Wesele (Wyspiański)
775
tytuł:
Wesele (Wyspiański)
gatunek:
recytacja
muzyka:
oryginał z:?
1901 roku
słowa:
WERNYHORA:
Sława, panie Włodzimierzu,
zjechałem tu gość.
GOSPODARZ:
Spocznij, Wasza Mość;
żona stroi się w alkierzu…
WERNYHORA:
Ostań, panie Włodzimierzu.
GOSPODARZ:
Żona stroi się w alkierzu;
niespodziany gość,
właśnie była przy pacierzu,
bo się dziecka kładło spać.
WERNYHORA:
Niechajże żona w alkierzu…
GOSPODARZ:
Bo się dziecka kładło spać,
a ci nie przestają grać:
jak wesele, to wesele,
to nie będą w miejscu stać;
ot, tu żona jest w alkierzu.
WERNYHORA:
Niechajże żony w alkierzu,
niechże tańcuje Wesele.
Siądźże, panie Włodzimierzu,
mam Asaństwu nowin wiele:
Pomówimy o Przymierzu.
GOSPODARZ:
Ano proszę, bardzo proszę.
WERNYHORA:
Siadaj.
GOSPODARZ:
Siadam — zacny gość —
bardzo proszę, bardzo proszę;
ceremonii dość.
WERNYHORA:
Ja z daleka — hen od kresów,
konia zgnałem.
GOSPODARZ:
Podły czas.
A do wszystkich spadłych biesów,
toście tu są pierwszy raz;
któż was zwabił w taki czas?
A do wszystkich spadłych biesów,
żeście tak niespodziewanie
w noc i na to weselisko
zechcieli tu, Ichmość Panie?
WERNYHORA:
Z daleka, a miałem blisko
Wesele
i wybrałem Weselisko,
boście som tu jakoś wraz,
i wybrałem Ichmość Mości
dom, gdzie ludzie sercem prości.
GOSPODARZ:
Wasza Mość mieliście blisko,
serceście zobligowali —
myśmy sobie prości — mali.
WERNYHORA:
Z daleka, a miałem blisko;
ledwom wymienił nazwisko,
a zaraz mi pokazali
tacy chłopcy, rześcy, mali.
GOSPODARZ:
Co to u nich serce z miską;
przybieżali, powiadali,
czego nie zjęzykowali:
że pan stary, że Dziad stary,
że Dziad z lirą, brodą siwą…
WERNYHORA:
Ot, dziadzisko z siwą brodą.
Dawnoż było w duszy młodo;
żeście sobie prości, mali,
toście wielkich krzywd nie znali. —
Chudobę macie szczęśliwą.
GOSPODARZ:
A ot, takie złote żniwo,
złote pola — pokoszone —
wszystko błoto— zadyszczone; —
sady ciche — kwitną, rodzą,
jedne z drugich same wschodzą:
złote żniwo, serce z miską;
nie trzeba szukać daleko,
kiedy było jakoś blisko.
Pokażę waćpanu żonę.
16.07.2018
Przepisał Mateusz K.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Akt II, scena 24
Gospodarz - Wernyhora
Gospodarz - Wernyhora
⋯ ※ ⋯
Orpheon
kat: Or. 113 a.
mx: Orp. 35
ze zbiorów:
Jurek Gogacz 0:00
0:00
Sława, panie Włodzimierzu,
zjechałem tu gość.
GOSPODARZ
Spocznij, Wasza Mość;
żona stroi się w alkierzu…
WERNYHORA
Ostań, panie Włodzimierzu.
GOSPODARZ
Żona stroi się w alkierzu;
niespodziany gość,
właśnie była przy pacierzu,
bo się dziecka kładło spać.
WERNYHORA
Niechajże żona w alkierzu…
GOSPODARZ
Bo się dziecka kładło spać,
a ci nie przestają grać:
jak wesele, to wesele,
to nie będą w miejscu stać;
ot, tu żona jest w alkierzu.
WERNYHORA
Niechajże żony w alkierzu,
niechże tańcuje Wesele.
Siądźże, panie Włodzimierzu,
mam Asaństwu nowin wiele:
Pomówimy o Przymierzu.
GOSPODARZ
Ano proszę, bardzo proszę.
WERNYHORA
Siadaj.
GOSPODARZ
Siadam — zacny gość —
bardzo proszę, bardzo proszę;
ceremonii dość.
WERNYHORA
Ja z daleka — hen od kresów,
konia zgnałem.
GOSPODARZ
Podły czas.
A do wszystkich spadłych biesów,
toście tu są pierwszy raz;
któż was zwabił w taki czas?
A do wszystkich spadłych biesów,
żeście tak niespodziewanie
w noc i na to weselisko
zechcieli tu, Ichmość Panie?
WERNYHORA
Z daleka, a miałem blisko
Wesele
i wybrałem Weselisko,
boście som tu jakoś wraz,
i wybrałem Ichmość Mości
dom, gdzie ludzie sercem prości.
GOSPODARZ
Wasza Mość mieliście blisko,
serceście zobligowali —
myśmy sobie prości — mali.
WERNYHORA
Z daleka, a miałem blisko;
ledwom wymienił nazwisko,
a zaraz mi pokazali
tacy chłopcy, rześcy, mali.
GOSPODARZ
Co to u nich serce z miską;
przybieżali, powiadali,
czego nie zjęzykowali:
że pan stary, że Dziad stary,
że Dziad z lirą, brodą siwą…
WERNYHORA
Ot, dziadzisko z siwą brodą.
Dawnoż było w duszy młodo;
żeście sobie prości, mali,
toście wielkich krzywd nie znali. —
Chudobę macie szczęśliwą.
GOSPODARZ
A ot, takie złote żniwo,
złote pola — pokoszone —
wszystko błoto— zadyszczone; —
sady ciche — kwitną, rodzą,
jedne z drugich same wschodzą:
złote żniwo, serce z miską;
nie trzeba szukać daleko,
kiedy było jakoś blisko.
Pokażę waćpanu żonę.