Oportunistyczne tango
1220
tytuł:
Oportunistyczne tango
”Olé Guapa” op. 4
gatunek:
tango
muzyka:
oryginał z:?
1937 roku
słowa:
info:
Maasland skomponował „Olé Guapa" (pierwotnie Cosmopoliet) , tango op. 4 w 1937, dla swojej żony Johanny Cornelii van der Star.
Zejdź pomostem w miasta gwar
Każdy port jednaki
Każdy port jednaki
I niejeden w nim jest bar
Już tam w barze przy gitarze śpiewa tłum
Złocisty spływa rum
Już tam w barze przy gitarze śpiewa tłum
Złocisty spływa rum
Gorący grog (gróg?)
Bar o bar zahacza
Bar o bar zahacza
Na kieliszki mierzy czas
Księżyc się zatacza
Księżyc się zatacza
Wśród latarni smętnych gwiazd
Już dziewczyna wszczyna z nim w zaułku targ
O cenę krwistych warg
Już dziewczyna wszczyna z nim w zaułku targ
O cenę krwistych warg
I smagłych nóg
A miłość tania, tylko brać
Nie trzeba wielu tracić słów
Wiec biżuterią sztuczną płać
Za imitację twoich snów
Za te złudzenia, w których moc
Potrafisz wierzyć tylko ty
Tak jakby mogła krótka noc
Oszukać gorycz długich dni
Twojej samotności
Więc będziesz stał i pił do dna
Wtedy los poblednie
A miłość tania, tylko brać
Nie trzeba wielu tracić słów
Wiec biżuterią sztuczną płać
Za imitację twoich snów
Za te złudzenia, w których moc
Potrafisz wierzyć tylko ty
Tak jakby mogła krótka noc
Oszukać gorycz długich dni
Twojej samotności
I miłości, której żal
A tu przy barze ciągle gwar
A tu przy barze ciągle gwar
I przy gitarze śpiewa tłum
I przy harmonii tańczy bar
I przy harmonii tańczy bar
I ciągle płonie złoty rum
Więc będziesz stał i pił do dna
Więc będziesz stał i pił do dnia
Aż rum ci spłynie w dół, do pięt
Aż rum ci spłynie w dół, do pięt
Aż wydasz swój ostatni cent
Wtedy los poblednie
I bezwiednie pójdziesz w dal
Nagle białe żagle
Nad tobą świt i chłodny wiew
Płyniesz i żegna cię
Bolesny krzyk porannych mew
Nagle białe żagle
Nad tobą świt i chłodny wiew
Płyniesz i żegna cię
Bolesny krzyk porannych mew
24.10.2017
słowa kluczowe:
Tekst od Andrzeja.
Szukaj tytułu lub osoby
Starałem się oryginalny tekst dopasować do tego co usiłuje śpiewać ale nie wszystko mi wyszło
I tak dokonałem 31 poprawe w stosunku do oryginału 😉 . Całość do korekty
Czapkę włóż na bakier, zejdź z pomostu w miasta gwar,
Każdy port jednaki i niejeden w nim jest bar.
Już tam w barze przy gitarze śpiewa tłum,
Złocisty spływa rum z gorących ust
Skwarno, parno, barman na kieliszki mierzy czas,
Księżyc się zatacza wśród latarni smętnych gwiazd.
Już dziewczyna wszczyna z nim w zaułku targ
O cenę krwistych warg. i smagłych ud
A miłość tania - tylko brać,
Nie trzeba wielu tracić słów,
Wiec biżuterią sztuczną płac
Za imitacje swoich snów,
Za te złudzenia, w których moc
Potrafisz wierzyć tylko ty.
Tak jakby mogła krótka noc
Oszukać worek długich dni
Twojej samotności i miłości której żal
A tu przy barze ciągle gwar i przy gitarze śpiewa tłum
I przy harmonii tańczy walc i ciągle płonie złoty kur
Więc będziesz stał i pił do dna, więc będziesz stał i pił do dnia
Aż błękit spłynie w dół z okien, aż znów odpłynie straszny sen
Wtedy los pobiegnie i bezwiednie pójdziesz w dal
Nagle białe żagle
Nad tobą świt i chłodny wiew
Płyniesz i żegnasz ląd
Daleki krzyk porannych mew
Płyniesz i żegnasz ląd…