«
»
Stare Melodie na Facebook
StareMelodie.pl - kanał RSS

Salusia i Abramek 855

tytuł:

Salusia i Abramek

gatunek:
duet komiczny
muzyka:
słowa:

ABRAMEK:
Uj wej, uj wej!
SALUSIA:
Oj, co ty się tak martwisz, Abramek?
ABRAMEK:
Spójrz, to jest tragedia, to jest nieszczęście. Żeby nie można było córki zamąż wydawać. Hanna już ma bez roku trzydzieści pięć lat, i jeszcze nie przyszła kryska na matyska.
SALUSIA:
Nie martw się Abramek, jeszcze może być dobrze, jak mówi moje mame, żeby żyła i zdrowa była. Jak Bóg chce, to i z kija wypuści.
ABRAMEK:
Już zaczynasz ze swoją mamą?
SALUSIA:
Oj, jak mówię moje mame, żeby żyła i zdrowa była. Nie trzeba być młodą, trzeba mieć tylko kawałek szczęście.
ABRAMEK:
Uś, ta dzisiejsza kawalerja... Ale po co takiemu się żenić, kiedy ma pełno kobiet na miejscu i nie na miejscu?
SALUSIA:
Oj, wejt mir, prędzej pijany wytrzeźwieje, niż głupi zmądrzeje... I wogóle oni wszystkie kąpane są w gorące wode.
ABRAMEK:
Masz rację, bo ja się wcale nie kąpałem nigdy, to pewno tak wpadłem, i się z tobą ożeniłem.
SALUSIA:
Oj oj oj oj oj, wej mir, oj oj oj on wpadł... Żebyś ty wpadł nareszcie do grobu, jak mówię moje mame, żeby żyła i zdrowa była. O, wej mir, jak może w gałgan to trzeba nim komin zatkać(?). Oj, już nie powiem mąż, ale co z ciebie za ojciec? Jak możesz pozwolić, żeby nasza córka została starą panną? Oj, wej mir... Żeby zginęła bez kawałek męża...
ABRAMEK:
To, co ja zrobię? Może się pójdę z nią ożenić? Taki dramat... Wychować dziecko, żeby to dziecko nie mogło mieć dziecko.
SALUSIA:
Oj, wejt mir, Abramek, co ty wygadujesz? Co to znaczy ”ona nie może”? Jak to mówi moje mame, żeby żyła i zdrowa była. Jak jest chlib, to i nóż się znajdzie.
ABRAMEK:
A ja raz miałem chlib, a noża nie mogłem znaleźć.
SALUSIA:
Nieprawda. Nieprawda, to się nie mogło zdarzyć...! Głuchy słyszał jak niemowa opowiadał, że ślepy widział jak kulawy biegał.
ABRAMEK:
Uś! Przestań nareszcie, bo mnie szlag trafi! Pomyśl o naszej córce...
SALUSIA:
Jak to ja nie myślę...? Oj, oj... Żółć mi wątrobę zaleje przez nerki. Jak ja pomyślę sobie, że inne flandry wydają córki za mąż, a ja, oj, wej mir...
ABRAMEK:
Nieprawda, bo moja siostra ma ten sam kłopot. Ma córkę, mężczyźni za nią szaleją, jeden się nawet w niej zakochał.
SALUSIA:
To dlaczego on się z nią nie ożenił?
ABRAMEK:
Się nie ożenił przez dwie drobnostki.
SALUSIA:
Jakie dwie drobnostki?
ABRAMEK:
Ona miała bliźniaki.
SALUSIA:
Oj weź, ładne dwie drobnostki.
ABRAMEK:
Wiesz co? Żeby się naszej córki pozbyć, trzebno będzie podać do gazety ogłoszenie, że zagadkowa panna...
SALUSIA:
Dlaczego zagadkowa?
ABRAMEK:
Bo to jest zagadka, czy się kto zgłosi, czy nie zgłosi? Że poszukuje męża...
SALUSIA:
I można dodać: potrzebuje być niebardzo bogaty, niebardzo piękny i może być tylko trochę gros.
ABRAMEK:
I koniecznie, żeby był bardzo głupi i ślepy.
SALUSIA:
Dlaczego głupi i ślepy?
ABRAMEK:
Przecie, jak będzie mądry i ją zobaczy, to może go szlag trafić i będziemy musieli jeszcze przed weselem go pochować...
SALUSIA:
A zoj.
ABRAMEK:
A zoj.

                            
                            
Objaśnienia:
1) aj waj mir
-
(jid. אוי־וויי מיר) oj, biada mi!
2) aj waj
-
(jid. אוי־וויי) o, jej! o rety!
3) a zoj
-
(jid.) tak jest, właśnie tak
4) gros
-
(fr.) gruby, tłusty

Przepisał Daniel B.

Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?), (abc?) - tekst poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - tekst jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - tekst przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

Basia 2018-08-06 09:38
Ulatowski, Bromiński i Mirska - W starym piecu diabeł pali / Wiejskie amory
https://www.ebay.pl/itm/IGNACY-ULATOWSKI-BROMINSKI-MIRSKA-W-Starym-Piecu-Djabel-Pali-COLUMBIA-18489-F/362351272272?hash=item545dd1a150:g:zAcAAOSwtp9bH80C

Aukcja zakończona, więc do roboty! 😉
kierownik 2018-08-06 10:32
Zadzieram kiecę i ratuję od zapomnienia! Dzięki. ❤️
Krzysztof 2018-11-12 13:12
Nagrano 11.1931 W Nowym Jorku.
Daniel B 2024-10-10 16:26
Abramek: 
(...)

Salusia:
Oj, co ty się tak martwisz Abramek?

Abramek: 
Spójrz, to jest tragedia, to jest nieszczęście. Żeby nie można było córki zamąż wydawać. Hanna już ma bez roku trzydzieści pięć lat, i jeszcze nie przyszła kryska na matyska.

Salusia:
Nie martw się Abramek. Jeszcze może być dobrze, jak mówię mojej mamie, żeby żyła i zdrowa była. Jak Bóg chce, to (...).

Abramek: 
Już zaczynasz ze swoją mamą?

Salusia:
Oj, jak mówię mojej mamie, żeby żyła i zdrowa była. Nie trzeba być młodą, trzeba mieć tylko kawałek szczęścia.

Abramek: 
Uś, ta dzisiejsza kawalerja... Ale po co takiemu się żenić, kiedy ma pełno kobiet na miejscu, i nie na miejscu?

Salusia:
Oj, (...) prędzej pijany wytrzeźwieje, niż głupi zmądrzeje... I wogóle one wszystkie kąpane są w gorącej wodzie.

Abramek:
Masz rację, bo ja się wcale nie kąpałem nigdy, to pewno tak wpadłem, i się z tobą ożeniłem.

Salusia:
Oj oj oj oj oj (...), oj oj oj on wpadł... Żebyś ty wpadł nareszcie do grobu, jak mówię mojej mamie, żeby żyła i zdrowa była. Oj (...), jak może w gałgan to trzeba nim komin zatkać(?). Oj, już nie powiem mąż, ale co z ciebie za ojciec? Jak możesz pozwolić, żeby nasza córka została starą panną? Oj (...)... Żeby zginęła bez kawałek męża...

Abramek: 
To, co ja zrobię? Może się pójdę z nią ożenić? Taki dramat... Wychować dziecko, żeby to dziecko nie mogło mieć dziecko.

Salusia:
Oj (...) Abramek, co ty wygadujesz? Co to znaczy "ona nie może"? Jak to mówi moja mama, żeby żyła i zdrowa była. Jak jest chlip(?), to i nóż się znajdzie. 

Abramek: 
A ja raz miałem chlip, a noża nie mogłem znaleźć.

Salusia:
Nieprawda. Nieprawda, to się nie mogło zdarzyć...! Głuchy słyszał jak niemowa opowiadał, że ślepy widział jak kulawy biegał.

Abramek: 
Uś! Przestań nareszcie, bo mnie szlag trafi! Pomyśl o naszej córce...

Salusia:
Jak to ja nie myślę...? Oj, oj... Żółć mi wątrobę zaleje przez nerki. Jak ja pomyślę sobie, że inne flandry wydają córki za mąż, a ja, oj... 

Abramek: 
Nieprawda, bo moja siostra ma ten sam kłopot. Ma córkę, mężczyźni za nią szaleją, jeden się nawet w niej zakochał. 

Salusia:
To dlaczego on się z nią nie ożenił?

Abramek: 
Się nie ożenił przez dwie drobnostki.

Salusia:
Jakie dwie drobnostki?

Abramek: 
Ona miała bliźniaki.

Salusia:
Oj weź, ładne dwie drobnostki.

Abramek: 
Wiesz co? Żeby się naszej córki pozbyć, trzeba będzie podać do gazety ogłoszenie, że zagadkowa panna...

Salusia:
Dlaczego zagadkowa?

Abramek: 
Bo to jest zagadka, czy się kto zgłosi, czy nie zgłosi? Że poszukuje męża...

Salusia:
I można dodać: potrzebuje być niebardzo bogaty, niebardzo piękny, i może być tylko "trochę gros"(z fr?).

Abramek: 
I koniecznie, żeby był bardzo głupi i ślepy.

Salusia:
Dlaczego głupi i ślepy?

Abramek:
Przecie, jak będzie mądry i ją zobaczy, to może go szlag trafić, i będziemy musieli jeszcze przed weselem go pochować...


Salusia:
(...)

Abramek:
(...)



I prosiłbym szanownego kierownika, by zmienił kategorię "muzyka:" na "???", bo muzykę wyraźnie słychać.
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby

Posłuchaj sobie

⋯ ※ ⋯
Columbia seria F
kat: 18493-F mx: 113227
ze zbiorów:
jakej (archive.org)
0:00
0:00
druga strona audio:
„Niezgodne plemię”
Etykiety płyt
Salusia i Abramek
Kt: 18493-F
Mx: 113227