Sernik
1173
tytuł:
Sernik
gatunek:
dialog komiczny
muzyka:
słowa:
- Mó... mówię ci, Szczepciu, żem się tak obżarł, jak przed wojną...
- No to chwała pa... Panu Bogu, no masz jeszcze kawałeczek chleba, weź te pajdę chleba większy, bierz, bierz!
- Ni...
- Tońciu, zjedz ze szkwarczkami i niech ci idzi na zdrowie, no!
- Nie, nie, nie, Szczepciunciu, to bardzo dobre, co ty mi dajesz i ja to wim, ali...
- Ale Tońku, jak se to wbijesz w krzyży, będziesz czerwony na pysku jak ten... pomarańczy! Szkwarczki Tońku mówią ludzi, że to oczyszczo krew i to na żołądek letki?
- To możliwi, to możliwi, ale ja śliczni dziękuji
- No to nie, ja cię nie musuję, ja to rozumiem... Jak nie możesz to, pff, Boże słodki, no... Ino ja... ja by chciał Tońciu, żeby ty se fajno podjadł, żeby ty nie był głodny, rozumiesz mnie? Tońku, ty mnie musisz bracie mieć ikrę, żeby to wszystko przetrzymać, mój słodki!
- No, właśnie widzisz, tak żem się nażarł, że siedzem i ledwo się ruszam, no...
- Bo mnie by serdecznie serce bolało, jakby ty głodował, Tońku... No, może jeszcze kawałeczek z chlebem...? A może Tońciu, Tońciu czekaj no, bez chleba ino same szkwarczki, co...?
- Nie, nie Szczepciu, ali ni, ni...
- To nie, no to nie no, ja to rozumiem, no... Ale Tońciu! Chodź tu! Szpanuj too, co ja mam w papierku? Ano, ano rozwiń...
- Nie, nie, ja nie mam siły...
- Ta do czego?
- He, do rozwinąć papier, no...
- Nie masz siły? Bodajże cię frap (?) napadł... Co za śmiszna cholera! Już ty, już ty czasem Tońku coś tak powiesz, że można pęknąć ze śmiechu, no! Hehe, no ja cię coś lubim dzisiaj (gnocie/knocie?), sam nie wim dlaczego...
- No bo ja siem dajim lubić, no, hehe!
- No, no, no, szpanuj Tońciu, no... szpanuj, co to jest...?
- Aha...
- Ta durny wariat, ta co to jest, Tońciu?
- No...
- Ta to sernik! Prawdziwy Polski sernik no, ta serniczek słodki! Hehe, co ty na to...?
- No, ta... ta... ta nic, no...
- To ta jak nic? Wariatuncio, ta co ty se zapomniał za sernik, Tońku... Ta bierz kawałek!
- No ni... ta kiedy nie mogi, wisz, Szczepcio...
- Co, co ty chory Tońku, cy co? Ta bierz kawałek sernika, ta co z Tobą jest?
- Nie, nie, Szepciu, daję ci słowo honoru uczciwości najświętszy, że ja nie mogi, no!
- Ta jak, ta sernika nie możesz? No, kawałeczek nie możesz? Ta nie gadaj mi takich głupstwa, ta bierz, ta bierz, bo mi się serce łypie, no! (?)
- Ojojoj, ileż razy ja mam Tobie mówić, że ja nie mogi, no!
- Ta idź, idź, idź... Ta jak ta pani mnie w kuchni, Tońku, to ja wykręcił cztery kawałki, no bo ja na ciebie liczył najmniej trzy! Co ty chory dziecko, cy co?
- Nie, ni, Szczepciunciu, nie żebym był chory, ale całkiem po prostu ja nie mogi, no, ty to nie rozumisz?
- Nie! Ja rozumim, Tońku, jakby ty nie mógł teraz, sosydż (sausage) chcesz, ale sernik?! Ta puknij się w głowę, durny wariat, no masz, bo jak ser zwietrzeji to on...
- Ojojoj, ileż razy ja mam Tobie mówić, że ja nie mogi, no, no, co ja winny, że brzuch nie chce przymnąć, no?!
- No to ni, ni, niech ci cholera weźmi! Taki sernik, ja go schowam, to ci jutro bedzi do niego morda wisieć jak koniowi do ... ! Ta, ta weź na szpic noża, bo... oj przykro...
- Ojojoj, jaki ty niewyrozumiały jesteś no, od kilku dni ja nic nie... ino żrem i jem i żrem i jem... a ja też ino człowiek jestem żyjący...
- Aha, to ty wszędzie wcinasz, ino u mnie ci nie smakuje?!
- Nie, Szczepciu...
- Nie gadaj mi ni, nie gadaj mi ali! He, ja przez protekcję, bo człowiek jeszcze troszka znajomości ma dostałem taki serniczek, taskam dla tumana z kuchni, a on nie chce jeść, chrapczuk!
- Jak ja cię proszę Szczepko, ty się nie przezywaj! Ja nie mogi, ja teraz, żeby, żeby ty mnie nie wiem co dał, żebyś mnie chałwy dał, to ja... to ja nie mogi! No, no daj mi tera ”Brylanta”, czy jakie ”Gozzino” (takie ichniejsze ”Relanium”?)
- Ty nie możesz, ty nie możesz?! Ta ty możesz, ino tobie się nie chce!
- Ta Szczepciu, ta daj se powiedzieć, ta ja dla twojej przyjemności nie zjadłby kawałeczek serniczka? Ale ja nie mogi, no weź duszę moją i pokrajaj na kawałki i ja nie mogi!
- E, ty myślisz, że ja taki durny jak ty mądry? Haha, Tońciu ja ciebie dobrze znam! Ty mnie żeby ino na złość, jak on się uprze jak ten koński osioł!...
- Ta słuchaj...
- Ja rozumim, że nie możesz, ja wim co, zupy, kartofli, ryby... Ali sernik na obczyźni?! Ta jakbym ja ci zamalował tym sernikiem!
- Ja cię proszę, nie rób mnie publiki w baraku!
- Proszę, niech się zleci cały oddział, sąd, trybunał, żeby sądzili! Co ja od niego chcem, żeby zjadł kawałeczek sernika, że się w pysku sam rozłazi?! Że nawet gryźć nie potrzebuje, ino od razu do brzucha spuścić, to on ni! Ty jadł kiedy taki sernik?!
- Ali... u nas w domu nie taki święta byli, u nas sernik na serniku leżał na szafie aż do samego sufitu!
- Ta co z tego, jak z takiego porządnego domu, jak zachowani ni masz! Ta ja jak jestem gdzie za gościa to ja... to ja konam, a ja jim!
- A ja wolny obywatel Rzeczypospolitej Polskiej jestem i nie mogi i już!
- Jakby to nie był polski sernik, jakbym ja cię teraz kropnął tym sernikiem, ty, ty... nieoswojony! Ty, ty Indian, ty!
- Aa, widzisz do tej pory ja nie jadł, bo ja nie mógł, a za to, żeś mnie teraz obraził, to ja teraz nie bede jadł, bo mnie się nie chce!
- Tobie się nie chce?!
- To mnie się nie chce!
- Tobie się nie chce?!
- Ni, ni!
- Ty, jedz sernik!
- Ni, nie będę jadł!
- Jedz sernik, Tońku!
- Nie, nie!
- Tońku, ja ciem mówiem, ty oba w chałupy nie zostaniecie! Abo ty, abo sernik! Żryj sernik!
- Ni... Gwałt, ludzi!
- Zamknij pysk... Utwieraj gęby, utwieraj gęby!
- A na cy?!
- Tońku, tobie się nie chcy?!
- Mnie się nie chcy! Ni, ni!
- Ano... Wyżej, nie wypluwaj, połykaj, połykaj, cały kawałek, cały! A widzisz... widzisz... Tuman! Ale zeżarł... ale zeżarł, popatrz si... ile mnie zdrowia poszło przez durny kawałek sernika!
- Oj, ale to się można rozchorować ciężko z tego, żebyś wiedział...
- Boże, to są moje gości... joj, mnie głowa mało nie pęknie, ja ganiam do Izby Chorych...
- Zara, zara... Szczepciu!... Szczepciu, masz może jeszcze kawałeczek takiego serniczka?
04.03.2019
Objaśnienia:
1)
szpanować
-
(gw. lw.) patrzeć, gapić się
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
- Mó... mówię ci, Szczepciu, żem się tak obżarł, jak przed wojną...
- No to chwała pa... Panu Bogu, no masz jeszcze kawałeczek chleba, weź te pajdę chleba większy, bierz, bierz!
- Ni...
- Tońciu, zjedz ze szkwarczkami i niech ci idzi na zdrowie, no!
- Nie, nie, nie, Szczepciunciu, to bardzo dobre, co ty mi dajesz i ja to wim, ali...
- Ale Tońku, jak se to wbijesz w krzyży, będziesz czerwony na pysku jak ten... pomarańczy! Szkwarczki Tońku mówią ludzi, że to oczyszczo krew i to na żołądek letki?
- To możliwi, to możliwi, ale ja śliczni dziękuji
- No to nie, ja cię nie musuję, ja to rozumiem... Jak nie możesz to, pff, Boże słodki, no... Ino ja... ja by chciał Tońciu, żeby ty se fajno podjadł, żeby ty nie był głodny, rozumiesz mnie? Tońku, ty mnie musisz bracie mieć ikrę, żeby to wszystko przetrzymać, mój słodki!
- No, właśnie widzisz, tak żem się nażarł, że siedzem i ledwo się ruszam, no...
- Bo mnie by serdecznie serce bolało, jakby ty głodował, Tońku... No, może jeszcze kawałeczek z chlebem...? A może Tońciu, Tońciu czekaj no, bez chleba ino same szkwarczki, co...?
- Nie, nie Szczepciu, ali ni, ni...
- To nie, no to nie no, ja to rozumiem, no... Ale Tońciu! Chodź tu! Szpanuj too, co ja mam w papierku? Ano, ano rozwiń...
- Nie, nie, ja nie mam siły...
- Ta do czego?
- He, do rozwinąć papier, no...
- Nie masz siły? Bodajże cię frap (?) napadł... Co za śmiszna cholera! Już ty, już ty czasem Tońku coś tak powiesz, że można pęknąć ze śmiechu, no! Hehe, no ja cię coś lubim dzisiaj (gnocie/knocie?), sam nie wim dlaczego...
- No bo ja siem dajim lubić, no, hehe!
- No, no, no, szpanuj Tońciu, no... szpanuj, co to jest...?
- Aha...
- Ta durny wariat, ta co to jest, Tońciu?
- No...
- Ta to sernik! Prawdziwy Polski sernik no, ta serniczek słodki! Hehe, co ty na to...?
- No, ta... ta... ta nic, no...
- To ta jak nic? Wariatuncio, ta co ty se zapomniał za sernik, Tońku... Ta bierz kawałek!
- No ni... ta kiedy nie mogi, wisz, Szczepcio...
- Co, co ty chory Tońku, cy co? Ta bierz kawałek sernika, ta co z Tobą jest?
- Nie, nie, Szepciu, daję ci słowo honoru uczciwości najświętszy, że ja nie mogi, no!
- Ta jak, ta sernika nie możesz? No, kawałeczek nie możesz? Ta nie gadaj mi takich głupstwa, ta bierz, ta bierz, bo mi się serce łypie, no! (?)
- Ojojoj, ileż razy ja mam Tobie mówić, że ja nie mogi, no!
- Ta idź, idź, idź... Ta jak ta pani mnie w kuchni, Tońku, to ja wykręcił cztery kawałki, no bo ja na ciebie liczył najmniej trzy! Co ty chory dziecko, cy co?
- Nie, ni, Szczepciunciu, nie żebym był chory, ale całkiem po prostu ja nie mogi, no, ty to nie rozumisz?
- Nie! Ja rozumim, Tońku, jakby ty nie mógł teraz, sosydż (sausage) chcesz, ale sernik?! Ta puknij się w głowę, durny wariat, no masz, bo jak ser zwietrzeji to on...
- Ojojoj, ileż razy ja mam Tobie mówić, że ja nie mogi, no, no, co ja winny, że brzuch nie chce przymnąć, no?!
- No to ni, ni, niech ci cholera weźmi! Taki sernik, ja go schowam, to ci jutro bedzi do niego morda wisieć jak koniowi do ... ! Ta, ta weź na szpic noża, bo... oj przykro...
- Ojojoj, jaki ty niewyrozumiały jesteś no, od kilku dni ja nic nie... ino żrem i jem i żrem i jem... a ja też ino człowiek jestem żyjący...
- Aha, to ty wszędzie wcinasz, ino u mnie ci nie smakuje?!
- Nie, Szczepciu...
- Nie gadaj mi ni, nie gadaj mi ali! He, ja przez protekcję, bo człowiek jeszcze troszka znajomości ma dostałem taki serniczek, taskam dla tumana z kuchni, a on nie chce jeść, chrapczuk!
- Jak ja cię proszę Szczepko, ty się nie przezywaj! Ja nie mogi, ja teraz, żeby, żeby ty mnie nie wiem co dał, żebyś mnie chałwy dał, to ja... to ja nie mogi! No, no daj mi tera "Brylanta", czy jakie "Gozzino" (takie ichniejsze "Relanium"?)
- Ty nie możesz, ty nie możesz?! Ta ty możesz, ino tobie się nie chce!
- Ta Szczepciu, ta daj se powiedzieć, ta ja dla twojej przyjemności nie zjadłby kawałeczek serniczka? Ale ja nie mogi, no weź duszę moją i pokrajaj na kawałki i ja nie mogi!
- E, ty myślisz, że ja taki durny jak ty mądry? Haha, Tońciu ja ciebie dobrze znam! Ty mnie żeby ino na złość, jak on się uprze jak ten koński osioł!...
- Ta słuchaj...
- Ja rozumim, że nie możesz, ja wim co, zupy, kartofli, ryby... Ali sernik na obczyźni?! Ta jakbym ja ci zamalował tym sernikiem!
- Ja cię proszę, nie rób mnie publiki w baraku!
- Proszę, niech się zleci cały oddział, sąd, trybunał, żeby sądzili! Co ja od niego chcem, żeby zjadł kawałeczek sernika, że się w pysku sam rozłazi?! Że nawet gryźć nie potrzebuje, ino od razu do brzucha spuścić, to on ni! Ty jadł kiedy taki sernik?!
- Ali... u nas w domu nie taki święta byli, u nas sernik na serniku leżał na szafie aż do samego sufitu!
- Ta co z tego, jak z takiego porządnego domu, jak zachowani ni masz! Ta ja jak jestem gdzie za gościa to ja... to ja konam, a ja jim!
- A ja wolny obywatel Rzeczypospolitej Polskiej jestem i nie mogi i już!
- Jakby to nie był polski sernik, jakbym ja cię teraz kropnął tym sernikiem, ty, ty... nieoswojony! Ty, ty Indian, ty!
- Aa, widzisz do tej pory ja nie jadł, bo ja nie mógł, a za to, żeś mnie teraz obraził, to ja teraz nie bede jadł, bo mnie się nie chce!
- Tobie się nie chce?!
- To mnie się nie chce!
- Tobie się nie chce?!
- Ni, ni!
- Ty, jedz sernik!
- Ni, nie będę jadł!
- Jedz sernik, Tońku!
- Nie, nie!
- Tońku, ja ciem mówiem, ty oba w chałupy nie zostaniecie! Abo ty, abo sernik! Żryj sernik!
- Ni... Gwałt, ludzi!
- Zamknij pysk... Utwieraj gęby, utwieraj gęby!
- A na cy?!
- Tońku, tobie się nie chcy?!
- Mnie się nie chcy! Ni, ni!
- Ano... Wyżej, nie wypluwaj, połykaj, połykaj, cały kawałek, cały! A widzisz... widzisz... Tuman! Ale zeżarł... ale zeżarł, popatrz si... ile mnie zdrowia poszło przez durny kawałek sernika!
- Oj, ale to się można rozchorować ciężko z tego, żebyś wiedział...
- Boże, to są moje kości... joj, mnie głowa mało nie pęknie, ja ganiam do Izby Chorych...
- Zara, zara... Szczepciu!... Szczepciu, masz może jeszcze kawałeczek takiego serniczka?