Na statku na Bielany
498
tytuł:
Na statku na Bielany
gatunek:
scenka humorystyczna
muzyka:
oryginał z:?
1931 roku
słowa:
- Panie Ksawery, pan już kiedy jechał okrętem?
- Okrętem nie jechałem, ale morską chorobę, to już miałem.
- A pan, panie Antoś?
- Eee tam, ja proszę pani na niczem nie jeździłem, bo ja jestem po pierwsze rezerwista, a po drugie to tam z piechoty jestem. Najwyżej mógłbym przejść na piechotę przez Czerwone Morze, jak te Abisyńczyki z Jerozolimy.
- Ale po twoim przejściu, Czerwone Morze straciłoby swój kolor.
- Ale dlaczego bracie?
- No bo byś miał taką cykorię, że by się z czerwonego zrobiło żółte!
- Te te, te kolorowe dowcipy bracie, to se schowaj na imieniny, a mnie to możesz najwyżej (....)
- Panie Antoś fee... Tylko nie najwyżej, ty... Co za wyrażenia...
- Niech panna Wikcia nie zważa na tego dziada. Co można wymagać od człowieka, co wszystko robi na piechotę?
- No no no... Te... Rezerwista z kawalerji, tylko nie człowieka, widzisz go?
- Panie Rysiek (....) że mnie aż poetycznie, zaśpiewaj coś o morzu!
- Nie no, tam zaśpiewać, to nie... Ale mógłbym coś powiedzieć na może...
- A co takiego?
- Może by mnie pani poc...po...po... poczęstowała rumsztykiem z obiadu jak hrabia.
- Nie, niepoetyczny człowiek... Zamiast serca, nosi klopsa w duszy.
- Ja zaśpiewam, zaczynaj pan!
Płynę ja Wisłą (?)
Płynę (....)
Cudze (....)
(....)
Płyniemy po polu (?)
Płynie rynsztokami
My (....) będziem
Całemi dniami
Wikcia jest piękna
Wszyscy (....)
Jak spojrzy Wisłę
Ryby chwytują
Jesteś urocza
I blado lita
Jedno nas martwi
Żeś nie dziewica
- O rany, już nie mogę śpiewać, tak mnie mdli w dołku od tego bujania, ojej...
- To przynieś pan Antoś mdłości z dołka na górkę...
- Patrzcie, lody... Lody, lody...
Teraz chlupniem (?) wody dwa kielichy
Na (....) każdy wrąbie kilo (....)
To maj, to (maj/raj?)
Ach Wickiu buzi daj
A jeżeli Wikcia ma na buzi chrypcia
To (....)
To maj, to raj
Aj Rysiu buzi daj
I nie graj pana z dziada
Nie bądź taka blada
A w (....) graj
- (....) panowie!
- O rany, panno Wikciu, nie po odciskach!
17.02.2018
Przepisał Daniel B.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
-Panie (....), pan już kiedy jechał okrętem?
-Okrętem nie jechałem, ale morską chorobę, to już miałem.
-A pan, panie Antoś?
-Eee tam, ja proszę pani na niczem nie jeździłem, bo ja jestem po pierwsze rezerwista, a po drugie to tam z piechoty jestem. Najwyżej mógłbym przejść na piechotę przez Czerwone Morze, jak te Abisyńczyki z Jerozolimy.
-Ale po twoim przejściu, Czerwone Morze straciłoby swój kolor.
-Ale dlaczego bracie?
-No bo byś miał taką cykorię, że by się z czerwonego zrobiło żółte!
-Te te, te kolorowe dowcipy bracie, to se schowaj na imieniny, a mnie to możesz najwyżej (....)
-Panie Antoś fee... Tylko nie najwyżej, ty... Co za wyrażenia...
-Niech panna Wikcia nie zważa na tego dziada. Co można wymagać od człowieka, co wszystko robi na piechotę?
-No no no... Te... Rezerwista z kawalerji, tylko nie człowieka, widzisz go?
-Panie Rysiek (....) że mnie aż poetycznie, zaśpiewaj coś o morzu!
-Nie no, tam zaśpiewać, to nie... Ale mógłbym coś powiedzieć na może...
-A co takiego?
-Może by mnie pani poc...po...po... poczęstowała rumsztykiem z obiadu jak hrabia.
-Nie, niepoetyczny człowiek... Zamiast serca, nosi klopsa w duszy.
-Ja zaśpiewam, zaczynaj pan!
Płynę ja Wisłą (?)
Płynę (....)
Cudze (....)
(....)
Płyniemy po polu (?)
Płynie rynsztokami
My (....) będziem
Całemi dniami
Wikcia jest piękna
Wszyscy (....)
Jak spojrzy Wisłę
Ryby chwytują
Jesteś urocza
I blado lita
Jedno nas martwi
Żeś nie dziewica
-O rany, już nie mogę śpiewać, tak mnie mdli w dołku od tego bujania, ojej...
-To przynieś pan Antoś mdłości z dołka na górkę...
-Patrzcie, lody... Lody, lody...
Teraz chlupniem (?) wody dwa kielichy
Na (....) każdy wrąbie kilo (....)
To maj, to (maj/raj?)
Ach Wickiu buzi daj
A jeżeli Wikcia ma na buzi chrypcia
To (....)
To maj, to raj
Aj Rysiu buzi daj
I nie graj pana z dziada
Nie bądź taka blada
A w (....) graj
-(....) panowie!
-O rany, panno Wikciu, nie po odciskach!