Józek i Maryna - Ożenek
1056
tytuł:
Józek i Maryna - Ożenek
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
nie robiłbyś z młodych panieneczek niewiast
Oj, chmielu, oj, nieboże
Niech ci Pan Bóg dopomoże
Oj, chmielu, nieboże
- Jo nie chcę żony i nie będę się żenił...
- Nie becz bekso, ino otrzyj sobie nos, bo masz czerwony jak marchew, a oczy jak cebule! Nie becz, nie ty pierwszy i nie ty ostatni!
- O, ja się boję!
- Czego się boisz?
- Żeniaczki.
- Głupiś, czy co? Przecież to nie boli!
- Nie chcę tej żeniaczki i tyla!
- Józek! Józek, miejże rozum!
- A jużci! Żebym miał rozum, to bym się nie żenił!
- Tak być musi! Ojciec się twój żenił, matka się wydała i ty musisz!
- A jużci! Ojciec mądry, ożenił się z moją matką... A ja to mam z obcą dziewuchą się żenić!
- Hahahahaha! Głupi chłopak! Ciesz się, będziesz miał wesele, muzykę, tańce, wypitkę! Potem będziesz miał żonę i gospodarstwo!
- Aa... A ja się boję żeniaczki!
- Haha! Józek, powiedz ino, a całowałeś kiej dziewuchy?
- Tak! Rodzoną matkę i babkę w rękę!
- Ee, dziewuchy się w rękę nie całuje!
- Ino gdzie?
- W gębę!
- Oj, nie chcę, nie chcę, daj mi spokój! Wolę do śmierci ostać kawalerem, jak mój dziadek, albo wstąpię do klasztoru!
- Mazgaju jeden! I w klasztorze tyż musisz ślubować, jak i w małżeństwie!
- To się wolę utopić, a żenić się nie będę i koniec!
Nie będę się żenił, aż mi sto lat minie
Będę sobie szukał dobrą gospodynie
Dobra gospodyni nie zechce mazgaja
Będziesz na nią czekał do drugiego maja
Ożenię się z taką, co mnie będzie chciała
Żeby była młoda i dukaty miała
Tako cię nie zechce, boś dla niej za głupi
Oj, bo za dukaty mądrzejszego kupi
02.08.2017
Objaśnienia:
1)
jużci
-
no pewnie, oczywiście
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj na
Etykiety płyt
... nie ma
Nie robiłbyś młodych (?)
Panieneczek, niewiast
Oj, chmielu, oj, nieboże
Niech ci Pan Bóg dopomoże
Oj, chmielu, nieboże
- Jo nie chcę żony i nie będę się żenił...
- Nie becz bekso, ino otrzyj sobie nos, bo masz czerwony jak marchew, a oczy jak cebule! Nie becz, nie ty pierwszy i nie ty ostatni!
- O, ja się boję!
- Czego się boisz?
- ...
- Głupiś ty, co? Przecież to nie boli!
- Nie chcę tej żeniaczki i tyla!
- Józek! Józek, miejże rozum!
- A jużci! Żebym miał rozum, to bym się nie żenił!
- Tak być musi! Ojciec się twój żenił, matka się wydała i ty musisz!
- A jużci! Ojciec mądry, ożenił się z moją matką... A ja to mam z obcą dziewuchą się żenić!
- Głupi chłopak! Ciesz się, będziesz miał wesele, muzykę, tańce, wypitkę! Potem będziesz miał żonę i gospodarstwo!
- Aa... A ja się boję żeniaczki!
- Haha! Józek, powiedz ino, a całowałeś kiej dziewuchy?
- Tak! Rodzoną matkę i babkę w rękę!
- Ee, dziewuchy się w rękę nie całuje!
- Ino gdzie?
- W gębę!
- Oj, nie chcę, nie chcę, daj mi spokój! Wolę do śmierci ostać kawalerem, jak mój dziadek, albo wstąpię do klasztoru!
- Mazgaju jeden! W klasztorze tyż musisz ślubować, jak i w małżeństwie!
- To wolę się utopić, a żenić się nie będę i koniec!
Nie będę się żenić, aż mi sto lat minie
Będę sobie szukał dobrą gospodynie
Dobra gospodyni nie zechce mazgaja
Będziesz na nią czekał do drugiego maja
Ożenię się z taką, co mnie będzie chciała
Żeby była młoda, edukację miała
Taka cię nie zechce, boś dla niej za głupi
Oj, bo za dukaty mądrzejszego kupi
na te tyczki nie lazł
nie robiłbyś z młodych
panieneczek niewiast
- tyj (tej) żeniaczki!
nie będę się żenił, aż mi 100 lat minie