Parada zapałek
807
tytuł:
Parada zapałek
Tändsticksparaden
gatunek:
foxtrot
muzyka:
oryginał z:?
1930 roku
słowa:
Wystawiły swoje żółte gałki
I tak rozmawiały
I tak flirtowały
Aż pudełko całe zapałeczek rozsypały
Wyleciały wszystkie duże, małe
Na naradę wielki wiec zwołały
Co tu robić dalej
Gdy się wszystko wali
A tymczasem dwie suche zapałki
Czyniąc różne koszałki-opałki
Porzuciły wiecu stare grono
Aż do kuchni się schowały
I na piecu flirtowały
Z wiecu wyszli też, tak samo
Tato zapałek z cudzą mamą
Krzykli, znikli i nikt ich nie znalazł
Tak im się zachciało naraz
A na piecu ciągle radzą, radzą
Jak z pudełkiem sobie radę dadzą
Jeden z czarną głową
Całą fosforową
Krzyknął: zbijcie marzeń szkiełka
Krzyknął: zbijcie marzeń szkiełka
Żyjcie bez pudełka
A zapałki krzykną: komunista
A wiec cały krzyczy, psyka, śwista
Taka awantura
Że aż cierpnie skóra
Na piecu, w kuchni tam
Romansik zapoczęli sam na sam
On do niej pali się
A ona znowu wciąż rumieni się
I tak się zagapili
Tak się zapalili
Aż kuchtara raz
Obojgiem podpaliła gaz
Z zapałką mamą znów ten cudzy tato w parze siedzi zdrów
Dopadli ją i znów
Szampany, koktajl, gin
Wśród zapalniczek ciągle piją dry
I tak się tam urżnęli
W loży aż usnęli
A nad ranem gość
Połamał obie, ot, na złość
A na piecu ciągle radzą, radzą
Jak z pudełkiem sobie radę dadzą
Jakby je odwrócić?
Jakby je przewrócić?
Jeden mówi, żeby w koło
Drugi, że od dołu
Nagle z kuchni wyszła kuchareczka
W ręku zmiotka, szczotka i szczoteczka
Pudełko złamała
I wiec rozwiązała
Tak się skończył cały ten ryk
A zapałki krzykną: komunista
A wiec cały krzyczy, psyka, śwista
Taka awantura
Że aż cierpnie skóra
Na piecu, w kuchni tam
Romansik zapoczęli sam na sam
On do niej pali się
A ona znowu wciąż rumieni się
I tak się zagapili
Tak się zapalili
Aż kuchtara raz
Obojgiem podpaliła gaz
Z zapałką mamą znów ten cudzy tato w parze siedzi zdrów
Dopadli ją i znów
Szampany, koktajl, gin
Wśród zapalniczek ciągle piją dry
I tak się tam urżnęli
W loży aż usnęli
A nad ranem gość
Połamał obie, ot, na złość
A na piecu ciągle radzą, radzą
Jak z pudełkiem sobie radę dadzą
Jakby je odwrócić?
Jakby je przewrócić?
Jeden mówi, żeby w koło
Drugi, że od dołu
Nagle z kuchni wyszła kuchareczka
W ręku zmiotka, szczotka i szczoteczka
Pudełko złamała
I wiec rozwiązała
Tak się skończył cały ten ryk
30.07.2015
Słuchu mało nie stracił i przepisał Krzysztof. Korekta Bartka.
Szukaj tytułu lub osoby
Chóry:
Chóry:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt
Podobne teksty:
Podobno od poniedziałku ma być już spokój
Wystawiły swoje żółte gałki
I tak rozmawiały
I tak flirtowały
Aż pudełko całe zapałeczek wysypały
Wyleciały wszystkie duże, małe
Małe razem na wielki piec
Wiec zwołały
Co tu robić dalej
Gdy się wszystko pali
A gdy kamień zjechał te zapałki
Czyż nie durne koszałki - opałki?
Porzuciły całe grono
Aż do puki się schowały i na piecu flirtowały
Z wiecu wyszły też tak samo
Tato zapałek z cudzą mamą
Krzykli ( tak śpiewają) , znikli i nikt ich nie znalazł
Tak im się zachciało naraz
A na piecu ciągle radzą, radzą
Jak z pudełkiem sobie radę dadzą
Jeden z czarną głową, głową fosforową
Krzyknął zbijcie szkiełka mamie żyjcie(pijcie) bez pudełka
A zapałki krzykną: komunista
A wiec cały krzyczy, krzyka(?) ,śwista
Taka awantura
Że aż cierpnie skóra
Na piecu, w kuchni tam
Romansik zapoczęli(?) sam na sam
On do niej pali się
A ona znowu wciąż rumieni się
I tak się zagapili
Tak się zapalili
Aż kuchara raz
Obojgiem podpaliła gaz
Zapałką mamą już ......
Dopadli ją i znów
Szampanik, koktajl, gin
Wśród zapalniczek ciągle piją dry
I tak się tam urżnęli
W lodzie aż utknęli
A nad ranem gość
Połamał obie na złość
A na piecu ciągle radzą, radzą
Jak z pudełkiem sobie radę dadzą
Da je odwrócić?
Da je przewrócić?
Jeden mówi, żeby kołem
Drugi, że od dołu
Nagle z kuchni wyszła kuchareczka
W ręku zmiotka, szczotka i szczoteczka
Pudełko złamała
Palnik (?) rozwiązała
I tak się skończył cały ten ryk
Więcej nie dam rady.
Da się je przewrócić?
Aż pudełko całe zapałeczek [rozsypały]
Małe razem na wielki piec - zupełnie nie to. Raczej: [Na naradę wielki wiec zwołały]
Gdy się wszystko [wali]
Aż do [kuchni] się schowały
Z wiecu [wyszli] też tak samo
[Całą] fosforową
Krzyknął: zbijcie [marzeń] szkiełka -
żyjcie bez pudełka
A wiec cały krzyczy, [psyka], śwista
Romansik zapoczęli(?) sam na sam - bez znaku zapytania
Aż kuchTara raz - ewidentnie słychać to "t"
[Z] zapałką mamą [znów
ten cudzy tato w parze siedzi zdrów]
[Szampany], koktajl, gin
W lodzie aż [usnęli]
[Jakby] je odwrócić?
[Jakby] je przewrócić?
Jeden mówi, żeby [w koło]
[I piec] rozwiązała
oraz:
I tak się skończył cały ten ryk - bez "I" na początku wersu.
I jeszcze powinno być: [w loży] aż usnęli
Wyleciały wszystkie duże, małe
Na naradę wielki wiec zwołały
Wiec zwołały - bez tego wersu
Co tu robić dalej
Gdy się wszystko wali
"A gdy kamień zjechał te zapałki,
Czyż nie durne koszałki - opałki?
Porzuciły całe grono"
- ma być:
[A tymczasem dwie suche zapałki,
czyniąc różne koszałki-opałki,
porzuciły wiecu stare grono]
Sorry, że tak wszystko rozbijam na 100 komentarzy, ale co kliknę 'opublikuj' to słyszę coś nowego 😉 Jak się da Kierowniku, to możesz je pousuwać po poprawkach, żeby nie było tego łańcuszka ;D
https://www.youtube.com/watch?v=5k2kGggjQO8 ,
w tem oryginał pieśni.
Tack saa mycket.