”Gewałt” o córkę
877
tytuł:
”Gewałt” o córkę
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
- Co się pan rzuci?!
- Czy pan jest Leoś Tulipan?
- Mam tego honoru
- Proszę, niech pan siada.
- To nie może być
- Mam tego honoru
- Proszę, niech pan siada.
- To nie może być
- Dlaczego pan nie siada? Czy pan nie ma na czym siedzieć?
- Na czym siedzieć, to ja mam, tylko ja krzesła nie widzę.
- Czy pan jest znajomym mojej córki, Małki?
- Coś kole tego.
- Ja pisałem, żeby pan przedstawił razem z szanownymi rodzicami. Czemu ich nie widzę?
- Jakoby
- Co znaczy ”jakoby”? Czego pan nie odpowiada na moje pytania?
- Ja nie mam ani tatunia, ani mamunia.
- Co znaczy? Nie miał pan rodziców? To skąd pan jest?
- Ja? Z Nowego Sączu.
- Nie o to mnie chodzi... Ja się pytam, kto pana urodził!
- Mnie?
- Nie, mnie!
- Pana? Skąd ja mogę wiedzieć? Zaprosili mnie na te uroczystość...?
- Czy nie ma pan opiekunów?
- Owszem, mam.
- To dlaczego z opiekunów nikt nie przyszedł?
- Moje opiekunkie zęby bolały.
- Szkoda, ja mam bardzo dobry szrodek. Jak ja pocałuję w bolące miejsce, to od razu przestaje boleć.
- Uj, to może pan mnie wyleczy? Ja wczoraj siadając ukułem się ze szpilką i tak mi boli...
- Bez dowcipasów... A kim jest pański opiekun?
- Człowiek...
- Ja wiem, że nie bydlę!
- A ja właśnie nie wiem.
- Na czym siedzieć, to ja mam, tylko ja krzesła nie widzę.
- Czy pan jest znajomym mojej córki, Małki?
- Coś kole tego.
- Ja pisałem, żeby pan przedstawił razem z szanownymi rodzicami. Czemu ich nie widzę?
- Jakoby
- Co znaczy ”jakoby”? Czego pan nie odpowiada na moje pytania?
- Ja nie mam ani tatunia, ani mamunia.
- Co znaczy? Nie miał pan rodziców? To skąd pan jest?
- Ja? Z Nowego Sączu.
- Nie o to mnie chodzi... Ja się pytam, kto pana urodził!
- Mnie?
- Nie, mnie!
- Pana? Skąd ja mogę wiedzieć? Zaprosili mnie na te uroczystość...?
- Czy nie ma pan opiekunów?
- Owszem, mam.
- To dlaczego z opiekunów nikt nie przyszedł?
- Moje opiekunkie zęby bolały.
- Szkoda, ja mam bardzo dobry szrodek. Jak ja pocałuję w bolące miejsce, to od razu przestaje boleć.
- Uj, to może pan mnie wyleczy? Ja wczoraj siadając ukułem się ze szpilką i tak mi boli...
- Bez dowcipasów... A kim jest pański opiekun?
- Człowiek...
- Ja wiem, że nie bydlę!
- A ja właśnie nie wiem.
- Czemu nie?
- Zegarmistrzem.
- Czy on ma dzieci?
- Owszem, jedenaścioro.
- Jedenaścioro dzieci? To kiedy on ma czas zegarki robić?
- Znajduje jakoś
- Czy ta opiekunka to jego żona?
- Nie on miał żonę, nawet bardzo ładną, ale go uciekła. Teraz już się trochę uspokoił, ale z początku baliśmy się o niego, że ten człowiek po prostu zwariuje z radości.
- A gdzie państwo mieszkają?
- Na ulicy.
- Co to za ulica?
- Bardzo porządna, czasem trochę brudna.
- Obecnie, panie Tulipan, przystępujemy do rzeczy. Pan w ohydny sposób zabrał cześć mojej córki.
- Wykluczowane!
- Mnie koleżanka mówiła, że pan właśnie z nią żył.
- Co z tego? Ja z koleżanką też żyłem, ale co ma Bytów do Sulejówka? Pańska córka mi nie odpowiada, ona jest za brudna.
- Pan jest brudniejszy!
- Dobrze, ale ja jestem starszy... We w ogóle ja mam wielkie powodzenie u kobiet. A Rojza Grynsztajn to nic.
- Czy on ma dzieci?
- Owszem, jedenaścioro.
- Jedenaścioro dzieci? To kiedy on ma czas zegarki robić?
- Znajduje jakoś
- Czy ta opiekunka to jego żona?
- Nie on miał żonę, nawet bardzo ładną, ale go uciekła. Teraz już się trochę uspokoił, ale z początku baliśmy się o niego, że ten człowiek po prostu zwariuje z radości.
- A gdzie państwo mieszkają?
- Na ulicy.
- Co to za ulica?
- Bardzo porządna, czasem trochę brudna.
- Obecnie, panie Tulipan, przystępujemy do rzeczy. Pan w ohydny sposób zabrał cześć mojej córki.
- Wykluczowane!
- Mnie koleżanka mówiła, że pan właśnie z nią żył.
- Co z tego? Ja z koleżanką też żyłem, ale co ma Bytów do Sulejówka? Pańska córka mi nie odpowiada, ona jest za brudna.
- Pan jest brudniejszy!
- Dobrze, ale ja jestem starszy... We w ogóle ja mam wielkie powodzenie u kobiet. A Rojza Grynsztajn to nic.
- Rojza Grynsztajn - ją cały Opatów znał.
- ”Cały Opatów znał”, ojej, też mi ważne miasto, tysiąc mieszkańców.
- ”Cały Opatów znał”, ojej, też mi ważne miasto, tysiąc mieszkańców.
- Panie Tulipan, ja do pana mówię jak do rodzącego brata. Czy panu stoi niebezpieczeństwo?
- Stoi niebezpieczeństwo, to niech usiądzie.
- Panie Tulipan, niech pan rady pożyczy ode mnie.
- U pana, to ja mogę pożyczyć, ale sto złotych.
- Mógłbym pana pożyczyć, ale ja pana nie znam.
- To jest pańskie szczęście, że mnie pan nie zna, bo kto mnie zna, to mi grosza pożyczyć nie chce!
- A pcich!
- Sto lat!
- Dziękuję.
- Ciężkiego więzienia.
- Panie, mówmy filozoficznie - czy pan znał Mickiewicza?
- Osobiście nie.
- Otóż Mickiewicz powiada, że jak człowiek gryzie zmartwienie, to potrzebuje...
- Się podrapać!
- Bez dowcipasów. Pan skalał cześć mojego domowego ogniska! Pan ją zhańbił! Ona była dotychczas niewynna!
- Możliwe, że dotychczas była niewinna nic nikomu, ale za to tatuś jest winien grube pieniądze.
- Uważaj się pan za spoliczkowanego w pysk!
- A pan się uważaj za pocałowanego w miejsce obojętne.
- Stoi niebezpieczeństwo, to niech usiądzie.
- Panie Tulipan, niech pan rady pożyczy ode mnie.
- U pana, to ja mogę pożyczyć, ale sto złotych.
- Mógłbym pana pożyczyć, ale ja pana nie znam.
- To jest pańskie szczęście, że mnie pan nie zna, bo kto mnie zna, to mi grosza pożyczyć nie chce!
- A pcich!
- Sto lat!
- Dziękuję.
- Ciężkiego więzienia.
- Panie, mówmy filozoficznie - czy pan znał Mickiewicza?
- Osobiście nie.
- Otóż Mickiewicz powiada, że jak człowiek gryzie zmartwienie, to potrzebuje...
- Się podrapać!
- Bez dowcipasów. Pan skalał cześć mojego domowego ogniska! Pan ją zhańbił! Ona była dotychczas niewynna!
- Możliwe, że dotychczas była niewinna nic nikomu, ale za to tatuś jest winien grube pieniądze.
- Uważaj się pan za spoliczkowanego w pysk!
- A pan się uważaj za pocałowanego w miejsce obojętne.
- Dobry ptaszek z pana! Pan ma ładną opinię w mieście. Ten automobil, co pan kupił za tysiąc złotych, to był kradziony!
- Mój automobil za tysiąc złotych jest kradziony?! Oj, żebym wiedział o tym, to bym nie więcej nie dał jak pięćset złotych za niego.
- Powiem pana, że pan jest świntuch!
- Oj, żebym miał rewolwer, to w tej chwili dałbym pana dwa razy w pysk. Pluję na pana, fuj!
- Mój automobil za tysiąc złotych jest kradziony?! Oj, żebym wiedział o tym, to bym nie więcej nie dał jak pięćset złotych za niego.
- Powiem pana, że pan jest świntuch!
- Oj, żebym miał rewolwer, to w tej chwili dałbym pana dwa razy w pysk. Pluję na pana, fuj!
29.07.2017
Objaśnienia:
1)
automobil
-
(ang.) samochód
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj na
Etykiety płyt
https://archive.org/details/78_salusia-i-abramek_ignacy-ulatowski-i-m.-mirska_gbia0012126a
Ignacy Ulatowski i M. Mirska - Niezgodne plemię
https://archive.org/details/78_niezgodne-plemie_ignacy-ulatowski-i-m.-mirska_gbia0012126b
- Co się pan rzuci?! Czy pan jest Leoś Tulipan?
- Mam tego honoru
- Proszę, niech pan siada.
- To nie może być, dlaczego pan nie siada? Czy pan nie ma na czym siedzieć?
- Na czym siedzieć to ja mam, tylko ja krzesła nie widzę.
- Czy pan jest znajomym mojej córki, Małki?
- ...
- Ja pisałem, żeby pan przedstawił razem z szanownymi rodzicami. Czemu ich nie widzę?
- Jakoby
- Co znaczy "jakoby"? Czego pan nie odpowiada na moje pytania?
- Ja nie mam ani tatunia, ani mamunia.
- Co znaczy? Nie miał pan rodziców? To skąd pan jest?
- Ja? Z Nowego Sączu.
- Nie o to mnie chodzi... Ja się pytam, kto pana urodził!
- Mnie?
- Nie, mnie!
- Pana? Skąd ja mogę wiedzieć? Zaprosili mnie na te uroczystość...
- Czy nie ma pan opiekunów?
- Owszem, mam.
- To dlaczego z opiekunów nikt nie przyszedł?
- Moje opiekunkie zęby bolały.
- Szkoda, ja mam bardzo dobry szrodek. Jak ja pocałuję w bolące miejsce, to od razu przestaje boleć.
- Uj, to może pan mnie wyleczy? Ja wczoraj siadając ukułem się ze szpilką i tak mi boli...
- Bez dowcipasów... A kim jest pański opiekun?
- Człowiek...
- Ja wiem, że nie bydlę!
- A ja właśnie nie wiem, czemu nie? Zegarmistrzem.
- On ma dzieci?
- Owszem, jedenaścioro.
- Jedenaścioro dzieci? To kiedy on ma czas zegarki robić?
- Znajduje jakoś
- Czy ta opiekunka to jego żona?
- Nie on miał żonę, nawet bardzo ładną, ale go uciekła. Teraz już się trochę uspokoił, ale z początku baliśmy się o niego, że ten człowiek po prostu zwariuje z radości.
- A gdzie państwo mieszkają?
- Na ulicy.
- Co to za ulica?
- Bardzo porządna, czasem trochę brudna.
- Obecnie, panie Tulipan, przystępujemy do rzeczy. Pan w ohydny sposób zabrał cześć mojej córki.
- Wykluczowane!
- Mnie koleżanka mówiła, że pan właśnie z nią żył.
- Co z tego? Ja z koleżanką też żyłem, ale co ma Bytów do Sulejówka? Pańska córka mi nie odpowiada, ona jest za brudna.
- Pan jest brudniejszy!
- Dobrze, ale ja jestem starszy... We w ogóle ja mam wielkie powodzenie u kobiet. Arojza Grynsztajn to nic, Krojza Grynsztajn - ją cały Opatów znał.
- "Cały Opatów znał", ojej też mi ważne miasto, tysiąc mieszkańców. Panie Tulipan, ja do pana mówię jak do rodzącego brata. Czy panu stoi niebezpieczeństwo?
- Stoi niebezpieczeństwo, to niech usiądzie.
- Panie Tulipan, niech pan rady pożyczy ode mnie.
- U pana mogę pożyczyć, ale sto złotych.
- Mógłbym pana pożyczyć, ale ja pana nie znam.
- To jest pańskie szczęście, że mnie pan nie zna, bo kto mnie zna, to mi grosza pożyczyć nie chce!
- A pcich!
- Sto lat!
- Dziękuję.
- Ciężkiego więzienia.
- Panie, mówmy filozoficznie - czy pan znał Mickiewicza?
- Osobiście nie.
- Otóż Mickiewicz powiada, że jak człowiek gryzie zmartwienie, to potrzebuje...
- Się podrapać!
- Bez dowcipasów. Pan skalał cześć mojego domowego ogniska! Pan ją zhańbił! Ona była dotychczas niewinna!
- Możliwe, że dotychczas była niewinna nic nikomu, ale za to tatuś jest winien grube pieniądze.
- Uważaj się pan za spoliczkowanego w pysk!
- A pan się uważaj za pocałowanego w miejsce obojętne. Dobry ptaszek z pana! Pan ma ładną opinię w mieście. Ten automobil, co pan kupił za tysiąc złotych, to był kradziony!
- Mój automobil za tysiąc złotych jest kradziony?! Oj, żebym wiedział o tym, to bym nie więcej nie dał jak pięćset złotych za niego.
- Powiem pana, że pan jest świntuch!
- Oj, żebym miał rewolwer, to w tej chwili dałbym pana dwa razy w pysk. Pluję na pana, fuj!
i oczywiście Rojza Grynsztajn