj, co widzę! kochana pani Kugelfisz!
- Co pani tu robi w Warszawie?
- Ja psijechałam do pecjalisty.
- Do jakiego, pecjalisty?
- No, do doktora, co jest pecjalista.
- O, niech panią Pan Bóg broni od te pecjaliste, ja, u jednego bułam, to un mnie ładnie urządził.
- A co pani jest, kochana pani Pipperment?
- Co mi jest? Bez tego gałgana Joela, co otworzył sklepik naprzeciwko mnie, co mi robi konkurencję, to u mnie sze żółć prewróciła do góry z nogami, to mnie sze zrobiło od tego za duża wątroba i przez tego to ja muszałam pojechać do pecjalisty. Ja sze pitam: jaki jest pecjalista w Warszawie, to mnie powiedają: jest dwa, Neugebauer ojciec jest i Neugebauer syn jest. Ja poszłam do syn, bo zawsze wolę świeższy gatunek towar. Un ma na drzwi , takie tabliczke, stoi napisane: akusier. Ja do niego psichoclzę, a on mi . sze pita: ile ja mam dzieci? A ja powiadam: Co panu doktorowi do moich dzieci? Kto widział rachować żydowskie dzieci? Na złość tyle mam, ile mi Pan Bóg dał i tyle będę mtała ile mi Pan Bóg da. To on mi sze potem pita o taki interes, co nie ładnie sze pitać porządne żydówke, a do tego kupcowe. To ja nie chczałam pokazać, powiedziałam: Co pan doktór rabin jest, czy co? To on powiedział, że on to koniecznie musi widzieć, · to ja powiedziałam: ja tyż koniecznie muszę wigrać na loterje - a nie wigrałam. To on sze pita: Czego pani chce? To ja powiedziałam: chcę pecjaliste! To on - krótko pani powiem - kazał mnie wirzucić za drzwi. To ja narobiła taki gwałt, taki krzyk na całe Krakoskie Przedmieście! To ja potem poszłam do pan Taczanowski. U niego na tabliczke stoi napisane, że on jest od nos, od ucho. To ja sobie myszlę, jak on mnie na ucho, tó on umie na inne rzeczy też. To on mnie pukał, on mnie stukał, on mi zaglądał w ucho, zaglądał w nos. A potem, moja kochana pani Kugelfisz, co on ze mną porobił. On mi kazał wsiąść, on wyjął z przeproszeniem take jedną rurkę i wsadził mi te rurke w ucho, a potem wziął druge rurkę i wsadził mi te rurkę w nos. On nalał mi wody w gębę i powiada: pani Pipperment jak ja powiem trzy, to pani tę wodę łyknie. On powiedział raz - to ja nic, on powiedział dwa - to ja nic, on powiedział trzy, to on nic, a jak on, jak ja powiedział trzy, jak ja tę wodę połknęłam, to ten łajdak ścisnął ten gutaperkowy interes, co trzymał w ręku, całkiem osobliwa osobliwość, wygląda jak wielka gruszka, jak ściśnął tego interesu, to on mi wpuścił za pozwoleniem taki luft przez ucho, waj mir, mi zaszumiało w głowie i mnie wileczało za rzeproszeniem pani przez nos. To są warszawskie pecjalisty, ładne doktory, niech uni oko złamią, te pecjalisty. A szlag zol ze trefen!
05.07.2018
Objaśnienia:
1)
aj waj mir
-
(jid. אוי־וויי מיר) oj, biada mi!
2)
gutaperka
-
tworzywo termoplastyczne zbliżone do kauczuku
3)
rabin
-
(z hebr.) mój mistrz, nauczyciel
słowa kluczowe:
kierownik
2020-05-07 16:12
Drukowana wersja dialogu:
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby