Rubin i Siapsielewicz
965
tytuł:
Rubin i Siapsielewicz
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
- A, mazeł tow!
- Jak się masz, Siapsielewicz?
- Dziękuję ci, trochę lepiej, jak dobrze.
- Co słychać, co? Uj, jak widzę to ci się dobrze powodzi - masz parasol! Dorobiłeś się parasola?
- Owszem, to było tak: wchodzę do tego domu i widzę, że w kącie na dole stoi parasol-sierota. Myślę sobie ”ma go kto ukraść?” - to ja go wziąłem.
- Ale coś ty taki smutny?
- A czemu mam być wesoły?
- Przecież Wiosna na dworze, drzewki już są zielone, w ogrodek pachnie stokrotek, wszystko wkoło się raduje, wszystko ”acha” i macha...
- Z czego mam być wesoły? Żona moja ciężko chorowała i...
- Umarła?
- Właśnie, że wyzdrowiała i to ma być wesołe?
- Jesteś żeniaty?
- Co mogę zrobić?
- A masz dzieci?
- Dlaczego nie mam mieć, mam chłopaka z pierwszego małżeństwa. Mówię ci, podrzutek społeczeństwa. Wczoraj go złapałem, jak palił papierosy, to go mówię: ”Izydorek, masz dopiero osiem lat i już palisz papierosy? A co będzie, jak będziesz starszy?”, to on mi powiada ”Jak będę starszy, to będę palić cygara”. A ty już kochałeś kiedy?
- Owszem!
- Można wiedzieć kogo?
- Pieniądze!
- Ja się pytam, czy już kiedy kochałeś kubitę na padołku swego żywota!
- Owszem, oprócz żony mam jeszcze narzeczoną. A czy twoja żona ładna?
- Wisz co, żeby ona nie miała garbatego nosa, zezowate oczy i w ogóle ten cały pysk, to by była niczego.
- Przed chwilą słyszałem, że masz syna.
- Owszem, mam.
- A kto jest jego ojciec?
- Chamuś, on się mnie pyta, kto jest jego ojciec!
- Nie obrażaj się, ja myślałem, że ty wisz! Ale wiesz co ci powiem, podobno twoja teściowa zwariowała...?
- Tak, podobno, podobno...
- To może teraz zapisze ci cały swój majątek?
- No, na tyle, to ona jeszcze wariatka nie jest.
- Ale ja twoją żonę, to mam przyjemność znać.
- Co, ty to nazywasz przyjemnością?
- Ile ona ma lat?
- Ile ma, to za dużo.
- Z tymi żonamy, to ma się wieczne zmartwienie. Mam żonę, piękną jak Rusałka i ciągle choruje.
- To jeszcze nic, ja mam większe zmartwienie - mam żonę brzydką jak cholera i ciągle jest zdrowa.
- A co porabia teraz twój brat, Jakub?
- On ma fabrykę włóczkową.
- Co to za interes?
- Nic, on cały dzień się włóczy po mieście.
(kaszle)
- Uj, co ci jest?
- Nic, trochę mi zabolało w okolicach piersi
- A czy ty nie masz czasamy takiego uczucia, że ty się potrzebujesz wykąpać?
- Owszem, mam, nawet bardzo często, ale ja mam tyle silnej woli, że umiem nad sobą zapanować
- Wiesz Siapsielewicz, że ja ostatnio bardzo często również odczuwam takie dziwne czucie? I gdybym umarł, to ja chciałbym, chciałbym leżeć przy Napoleonie Wielkim.
- A ja przy twojej żonie.
- Idiota, przecież moja żona żyje!
- A ja nie żyję?
- Która godzina?
- Nie wiem, bo mój zegarek jest socjalistyczny.
- Co znaczy ”socjalistyczny”?
- On chodzi osiem godzin na dobę.
- No to do widzimisia, może się znów kiedyś spotkamy.
- Owszem możemy, na twój pogrzeb.
- Jak to, to ty chcesz chodzić po swojej śmierci?
- Nie, ale ja przyjdę się do ciebie zapytać, czy ci się wygodnie leży. No, a giten cześć, blajb gezund, szrajb cu mir briwełe.
04.04.2019
Objaśnienia:
1)
blajb gezund, szrajb cu mir briwełe
-
(jid.) bądź zdrów, napisz do mnie liścik (zapis fonetyczny)
2)
mazel tov
-
(hebr. מַזָּל טוֹב, jid.) - (na) szczęście, powodzenia, gratulacje
3)
wiosna
-
wiadomo, ale lato jest super! Najlepsze!
4)
git
-
(jid. גוט) dobrze, dobry, w porządku, ok
słowa kluczowe:
Tekst przepisał Bartłomiej.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
- Amazel tof!
- Jak się masz, Siapsielewicz?
- Dziękuję ci, trochę lepiej, jak dobrze.
- Co słychać, co? Uj, jak widzę to ci się dobrze powodzi - masz parasol! Dorobiłeś się parasola?
- Owszem, to było tak - wchodzę do tego domu i widzę, że w kącie na dole stoi parasol-sierota. Myślę sobie "ma go kto ukraść?" - to ja go wziąłem.
- Ale coś ty taki smutny?
- A czemu mam być wesoły?
- Przecież Wiosna na dworze, drzewki już są zielone, w ogrodek pachnie stokrotek, wszystko wkoło się raduje, wszystko "acha" i macha...
- Z czego mam być wesoły? Żona moja ciężko chorowała i...
- Umarła?
- Właśnie że wyzdrowiała i to ma być wesołe?
- Jesteś żeniaty?
- Co mogę zrobić?
- A masz dzieci?
- Dlaczego nie mam mieć, mam chłopaka z pierwszego małżeństwa. Mówię ci, podrzutek społeczeństwa. Wczoraj go złapałem, jak palił papierosy, to go mówię: "Izydorek, masz dopiero osiem lat i już palisz papierosy? A co będzie, jak będziesz starszy?", to on mi powiada "Jak będę starszy, to będę palić cygara". A ty już kochałeś kiedy?
- Owszem!
- Można wiedzieć kogo?
- Pieniądze!
- Ja się pytam, czy już kiedy kochałeś kubitę na padołku swego żywota!
- Owszem, oprócz żony mam jeszcze narzeczoną. A czy twoja żona ładna?
- Wisz co, żeby ona nie miała garbatego nosa, zezowate oczy i w ogóle ten cały pysk, to by była niczego.
- Przed chwilą słyszałem, że masz syna.
- Owszem, mam.
- A kto jest jego ojciec?
- Chamuś, on się mnie pyta, kto jest jego ojciec!
- Nie obrażaj się, ja myślałem, że ty wisz! Ale wiesz co ci powiem, podobno twoja teściowa zwariowała...?
- Tak, podobno, podobno...
- To może teraz zapisze ci cały swój majątek?
- No, na tyle, to ona jeszcze wariatka nie jest.
- Ale ja twoją żonę, to mam przyjemność znać.
- Co, ty to nazywasz przyjemnością?
- Ile ona ma lat?
- Ile ma, to za dużo.
- Z tymi żonamy, to ma się wieczne zmartwienie. Mam żonę, piękną jak Rusałka i ciągle choruje.
- To jeszcze nic, ja mam większe zmartwienie - mam żonę brzydką jak cholera i ciągle jest zdrowa.
- A co porabia teraz twój brat, Jakub?
- On ma fabrykę włóczkową.
- Co to za interes?
- Nic, on cały dzień się włóczy po mieście.
(kaszle)
- Uj, co ci jest?
- Nic, trochę mi zabolało w okolicach piersi
- A czy ty nie masz czasamy takiego uczucia, że ty się potrzebujesz wykąpać?
- Owszem, mam, nawet bardzo często, ale ja mam tyle silnej woli, że umiem nad sobą zapanować
- Wiesz Siapsielewicz, że ja ostatnio bardzo często również odczuwam takie dziwne czucie? I gdybym umarł, to ja chciałbym, chciałbym leżeć przy Napoleonie Wielkim.
- A ja przy twojej żonie.
- Idiota, przecież moja żona żyje!
- A ja nie żyję?
- Która godzina?
- Nie wiem, bo mój zegarek jest socjalistyczny.
- Co znaczy "socjalistyczny"?
- On chodzi osiem godzin na dobę.
- No to do widzimisia, może się znów kiedyś spotkamy.
- Owszem możemy, na twój pogrzeb.
- Jak to, to ty chcesz chodzić po swojej śmierci?
- Nie, ale ja przyjdę się do Ciebie zapytać, czy ci się wygodnie leży. No, a guten (?) cześć, bleib (?) gesund, schlaf (?) zu mir briwele.
No to pa, bądź zdrów, napisz do mnie liścik.