Chłopskie wesele (wyk. Bielska, Domosławski, Rapacki)
758
tytuł:
Chłopskie wesele (wyk. Bielska, Domosławski, Rapacki)
gatunek:
polka, scena komiczna
muzyka:
słowa:
(wersja Bielskiej i Domosławskiego)
OSOBY:
Muzyk, Maciek, BabaORKIESTRA gra polkę.
MACIEK:
pokrzykuje sobie (na Syrenie: Hop-diridi! Wesolutko, aż do rana! A zagracie od komina! U-hu-hu! Hopsasa! A, podkóweczki (?), dajcie ognia! Bartek z Katarzyną solo! Brać ją! Do koła, chłopaki! U-hu-hu! U-ha-ha! ) (na Pathé: U-hu-hu! Hop-diridi! Wesolutko, aż do rana! Bum-cyk-cyk, bum-cyk-cyk! Chłopaki - w prawo, baby - w lewo! Brać go, dookoła! Hop-siup, wesolutko, bum-cyk-cyk! Fest zabawa! U-hu-hu! A-ha-ha!)Hej, chłopcze, nuć wesoło
Dziewczyna, dziewucha
I dalej raz ją, w koło
Od ucha, /żywo, w takt! (Pathé)/ jak w sam raz! (Syrena)/
Hej, mocno graj na basie
I klarnet niech pęka
Dziewuchę trzymaj w pasie,
Choć stęka, trzymaj fest!
ORKIESTRA zwalnia tempo, przestając grać w pewnym momencie, co MACIEK stwierdza:
MACIEK:
(U-hu-hu! O!) E, a cóż to!? Hej, muzykanty, a czegoś to stanęli!? Czego nie gracie dalej?MUZYK:
Ano, bo nie ma kalafonii i żeśma piwo wypili!BABA:
Maciek, psia wiaro, chcesz dostać w pysk?MACIEK:
A niby za co?BABA:
A niby za to, że mi włazisz na odciski, niemrawo!MACIEK:
O, gdzie ją! Jaka mi zawadiacka baba! Zaraz by w pysk waliła! Myśli, że dlo mnie to nowina! Już mi nie takie jak ty po pysku waliły, a dyć przecież żyję i nic mi nie brakuje, jeno śtyrych zębów.BABA:
Maciek, mówię ci, stul gambę, bo dam w pysk! Chcesz?MACIEK:
Hehehe, wolę już nie...BABA:
No to tańcuj bez piwo! (?)MACIEK:
Zaraz... Kelner! Antałek piwa dla muzykantów, bo im kalafonija w gardle wyschła! Hej, chłopaki! Chwytać dziewuchy za schaby i raźno od ucha, jeno pieca nie rozbijać głową! Muzyka, jazda!ORKIESTRA gra polkę.
MACIEK:
pokrzykuje sobie: (na Syrenie: U-hu-hu! Wesolutko! Aż do rana! U-hu! Bracia, hop! Baniakowa(?), poczekajcie, bo wom trociny się sypią spod spódnicy! No to myk, jazda! A-ha!) (na Pathé: Hopsasa! Katarzyno, czekajcie, bo wom się trociny sypią pod spódnicy! Aż do rana! ... ... do środka! U-hu-hu! Hopsasa!)Gdy raźno gra muzyka, muzyka, muzyka
To w chłopie serce bryka, oj bryka serce też.
Ej, chodż, tu zabaw wiele, tak wiele, tak wiele
Dziś chłopskie jest wesele, dziś frajda, co się zwie!?
(tylko na Syrenie):
MACIEK:
(pokrzykuje sobie) U-hu! Aż do rana!MACIEK:
Kóniec!
07.12.2020
Objaśnienia:
1)
frajda
-
uciecha, zabawa, hulanka, przyjemność – czasem towarzyszka zabawy
Przepisała Bunia.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt
Orkiestra
Maciek
Baba
ORKIESTRA gra polkę.
MACIEK pokrzykuje sobie: (na Syrenie: Hop-diridi! Wesolutko, aż do rana! A zagracie od komina! U-hu-hu! Hopsasa! A, podkóweczki (?), dajcie ognia! Bartek z Katarzyną solo! Brać ją! Do koła, chłopaki! U-hu-hu! U-ha-ha! ) (na Pathé: U-hu-hu! Hop-diridi! Wesolutko, aż do rana! Bum-cyk-cyk, bum-cyk-cyk! Chłopaki - w prawo, baby - w lewo! Brać go, dookoła! Hop-siup, wesolutko, bum-cyk-cyk! Fest zabawa! U-hu-hu! A-ha-ha!)
Hej, chłopcze, nuć wesoło
Dziewczyna, dziewucha
I dalej raz ją, w koło
Od ucha, /żywo, w takt! (Pathé)/ jak w sam raz! (Syrena)/
Hej, mocno graj na basie
I klarnet niech pęka
Dziewuchę trzymaj w pasie,
Choć stęka, trzymaj fest!
ORKIESTRA zwalnia tempo, przestając grać w pewnym momencie, co MACIEK stwierdza:
MACIEK: (U-hu-hu! O!) E, a cóż to!? Hej, muzykanty, a czegoś to stanęli!? Czego nie gracie dalej?
MĘŻCZYZNA Z ORKIESTRY: Ano, bo nie ma kalafonii i żeśma piwo wypili!
BABA: Maciek, psia wiaro, chcesz dostać w pysk?
MACIEK: A niby za co?
BABA: A niby za to, że mi włazisz na odciski, niemrawo! (?)
MACIEK: O, gdzie ją! Jaka mi zawadiacka baba! Zaraz by w pysk waliła! Myśli, że dlo mnie to nowina! Już mi nie takie jak ty po pysku waliły, a Dyć przecież żyję i nic mi nie brakuje, jeno śtyrych zębów.
BABA: Maciek, mówię ci, stul gambę, bo dam w pysk! Chcesz?
MACIEK: Hehehe, wolę już nie...
BABA: No to tańcuj bez piwo! (?)
MACIEK: Zaraz... Kelner! Antałek piwa dla muzykantów, bo im kalafonija w gardle wyschła! Hej, chłopaki! Chwytać dziewuchy za schaby i raźno od ucha, jeno pieca nie rozbijać głową! Muzyka, jazda!
ORKIESTRA gra polkę.
MACIEK pokrzykuje sobie: (na Syrenie: U-hu-hu! Wesolutko! Aż do rana! U-hu! Bracia, hop! Baniakowa(?), poczekajcie, bo wom trociny się sypią spod spódnicy! No to myk, jazda! A-ha!) (na Pathé: Hopsasa! Katarzyno, czekajcie, bo wom się trociny sypią pod spódnicy! Aż do rana! ... ... do środka! U-hu-hu! Hopsasa!)
Gdy raźno gra muzyka, muzyka, muzyka
To w chłopie serce bryka, oj bryka serce też.
Ej, chodż, tu zabaw wiele, tak wiele, tak wiele
Dziś chłopskie jest wesele, dziś frajda, co się drzesz!?
(tylko na Syrenie):
MACIEK pokrzykuje sobie: (U-hu! Aż do rana!)
MACIEK: Kóniec!