Nerwy, cholera!
3018
tytuł:
Nerwy, cholera!
”Nerwy”
gatunek:
foxtrot
muzyka:
oryginał z:?
1933 roku
słowa:
pochodzenie:?
rewia ”Akademia humoru”
scena:
(wersja ugładzona)
Na ogół jestem zdrowy typ,
choć były w życiu grzechy,
lecz serce zdrowe mam jak byk,
a płuca mam jak miechy.
Wątroba, nerki – cuda wprost,
ach, co za analiza!
Bajeczny wzrok, przeciętny wzrost,
a kiszki – palce lizać!
I tylko jedno mi doskwiera
i radość życia mi odbiera:
Nerwy, cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Tiki nerwowe
i te podrygi nerwowe,
jakieś wybryki nerwowe,
tryki nerwowe, o!
Organa wszystkie zdrowe,
cóż z tego, gdy nerwowe?
Choć lubię spać i dobrze zjeść
nie mogę pracy znieść!
Bo proszę państwa...
Nerwy, cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Zaprosił mnie na obiad szef
na swoje imieniny,
a wtem zaczyna drgać mi brew
i robię dziwne miny.
Kto inny by przeczekał szok
i byłoby po wszystkim,
a ja szefowej kuksa w bok,
a szefa w łeb półmiskiem.
To jeszcze nic, na domiar złego
kradnę mu forsę, a dlaczego?
No dlaczego? Bo:
nerwy, cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Widzę na przykład,
dwadzieścia złotych na przykład,
muszę je złapać na przykład,
schować na przykład, o!
Mam żonę, mam kochankę,
prócz tego utrzymankę
i kilka siks, ot tak prefiks.
Wszystkiego mało,
bo proszę państwa:
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Kocham po prostu,
rozwalić się w trawie po prostu
i nic nie robić po prostu,
gwizdać po prostu, o!
Organa wszystkie zdrowe,
cóż z tego gdy nerwowe.
Choć trzeba dać, ja wolę brać,
choć wy powiecie, że to:
nie nerwy, cholera,
to wcale nie nerwy, cholera,
tylko, że to zwykła, cholera,
świnia, cholera, o!
(nieocenzurowana wersja w wykonaniu Faliszewskiego)
Na ogół jestem zdrowy typ,
Choć były już w życiu grzechy,
Lecz serce zdrowe mam jak byk,
A płuca mam jak miechy.
Żołądek, nerki – cudo wprost,
A jaka analiza!
Bajeczny wzrost, przejściowy wzrok,
A kiszki – palce lizać!
I tylko jedno mi doskwiera
Radość życia mi odbiera:
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Tiki nerwowe,
I te wybryki nerwowe,
I wciąż poddrygii nerwowe,
Tryki nerwowe, o!
Organy wszystkie zdrowe,
Cóż z tego, gdy nerwowe?
To robi ktoś,
Tam głowę w coś, uderza nagle, o!
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Zaprosił mnie na obiad szef,
Dwudziestopięciolecie,
I wtem zaczyna drgać mi brew,
I coś mnie w dołku gniecie.
Kto inny by przeczekał szok,
I no byłoby po wszystkiem,
A ja szefowej kuksa w bok,
A szefa w łeb półmiskiem.
To jeszcze nic, na domiar złego,
Zgwałcę mu córkę, a dlaczego?
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Widzę na przykład,
Dwadzieścia złotych na przykład,
To muszę wziąć je na przykład,
Schować na przykład, No!
Mam żonę, mam kochankę,
Prócz tego utrzymankę,
I kilka siks, ot tak prefiks.
Wszystkiego mało, bo:
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Nie płacę długów, mogę więc,
I chciałbym, a nie płacę.
To samo w knajpach, owszem wiem,
Lecz płacąc zmysły tracę!
Pożyczka była, każdy dał,
I ja poszedłem, a nie chciałem.
Lecz gdym już przy okienku stał,
Coś tknęło mnie i zwiałem...
Wolałem schować te pieniądze...
Dziwak, mówi pan,
A czemu? To te...
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera,
trzęsą, cholera, Uuu Brrr!
Kocham w ogóle,
Mieć dużo forsy w ogóle,
Dostaję torsji w ogóle,
Gdy jej w ogóle brak.
Poza tym jestem wrotkarz,
To z nerwów, więc gdy spotkasz,
Na mieście mnie, więc zlituj się!
Więc powiedz mi Pan sam:
Świnia cholera!
Po prostu świnia, cholera!
Bo jestem świnia, cholera!
Z nerwów, cholera, Ha!
Choć były już w życiu grzechy,
Lecz serce zdrowe mam jak byk,
A płuca mam jak miechy.
Żołądek, nerki – cudo wprost,
A jaka analiza!
Bajeczny wzrost, przejściowy wzrok,
A kiszki – palce lizać!
I tylko jedno mi doskwiera
Radość życia mi odbiera:
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Tiki nerwowe,
I te wybryki nerwowe,
I wciąż poddrygii nerwowe,
Tryki nerwowe, o!
Organy wszystkie zdrowe,
Cóż z tego, gdy nerwowe?
To robi ktoś,
Tam głowę w coś, uderza nagle, o!
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Zaprosił mnie na obiad szef,
Dwudziestopięciolecie,
I wtem zaczyna drgać mi brew,
I coś mnie w dołku gniecie.
Kto inny by przeczekał szok,
I no byłoby po wszystkiem,
A ja szefowej kuksa w bok,
A szefa w łeb półmiskiem.
To jeszcze nic, na domiar złego,
Zgwałcę mu córkę, a dlaczego?
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Widzę na przykład,
Dwadzieścia złotych na przykład,
To muszę wziąć je na przykład,
Schować na przykład, No!
Mam żonę, mam kochankę,
Prócz tego utrzymankę,
I kilka siks, ot tak prefiks.
Wszystkiego mało, bo:
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Nie płacę długów, mogę więc,
I chciałbym, a nie płacę.
To samo w knajpach, owszem wiem,
Lecz płacąc zmysły tracę!
Pożyczka była, każdy dał,
I ja poszedłem, a nie chciałem.
Lecz gdym już przy okienku stał,
Coś tknęło mnie i zwiałem...
Wolałem schować te pieniądze...
Dziwak, mówi pan,
A czemu? To te...
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera,
trzęsą, cholera, Uuu Brrr!
Kocham w ogóle,
Mieć dużo forsy w ogóle,
Dostaję torsji w ogóle,
Gdy jej w ogóle brak.
Poza tym jestem wrotkarz,
To z nerwów, więc gdy spotkasz,
Na mieście mnie, więc zlituj się!
Więc powiedz mi Pan sam:
Świnia cholera!
Po prostu świnia, cholera!
Bo jestem świnia, cholera!
Z nerwów, cholera, Ha!
07.06.2014
Objaśnienia:
1)
sziksa
-
(jid.) pejoratywnie dziewczyna, młoda kobieta
Pełny tekst podesłał Bartek i Jwvarsovia.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
Podobne teksty:
Na ogół jestem zdrowy typ,
choć były w życiu grzechy,
lecz serce zdrowe mam jak byk,
a płuca mam jak miechy.
Wątroba, nerki – cuda wprost,
ach, co za analiza!
Bajeczny wzrok, przeciętny wzrost,
a kiszki – palce lizać!
I tylko jedno mi doskwiera
i radość życia mi odbiera:
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Tiki nerwowe
i te podrygi nerwowe,
jakieś wybryki nerwowe,
tryki nerwowe, o!
Organa wszystkie zdrowe,
cóż z tego, gdy nerwowe?
Choć lubię spać i dobrze zjeść
nie mogę pracy znieść!
Bo proszę państwa...
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Zaprosił mnie na obiad szef
na swoje imieniny,
a wtem zaczyna drgać mi brew
i robię dziwne miny.
Kto inny by przeczekał szok
i byłoby po wszystkim,
a ja szefowej kuksa w bok,
a szefa w łeb półmiskiem.
To jeszcze nic, na domiar złego
kradnę mu forsę, a dlaczego?
No dlaczego? Bo:
nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Widzę na przykład,
dwadzieścia złotych na przykład,
muszę je złapać na przykład,
schować na przykład, o!
Mam żonę, mam kochankę,
prócz tego utrzymankę
i kilka siks, ot tak prefiks.
Wszystkiego mało,
bo proszę państwa:
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera
trzęsą, cholera, o!
Kocham po prostu,
rozwalić się w trawie po prostu
i nic nie robić po prostu,
gwizdać po prostu, o!
Organa wszystkie zdrowe,
cóż z tego gdy nerwowe.
Choć trzeba dać, ja wolę brać,
choć wy powiecie, że to:
nie nerwy, cholera,
to wcale nie nerwy, cholera,
tylko, że to zwykła, cholera,
świnia, cholera, o!
Na ogół jestem zdrowy typ,
Choć były już w życiu grzechy,
Lecz serce zdrowe mam jak byk,
A płuca mam jak miechy.
Żołądek, nerki – cudo wprost,
A jaka analiza!
Bajeczny wzrost, przejściowy wzrok,
A kiszki – palce lizać!
I tylko jedno mi doskwiera
Radość życia mi odbiera:
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Tiki nerwowe,
I te wybryki nerwowe,
I wciąż poddrygii nerwowe,
Tryki nerwowe, o!
Organy wszystkie zdrowe,
Cóż z tego, gdy nerwowe?
To robi ktoś,
Tam głowę w coś, uderza nagle, o!
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Zaprosił mnie na obiad szef,
Dwudziestopięciolecie,
I wtem zaczyna drgać mi brew,
I coś mnie w dołku gniecie.
Kto inny by przeczekał szok,
I no byłoby po wszystkiem,
A ja szefowej kuksa w bok,
A szefa w łeb półmiskiem.
To jeszcze nic, na domiar złego,
Zgwałcę mu córkę, a dlaczego?
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Widzę na przykład,
Dwadzieścia złotych na przykład,
To muszę wziąć je na przykład,
Schować na przykład, No!
Mam żonę, mam kochankę,
Prócz tego utrzymankę,
I kilka siks, ot tak prefiks.
Wszystkiego mało, bo:
Nerwy cholera,
Przeklęte nerwy, cholera,
Co mną bez przerwy, cholera,
Trzęsą, cholera, o!
Nie płacę długów, mogę więc,
I chciałbym, a nie płacę.
To samo w knajpach, owszem wiem,
Lecz płacąc zmysły tracę!
Pożyczka była, każdy dał,
I ja poszedłem, a nie chciałem.
Lecz gdym już przy okienku stał,
Coś tknęło mnie i zwiałem...
Wolałem schować te pieniądze...
Dziwak, mówi pan,
A czemu? To te...
Nerwy cholera,
przeklęte nerwy, cholera,
co mną bez przerwy, cholera,
trzęsą, cholera, Uuu Brrr!
Kocham w ogóle,
Mieć dużo forsy w ogóle,
Dostaję torsji w ogóle,
Gdy jej w ogóle brak.
Poza tym jestem wrotkarz,
To z nerwów, więc gdy spotkasz,
Na mieście mnie, więc zlituj się!
Więc powiedz mi Pan sam:
Świnia cholera!
Po prostu świnia, cholera!
Bo jestem świnia, cholera!
Z nerwów, cholera, Ha!
Tadeusz Olsza ; fort. akomp. Cz. Halski
Nagrano w Londynie.
JH.91 EMI
Premiera 2 XII 1933 r. .
PS. O, nazwa teatru nawet jest na etykiecie płyty (ale Kierownik jej jeszcze nie wpisał do SM).
A w 178. będzie "Poza tym jestem plotkarz"