Baba zuch
1198
tytuł:
Baba zuch
gatunek:
utwór komiczny
muzyka:
oryginał z:?
1927 roku
słowa:
Przychodzi raz do mnie jakaś paniusia i powiada, że kupiła u mnie ciastko za 10 groszy, w którym znalazła szmatę. A ja do niej zaraz z pyskiem ”Widzita ją! A co, za 10 groszy chciała pani znaleźć 3 łokcie aksamitu?” O, widzita ją! Hrabina, flądra nie hrabina! To je wstyd. To je okrutny wstyd!
Albo kręci mi się od pół godziny jakaś elegancka paniusia i powiada: ”Słuchajcie no, gosposiu, te rybę szalenie czuć” Pomyślałam sobie ”Żeby cię zaraźliwe powietrze ogarnęło” i prosto z mostu jej odpowiadam: ”Moja paniusiu! To się paniusia myli, bo to nie rybę tak czuć, to jo tak pachnę!”. Poszła i nic nie kupiła. To je wstyd. To je pieroński wstyd!
I tak cały dzień trzeba się nauganiać i nawrzeszczeć, że człowiek wraca do domu zachrypnięty. A to je wstyd! To je pieroński wstyd!
Na bok, na bok od Krakowa
Jedzie pani Maciejowa
Z targu wraca se do domu
Nie ustąpię byle komu
Niech to będzie pani wielka
Toć i ja obywatelka.
Nie ustąpię na pół włoska
Toć i ja jestem krakowska
Każdy poznać powinien by
Że mi to już patrzy z gęby
Żem miejskiego sobie stanu
Maciejowa od straganu.
Czy to zwykła, czy hrabina
Kóżda swoja gębę trzyma
I o byle jakie głupstwo
To grymasów robi mnóstwo
Czy to ze wsi, czy to z miasta
To je wielki wstyd i basta.
Hej muzykanty! Zagrajta mi teraz obertasa, bo mi się chce tańcować!
05.05.2020
Objaśnienia:
1)
basta
-
(wł.) koniec, dość
Przepisała Iwona.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj na
Etykiety płyt
Podobne teksty:
Przychodzi raz do mnie jakaś paniusia i powiada, że kupiła u mnie ciastko za 10 groszy, w którym znalazła szmatę. A ja do niej zaraz z pyskiem "Widzita ją! A co, za 10 groszy chciała pani znaleźć 3 łokcie aksamitu?" O, widzita ją! Hrabina, flądra nie hrabina! To je wstyd. To je okrutny wstyd!
Albo kręci mi się od pół godziny jakaś elegancka paniusia i powiada: "Słuchajcie no, gosposiu, te ryby wcale czuć" Pomyślałam sobie "Żeby cię zaraźliwe powietrze ogarnęło" i prosto z mostu jej odpowiadam: "Moja paniusiu! To się paniusia myli, bo to nie rybę tak czuć, to jo tak pachnę!". Poszła i nic nie kupiła. To je wstyd. To je pieroński wstyd!
I tak cały dzień trzeba się nauganiać i nawrzeszczeć, że człowiek wraca do domu zachrypnięty. A to je wstyd! To je pieroński wstyd!
Na bok, na bok od Krakowa
Jedzie pani Maciejowa
Z targu wraca se do domu
Nie ustąpię byle komu
Niech to będzie pani wielka
Toć i ja obywatelka.
Nie ustąpię na pół włoska
Toć i ja jestem krakowska
Każdy poznać powinien by
Że mi to już patrzy z gęby
Żem miejskiego sobie stanu
Maciejowa od straganu.
Czy to zwykła, czy hrabina
(...?) swoja gębę trzyma
I o byle jakie głupstwo
To grymasów robi mnóstwo
Czy to ze wsi, czy to z miasta
To je wielki wstyd i basta.
Hej muzykanty! Zagrajta mi teraz obertasa, bo mi się chce tańcować!