O, kup pan to
915
W dzieciństwa mego słotne dnie
Cierpiałem na blednicę,
Więc wciąż zabierał tatuś mnie
Do badów za granicę.
Cierpiałem na blednicę,
Więc wciąż zabierał tatuś mnie
Do badów za granicę.
W spacerach nie znosiłem pauz,
Przyciągał mnie wciąż Warenhaus,
O! o! o!
I była śród zabawek mas
Żołnierzy cała plika,
Sklepowa zachęcała nas,
By kupić żołnierzyka.
I powtarzała razy sto:„O, kup pan to! O, kup pan to!Bitte! Bitte! O, kup pan to!”
Żołnierza tatuś kupił mi
W błyszczącym hełmie na łbie,
Żołnierzyk od czystości lśni,
Jak szpic na pi… ramidzie!
W błyszczącym hełmie na łbie,
Żołnierzyk od czystości lśni,
Jak szpic na pi… ramidzie!
Lecz wkrótce go rzuciłem precz,
Bo może znudzić taka rzecz.
Fe! fe! fe!
W kąt poszedł… To zabawki los,
Gdy na nic się nie zdała,
Lecz utkwił mi sklepowej głos,
Gdy towar zachwalała:
„O, weź pan go! O, kup pan to!O, kup pan to! O, kup pan to!Bitte! Bitte! O, kup pan to!”
Aż tu, lat temu będzie dwa,
Spostrzegłem z miną osła,
Jak ma zabawka miastem szła,
Lecz strasznie się rozrosła!
Spostrzegłem z miną osła,
Jak ma zabawka miastem szła,
Lecz strasznie się rozrosła!
I strój ten sam, i hełm ten sam,
Czy ja halucynacje mam?
Css… css… css…
I nagle mnie olśniła myśl,
Strzeliło coś do głowy!
Bo oto już rozumiem dziś
Treść wieszczych słów sklepowej,
Gdy powtarzała razy sto:
„Okupant to! Okupant to!Brrrrr!!!Okupant to!”
08.02.2017
słowa kluczowe:
Tekst dzięki uprzejmości Cjanka.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Podobne teksty:
https://wierszogrodlodzki.wordpress.com/category/poeci-polscy/julian-tuwim/page/4/
W dzieciństwa mego słotne dnie
Cierpiałem na blednicę,
Więc tatuś wciąż zabierał mnie
Do badów za granicę.
W spacerach nie znosiłem pauz,
Przyciągał mnie wciąż Warenhaus,
O! o! o!
I była śród zabawek mas
Żołnierzy cała plika,
Sklepowa namawiała nas,
By kupić żołnierzyka.
I powtarzała razy sto:
„O, kup pan to! O, kup pan to!
Bitte! Bitte! O, kup pan to!”
Żołnierza tatuś kupił mi
W złocistym hełmie na łbie,
Żołnierzyk od czystości lśni,
Jak szpic na pi… ramidzie!
Lecz wkrótce go rzuciłem precz,
Bo może znudzić taka rzecz.
Fe! fe! fe!
W kąt poszedł… To zabawki los,
Gdy na nic się nie zdała,
Lecz utkwił mi sklepowej głos,
Gdy towar zachwalała:
„O, weź pan go! O, kup pan to!
O, kup pan to! O, kup pan to!
Bitte! Bitte! O, kup pan to!”
Aż tu, lat temu będzie dwa,
Spostrzegłem z miną osła,
Że ma zabawka miastem szła,
Lecz dziwnie się rozrosła!
I strój ten sam, i hełm ten sam,
Czy ja halucynacje mam?
Css… css… css…
I nagle mnie olśniła myśl,
Strzeliło coś do głowy!
Dopiero zrozumiałem dziś
Treść wieszczych słów sklepowej,
Gdy powtarzała razy sto:
„Okupant to! Okupant to!
Brrrrr!!! Okupant to!”
autorzy: Melchior Franck (skomponował), Karl Ludwig Fisher (dopasował do "w piwnicznej izbie")
ale głowy nie dam, zwłaszcza, że obie ww są 4 wersowe, a Lopek jest 6 wersowy