U dentysty (Ortym)
738
tytuł:
U dentysty (Ortym)
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
- Więc proszę powiedzieć, który ząbek boli?
- Ojj... Ten na górze, przedostatni...
- Ten?
- Ten, ten. Oj, oj...! Ten ostr... ostrożnie panie doktorze, boli...
- Spokojnie, spokojnie. Trzeba wyrwać.
- Ale może wystarczy zatruć?
- Wykluczone. Ząb chory, ledwo się trzyma. Sekunda i nie będzie go. Zresztą, rwę zęby bez bólu. Wcale pan nie poczuje, raz, dwa po wszystkim.
- Tylko ostrożnie panie doktorze, okropnie boli...
- Dobrze, dobrze... Proszę otworzyć szeroko usta.
- Aaaa...
- Szerzej, szerzej!
- AAAAA...
- Spróbujemy, czy można znieczulic. Boli?
- AAAAA AAAA...!
- Dobrze, dobrze, spokojnie, zaraz wyjmiemy. Proszę otworzyć usta.
- Strasznie boli...
- Zaraz zaraz. Proszę otworzyć usta. Biorę obcęgi. Raz, dw...
- AAAA!
- Zaraz, zaraz, psiakrew, ześlizgnęły się szczypce. Ściśniemy mocniej no! Raz, dw...
- AAAA!
- Spokojnie, niech się pan uspokoi. Nie boli ząb tak strasznie, no, otworzyć no! Raz, dw...
- AAJ!
- Ale nie nie nie, spokojnie, zaraz będzie gotowe... No, otworzyć, no no no! Raz, dwa...
- AAAA!
- AHAA! I ząbek wyrwany! No i po co było tyle krzyku?! Nie boli już, co?
- Ale boli okropnie, boli o Boże! Panie doktorze...
- Co się stało?
- Wyrwał mi pan nie ten ząb... Obok zdrowy...
- To niemożliwe. Proszę otworzyć.
- Aaa...
- Rzeczywiście. No, drobna pomyłka... Zaraz to naprawimy. Proszę otworzyć, no.
- Aaa...
- To ten, tak?
- AAA!
- A no i raz, dwa...!
- AAAaa!
- I już go nie ma, ząbek gotowy. No co, boli jeszcze?
- Jeszcze więcej... Aaaa...
- Czegoś pan krzyczy?
- Znów mi pan wyrwał zdrowy ząb, obok tego bolącego.
- Ach, psiakrew, straszne roztargnienie, ale drobnostka, nic, zaraz, zaraz weźmiemy ten, tego prawdziwego. Już nam nie ucieknie; proszę otworzyć.
- Aaa...
- Raz, dwa...!
- AAAaa!
- I ząbka nie ma, proszę. Nie omyliłem się, co?
- Nie, tym razem to ten chory, ale boli...
- Zaraz przejdzie, proszę przepłukać lekarstwem. To dobrze panu zrobi. Gotowe. Polać.(?)
- (płukanie zębów)
- Polać(?). Proszę wypluć.
- (wypluwanie) Wiele płacę?
- Czterdzieści pięć złotych.
- Za co?
- Jak to za co?
- Czterdzieści pięć złotych...
- Jak to za co?! Wyrwanie zęba bez bólu liczyłem po piętnaście złotych, chyba tanio. Trzy zęby, razem czterdzieści pięć złotych.
- No ale przecież te dwa zęby, to przez pomyłkę pan doktor mi wyrwał, i jeszcze za to liczy?
- A cóż pan myślał? Za darmo będę się męczył?! Też dzikie pretensje... Proszę płacić, i żegnam pana!
- Co? To za te trzy zęby liczy pan doktor czterdzieści pięć złotych, to znaczy po piętnaście złotych za ząbek? Taaak?!
- No taak...
- No to ja to taniej zrobię panu doktorowi, i prędzej, och... Tak...!
- (krzyk po uderzeniu)
- Wypluj pan se ząbki... O, widzi pan? Policz pan - siedem ząbków za jednym zamachem i darmo! Do widzenia!
- Ojeeeej...
24.12.2020
Przepisał Daniel B.
-Więc proszę powiedzieć, który ząbek boli?
-Ojj... Ten na górze, przedostatni...
-Ten?
-Ten, ten. Oj, oj...! Ten ostr... ostrożnie panie doktorze, boli...
-Spokojnie, spokojnie. Trzeba wyrwać.
-Ale może wystarczy zatruć?
-Wykluczone. Ząb chory, ledwo się trzyma. Sekunda, i nie będzie go. Zresztą, rwę zęby bez bólu. Wcale pan nie poczuje, raz, dwa, i po wszystkim.
-Tylko ostrożnie panie doktorze, okropnie boli...
-Dobrze, dobrze... Proszę otworzyć szeroko usta.
-Aaaa...
-Szerzej, szerzej!
-AAAAA...
-Spróbujemy, czy można znieczulic. Boli?
-AAAAA AAAA...!
-Dobrze, dobrze, spokojnie, zaraz wyjmiemy. Proszę otworzyć usta.
-Strasznie boli...
-Zaraz zaraz. Proszę otworzyć usta. Biorę obcęgi. Raz, dw...
-AAAA!
-Zaraz, zaraz, psiakrew, ześlizgnęły się szczypce. Ściśniemy mocniej no! Raz, dw...
-AAAA!
-Spokojnie, niech się pan uspokoi. Nie boli ząb tak strasznie, no, otworzyć no! Raz, dw...
-AAJ!
-Ale nie nie nie, spokojnie, zaraz będzie gotowe... No, otworzyć, no no no! Raz, dwa...
-AAAA!
-AHAA! I ząbek wyrwany! No i po co było tyle krzyku?! Nie boli już, co?
-Ale boli okropnie, boli o Boże! Panie doktorze...
-Co się stało?
-Wyrwał mi pan nie ten ząb... Obok zdrowy...
-To niemożliwe. Proszę otworzyć.
-Aaa...
-Rzeczywiście. No, drobna pomyłka... Zaraz to naprawimy. Proszę otworzyć, no.
-Aaa...
-To ten, tak?
-AAA!
-A no i raz, dwa...!
-AAAaa!
-I już go nie ma, ząbek gotowy. No co, boli jeszcze?
-Jeszcze więcej... Aaaa...
-Czegoś pan krzyczy?
-Znów mi pan wyrwał zdrowy ząb, obok tego bolącego.
-Ach, psiakrew, straszne roztargnienie, ale drobnostka, nic, zaraz, zaraz weźmiemy ten, tego prawdziwego. Już nam nie ucieknie; proszę otworzyć.
-Aaa...
-Raz, dwa...!
-AAAaa!
-I ząbka nie ma, proszę. Nie omyliłem się, co?
-Nie, tym razem to ten chory, ale boli...
-Zaraz przejdzie, proszę przepłukać lekarstwem. To dobrze panu zrobi. Gotowe. Polać.(?)
-(płukanie zębów)
-Polać(?). Proszę wypluć.
-(wypluwanie) Wiele płacę?
-Czterdzieści pięć złotych.
-Za co?
-Jak to za co?
-Czterdzieści pięć złotych...
-Jak to za co?! Wyrwanie zęba bez bólu liczyłem po piętnaście złotych, chyba tanio. Trzy zęby, razem czterdzieści pięć złotych.
-No ale przecież te dwa zęby, to przez pomyłkę pan doktor mi wyrwał, i jeszcze za to liczy?
-A cóż pan myślał? Za darmo będę się męczył?! Też dzikie pretensje... Proszę płacić, i żegnam pana!
-Co? To za te trzy zęby liczy pan doktor czterdzieści pięć złotych, to znaczy po piętnaście złotych za ząbek? Taaak?!
-No taak...
-No to ja to taniej zrobię panu doktorowi, i prędzej, och... Tak...!
-(krzyk po uderzeniu)
-Wypluj pan se ząbki... Ooo, jedzie pan (...). Siedem ząbków za jednym zamachem, i darmo! Do widzenia, ole...
I ponawiam powyższy komentarz, "muzyka:" powinno być "Bez muzyki".