piosenka: Lwowska niedziela
830
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Posłuchaj na 

tytuł:
Lwowska niedziela
gatunek:
tango
muzyka:
słowa:
Nic nowego mojemu Jóźkowi dziś nie zaśpiewam
bo ja jestem strasznie zły.
A byłem dziś w nocy tak jak zwykle we Lwowie,
Bo furt te same miewam w nocy sny
Była niedziela, upalna, lipcowa,
tak bez marynarski ja se hulał przez Lwów
lecz kiedym zbliżał się Łyczakowa
no to zadzwonił budzik i koniec moich snów
Może powiecie, że niedobrze mam w głowie
Może mente captus czy mendlu(?) mi brak
Bo ja ciągle tylko bałakam o Lwowie
Mówcie co chcecie, a ja wam powiem tak
Może ja frajer i durny jakiś chłopaka
Że ja taką wagę przykładam do tych moich snów
Lecz ja wiem „na sicher”, że przyjdzie znów taka
Cudna niedziela i że znów zobaczę Lwów
bo ja jestem strasznie zły.
A byłem dziś w nocy tak jak zwykle we Lwowie,
Bo furt te same miewam w nocy sny
Była niedziela, upalna, lipcowa,
tak bez marynarski ja se hulał przez Lwów
lecz kiedym zbliżał się Łyczakowa
no to zadzwonił budzik i koniec moich snów
Ach gdzie tak było jak u nas w niedzielę
Kajzerki z masłem człek na śniadanie wciął
Na corso z babą se szedł po kościele
A jak miał forsę no to ją do kina wziął
Na obiad frygał z marchewką sznycelki
Kieliszek ćmagi se golnął, był zdrów
Siadał Se w parku gdzie kwiaty pachnieli
Gdzie te niedziele, gdzie mój kochany Lwów
Może powiecie, że niedobrze mam w głowie
Może mente captus czy mendlu(?) mi brak
Bo ja ciągle tylko bałakam o Lwowie
Mówcie co chcecie, a ja wam powiem tak
Może ja frajer i durny jakiś chłopaka
Że ja taką wagę przykładam do tych moich snów
Lecz ja wiem „na sicher”, że przyjdzie znów taka
Cudna niedziela i że znów zobaczę Lwów
Ach, co się będzie znów działo w tę niedzielę
Że śniadania nie będzie „na sicher” wcinał nikt
Na corso tłumy i ścisk po kościele
Każdy się śmieje i krzyczy tak, jak Żyd
A ja se w parku, gdzie kwiaty pachnieli
Klęknę na ziemni cichutko, bez słów
A po tych kwiatach łzy będą lecieli
Będą lecieli/W cudną niedzielę, gdy znów zobaczę LwówTa joj
słowa kluczowe:
Przepisał Tonko.
Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?) - text poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - text jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - text przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika
bo ja jestem strasznie zły.
A byłem dziś w nocy tak jak zwykle we Lwowie,
Bo furt te same miewam w nocy sny
Była niedziela, upalna, lipcowa,
tak bez marynarski ja se hulał przez Lwów
lecz kiedym zbliżał się Łyczakowa
no to zadzwonił budzik i koniec moich snów
Ach gdzie tak było jak u nas w niedzielę
Kajzerki z masłem człek na śniadanie wciął
Na corso z babą se szedł po kościele
A jak miał forsę no to ją do kina wziął
Na obiad frygał z marchewką sznycelki
Kieliszek ćmagi se golnął, był zdrów
Siadał Se w parku gdzie kwiaty pachnieli
Gdzie te niedziele, gdzie mój kochany Lwów
Może powiecie, że niedobrze mam w głowie
Może mente raptus czy mendlu(?) mi brak
Bo ja ciągle tylko bałakam o Lwowie
Mówcie co chcecie, a ja wam powiem tak
Może ja frajer i durny jakiś chłopaka
Że ja taką wagę przykładam do tych moich snów
Lecz ja wiem „na sicher” że przyjdzie znów taka
Cudna niedziela i że znów zobaczę Lwów
Ach co się będzie znów działo w tę niedzielę
Że śniadania nie będzie „na sicher” wcinał nikt
Na corso tłumy i ścisk po kościele
Każdy się śmieje i krzyczy tak jak Żyd
A ja se w parku gdzie kwiaty pachnieli
Klęknę na ziemni cichutko bez słów
A po tych kwiatach łzy będą się lały
Będą lecieli gdy znów zobaczę Lwów
a cudownie to będzie wtedy jak kierownik ruszy szanowne cztery litery i coś sam spisze U