Wycieczka towarzystwa do Mosiny
465
tytuł:
Wycieczka towarzystwa do Mosiny
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
WYSTĘPUJĄ:
Kazia
Pan Karol (Karol)
Pan Stanisław (Stanisław)
Ojciec Kazi (Ojciec)
KAZIA:
No, już jesteśmy na miejscu. Ale gorąco dziś, prawda, panie Karolu?KAROL:
Ale ba...OJCIEC:
Powoli, powoli, nie pędźcie tak prędko, bo mi się tu wszystko utrzęsie!STANISŁAW:
Proszę pani łaskawej, a dokąd my pojedziemy?OJCIEC:
Wszyscy do lasu. A nie zapomniałaś, Kaziu, pizzy?KAZIA:
Nie, ojczulku, pizza jest. Ach, jak tu pięknie!KAROL:
Ale bo, jest woda!KAZIA:
Pan ma wodę w głowie! Bo, to nie woda, ale krowa biała się pasie.KAROL:
Ale bo ja niedowidzę...OJCIEC:
Kaziu! A ...(oficjenta? Na pewno wódka w znaczeniu) jest?KAZIA:
Jest, tatusiu, cała butelka.OJCIEC:
Uff, a bom się zmęczył. . Ale, jak któryś jest ...(oficjenta?), to siadajmy i posilmy się, bo mnie już ...(ooch)KAROL:
Ale ba!KAZIA:
Siadajmy tu na tej murawie.OJCIEC:
Siadajmy ... (tu są jakieś niezidentyfikowane onomatopeje). Kaziu, gdzie są jajka na twardo?KAZIA:
O jejku! Nie mogę znaleźć! (chwila ciszy) Gwałtu! Pan Stanisław siedzi na jajach!STANISŁAW:
Olaboga! Moje nowe spodnie!OJCIEC:
O, he he he, spodnie nic tam, ale jajka! Jajka!STANISŁAW:
No, będzie jajecznica na twardo.OJCIEC:
Kaziu, Kaziu, gdzie masz korkociąg?KAZIA:
Och! Zapomniałam! Panie Karolu, niech Pan wepchnie korek w butelkę palcem!KAROL:
Ale bo, kiedy mi się palec obiera ze skóry!KAZIA:
Z Pana to skończony niedołęga!KAROL:
Ale bo, ja jestem skończony aptekarz!OJCIEC:
O tak, było dwóch braci! Jeden był mądry, a drugi - aptekarz! He he...KAROL:
Ale bo, ja nie mam brata!KAZIA:
E, kto by się tam z aptekarzem dogadał. Jedzmy lepiej.KAROL:
O jejku! Gwałtu! Boli!KAZIA I OJCIEC:
Gdzie? Gdzie? Gdzie? Co?KAROL:
Aj aj aj, nie mogę powiedziéć, ale mnié boli, ale znalazłem korkociąg! Aj, aj, aj, jak boli! Zaraz go wyciągnę!OJCIEC:
Ale gdzież był, u licha?KAROL:
Siedziałem na nim!KAZIA I OJCIEC:
Ha ha ha...OJCIEC:
To ci wypadek! Jeden młodzieniec jak kura na jajach siedzi, a drugi na korkociągu! He he he...STANISŁAW:
Ja wolę siedzieć na jajach, jak na korkociągu. A, i spodnie sobie całkiem zniszczyłem.KAZIA:
No, moi panowie, pijcie i jedzcie. Prędko, bo niedługo pociąg odchodzi!PANOWIE:
To na zdrowie! Na zdrowie! (chwila ciszy) Pfu! Pfu!KAZIA:
Co się stało?OJCIEC:
Masz córeczko, skosztuj. He, dobre?KAZIA:
O jejku! Toż to mama się omyliła i zamiast wódki dała oleju rycynowego! Och...OJCIEC:
He he he! Oleju rycynowego! Żeby Cię wszyscy diabli wzięli!(rozlega się gwizd pociągu)
OJCIEC:
A niech cię pierun! Pociąg odjechał! Aaach...
29.01.2020
Przepisała Jadzia.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
Kazia
Pan Karol (Karol)
Pan Stanisław (Stanisław)
Ojciec Kazi (Ojciec)
Tekst:
KAZIA: No, już jesteśmy na miejscu. Ale gorąco dziś, prawda, panie Karolu?
KAROL: Ale ba...
OJCIEC: Powoli, powoli, nie pędźcie tak prędko, bo mi się tu wszystko utrzęsie!
STANISŁAW: Proszę pani łaskawej, a dokąd my pojedziemy?
OJCIEC: Wszyscy do lasu. A nie zapomniałaś, Kaziu, pizzy?
KAZIA: Nie, ojczulku, pizza jest. Ach, jak tu pięknie!
KAROL: Ale bo, jest woda!
KAZIA: Pan ma wodę w głowie! Bo, to nie woda, ale krowa biała się pasie.
KAROL: Ale bo ja niedowidzę...
OJCIEC: Kaziu! A ...(oficjenta? Na pewno wódka w znaczeniu) jest?
KAZIA: Jest, tatusiu, cała butelka.
OJCIEC: Uff, a bom się zmęczył. . Ale, jak któryś jest ...(oficjenta?), to siadajmy i posilmy się, bo mnie już ...(ooch)
KAROL: Ale ba!
KAZIA: Siadajmy tu na tej murawie.
OJCIEC: Siadajmy ...(tu są jakieś niezidentyfikowane onomatopeje). Kaziu, gdzie są jajka na twardo?
KAZIA: O jejku! Nie mogę znaleźć! (*chwila ciszy*) Gwałtu! Pan Stanisław siedzi na jajach!
STANISŁAW: Olaboga! Moje nowe spodnie!
OJCIEC: O, he he he, spodnie nic tam, ale jajka! Jajka!
STANISŁAW: No, będzie jajecznica na twardo.
OJCIEC: Kaziu, Kaziu, gdzie masz korkociąg?
KAZIA: Och! Zapomniałam! Panie Karolu, niech Pan wepchnie korek w butelkę palcem!
KAROL: Ale bo, ... to zdziera ze skóry!
KAZIA: Z Pana to skończony niedołęga!
KAROL: Ale bo, ja jestem skończony aptekarz!
OJCIEC: O tak, było dwóch braci! Jeden był mądry, a drugi - aptekarz! He he...
KAROL: Ale bo, ja nie mam brata!
KAZIA: E, kto by się tam z aptekarzem dogadał. Jedzmy lepiej.
KAROL: O jejku! Gwałtu! Boli!
KAZIA I OJCIEC: Gdzie? Gdzie? Gdzie? Co?
KAROL: Aj aj aj, nie mogę powiedziéć, ale mnié boli, ale znalazłem korkociąg! Aj, aj, aj, jak boli! Zaraz go wyciągnę!
OJCIEC: Ale gdzież był, u licha?
KAROL: Siedziałem na nim!
KAZIA I OJCIEC: Ha ha ha...
OJCIEC: To ci wypadek! Jeden młodzieniec jak kura na jajach siedzi, a drugi na korkociągu! He he he...
STANISŁAW: Ja wolę siedzieć na jajach, jak na korkociągu. A, i spodnie sobie całkiem zniszczyłem.
-No, moi panowie, pijcie i jedzcie. Prędko, bo niedługo pociąg odchodzi!
PANOWIE: To na zdrowie! Na zdrowie! (*chwila ciszy*) Pfu! Pfu!
KAZIA: Co się stało?
OJCIEC: Masz córeczko, skosztuj. He, dobre?
KAZIA: O jejku! Toż to mama się omyliła i zamiast wódki dała oleju rycynowego! Och...
OJCIEC: He he he! Oleju rycynowego! Żeby Cię wszyscy diabli wzięli!
*rozlega się gwizd pociągu*
OJCIEC: A niech cię pierun! Pociąg odjechał! Aach...