A basetla gra
1824
tytuł:
A basetla gra
gatunek:
komiczny utwór
muzyka:
słowa:
Bo każdego gniecie los
Moja baba też się żoli
Że ją w nocy gniecie coś
Oj, siup ciri-biri-bum-cia, ciri-biri-bum-cia, rim-ta-dra
Oj, siup ciri-biri-bum-cia, ciri-biri-bum-cia, rim-ta-dra
- Co wy jesteście tacy dziś wesoły, he? Powidzcie, no...
- Kobitę wysłołem do starego kraju na vacation, może już nie wróci, może się utopi, co daj Boże, Amen!
- To z was bardzo kochający mąż, tak się wyrażać o swojej żonie... Poczekojcie no, ja jej zaro napiszę list!
- Ja się tam tego nie boję, ale by było lepiej, żebyście nic nie pisali, bo ona zaro wszystko bierze sobie do serca...
- Aha, jaki mi to zuch, a się żony boi! Kiedyśta się wy pobrali?
- O, czasu już dosyć uleciało! Opowiem, jak żeśwa się ku sobie mieli. Wiecie, jo się żeniłem w starym kraju, mówię raz do Honoraty ”Pojedziewa na spacer”. Ona się zgodziła, zaprzągłem wtedy kobyłę do bryczki no i jazda! Jedziemy, jedziemy, ona nic, a jo tyż nic, tyż... Pojechalim do lasu, myślę se ”trzeba stanąć”. Prrr... ”Honoratko, daj me całusa”, a ona powiada ”Ani mi się śni!”, ”Jak nie no to nie”. No to wio! - jedziemy dalej. Nagle bez żodnej przyczyny kobyła fajtła kopytami i zdechła... Myślę sobie ”Mosz babo placek”. Co tu robić? Żeby się nie przykrzyło ponowiom prośbę i powiadam ”Dej mej jednego całusa, a ja wleję w twoją duszę nowe życie”. A ona powiada ”Pocałuj kobyłę, żebyśwa do domu zajechali!”
- Który numer kamaszy wy nosicie?
- Jo noszę dziesiąty, ale dwunasty jest mi bardzo wygodny, to se kupuję szesnosty. Wczoraj widzicie spotkołem na ulicy Fijołka, niósł do domu dwa gramofony... Pytam się ”po coś kupił aż dwa?”, a on na to, że jego żona bardzo lubi gramofon i powiedziała, że połowę życia by oddała za jeden, to on jej kupił od razu dwa! Widzieliście, jaki jo se instrument kupiłem?
- No?
- No nie wicie? To są basy. Posłuchojcie, to wom zagrom i zaśpiwom.
Młode dziewcze tak, jak głaz
Pewien młodzian mówi raz
Daj buziaka, bo się wścieknę
I do drugiej ci ucieknę
Złapoł dziewczę, wycałował
Choć bróniła się
- Słuchajcie, jak basetla gra. Ładnie, co? He, he, he!
Dziewcze płacze, skarży się
Matka krzyczy, że to źle
I chłopoka przyłapała
Żenić mu się wnet kozała
Weselisko wraz z chrzcinami
Urządzili wnet
- Ta basetla to mi będzie przypominać moją żonę
W rok po ślubie, gdy już był
O całusach ani śnił
Żona bawić się chadzała
Do dom w nocy powracała
On się złościł i kołysoł
Bo tak zrządził los
- O, ho ho ho ho! A basetla gro, he he he he!
06.02.2018
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj na
Etykiety płyt
https://www.youtube.com/watch?v=ewCr_Z5Gkkw
Bo każdego gniecie los
Moja papa też się żoli
Że ją w nocy gniecie coś
Oj, siup ciri-biri-bum-cia, ciri-biri-bum-cia, rim-ta-dra
Oj, siup ciri-biri-bum-cia, ciri-biri-bum-cia, rim-ta-dra
- Co wy jesteście tacy dziś wesoły, he? Powidzcie, no...
- Kobitę wysłołem do starego kraju na vacation, może już nie wróci, może się utopi, co daj Boże, Amen!
- To z was bardzo kochający mąż, tak się wyrażać o swojej żonie... Poczekojcie no, ja jej zaro napiszę list!
- Ja się tam tego nie boję, ale by było lepiej, żebyście nic nie pisali, bo ona zaro wszystko bierze sobie do serca...
- Aha, jaki mi to zuch, a się żony boi! Kiedyśta się wy pobrali?
- O, czasu już dosyć uleciało! Opowiem, jak żeśwa się ku sobie mieli. Wiecie, jo się żeniłem w starym kraju, mówię raz do Honoraty "Pojedziewa na spacer". Ona się zgodziła, zaprzągłem wtedy kobyłę do bryczki no i jazda! Jedziemy, jedziemy, ona nic, a jo tyż nic, tyż... Pojechalim do lasu, myślę se "trzeba stanąć". Prrr... "Honoratko, daj me całusa", a ona powiada "Ani mi się śni!", "Jak nie no to nie". No to wio! - jedziemy dalej. Nagle bez żodnej przyczyny kobyła fajtła kopytami i zdechła... Myślę sobie "Mosz babo placek". Co tu robić? Żeby się nie przykrzyło ponowiom prośbę i powiadam "Dej mej jednego całusa, a ja wleję w twoją duszę nowe życie". A ona powiada "Pocałuj kobyłę, żebyśwa do domu zajechali!"
- Który numer kamaszy wy nosicie?
- Jo noszę dziesiąty, ale dwunasty jest mi bardzo wygodny, to se kupuję szesnosty. Wczoraj widzicie spotkołem na ulicy Fijołka, niósł do domu dwa gramofony... Pytam się "po coś kupiła dwa?", a on na to, że jego żona bardzo lubi gramofon i powiedziała, że połowę życia by oddała za jeden, to on jej kupił od razu dwa! Widzieliście, jaki jo se instrument kupiłem?
- No?
- No nie wicie? To są basy. Posłuchojcie, to wom zagrom i zaśpiwom.
Młode dziewcze tak, jak głaz
Pewien młodzian mówi raz
Daj buziaka, bo się wścieknę
I do drugiej ci ucieknę
Złapoł dziewczę, wycałował
Choć bruniła się
- Słuchajcie, jak basetla gra. Ładnie, co? He, he, he!
Dziewcze płacze, skarży się
Matka krzyczy, że to źle
I chłopoka przyłapała
Żenić mu się wnet kozała
Weselisko wraz z chrzcinami
Urządzili wnet
- Ta basetla to mi będzie przypominać moją żonę
W rok po ślubie, gdy już był
O całusach ani śnił
Żona bawić się chadzała
Do dom w nocy powracała
On się złościł i kołysoł
Bo tak rządził los
- O, ho ho ho ho! A basetla gro, he he he he!
ale tam jest wyraźnie "moja baba"
bo tak zrządził los