Był, był
428
tytuł:
Był, był
”Lucky day”
gatunek:
foxtrot
muzyka:
oryginał z:?
1926 roku
słowa:
Był, był, sobie był
Był tam, był tam
Był sobie taki pan
Co miał, zwykle, zwykle
Miał, zwykle pełny
Miał zwykle pełny dzban
Ale porywał go szał
Ile razy dzban niepełny
Dzban niedość pełny stał tak
A że był to możny godny i mądry
Pan, tak przedwojenny pan
Zrobić kazał
Potężny, wielki kran
By ciągle szumiał jego dzban od pian
Dzień i noc tak
To ci był, to był godny ten pan
Ale godny ten pan
Pewnego dnia w czubie coś miał
Dumał, dumał
W końcu wziął
Wziął ją, ją (x ∞)
Zgadnijcie, zgadnijcie, co
Wziął ją, ją (x ∞)
Zgadnijcie, zgadnijcie, kogo wziął
Żonę, ha ha!
Wziął najprawdziwszą żonę sobie
Żonę prawdziwą
Tak, wziął najprawdziwszą żonę
Wziął sobie żonę
Wziął ją, ją (x ∞)
Po prostu, po prostu wziął
Po prostu
Po prostu żonę sobie
A sam nie wiedział, po co
Nie wiedział, po co wziął
Po co wziął, po co wziął
Tak odtąd miał połowę
Ta pani znów wymowę
Niewyczerpany dzban
Nie do zatkania kran
Kran wnet ... poznał, co wymowa
Kran, choć niby to połowa, ale
Na całość dobrze starczy
Szczebiocze, piszczy, warczy
Na ustach potok pian
Zrozumiał pan
Że jest taki dzban
Taki mocny, co chociaż wodę nosi wciąż
A ucho się nie zerwie, nie zerwie
Bo nie da rady pani
Pan jakby zaś ...
Nie, taki to bezdenny dzban, ach
Zmarniał do ostatka pan, do ostatka
Lecz poznał taki kran, którego nikt nie zatka
Nie!
05.04.2022
Objaśnienia:
1)
zaś
-
znów (w związku z tym), zwykłe „znów” jednak pyklub „w przeciwieństwie do wspomnianego” potem natomiast pyk(trudno jest to „zaś” wytłumaczyć…)
Przepisał Rabin.
Był, był, tam, tam (x ∞)
Był, był, sobie był
Był tam, był tam
Był sobie taki pan
Co miał, zwykle, zwykle
Miał, zwykle pełny
Miał zwykle pełny dzban
Ale porywał go szał
Ile razy dzban niepełny
Dzban niedość pełny stał tak
A że był to możny godny i mądry
Pan ... przedwojenny pan
Zrobić kazał
Potężny, wielki kran
By ciągle szumiał jego dzban od pian
Dzień i noc tak
To ci był, to był godny ten pan
Ale godny ten pan
Pewnego dnia w czubie coś miał
Dumał, dumał
W końcu wziął
Wziął, wziął, wziął (x ∞)
Zgadnijcie, zgadnijcie, co
Wziął, wziął, wziął (x ∞)
Zgadnijcie, zgadnijcie, kogo wziął
Żonę, ha ha!
Wziął najprawdziwszą żonę sobie
Żonę prawdziwą
Tak, wziął najprawdziwszą żonę
Wziął sobie żonę
Wziął, wziął, wziął (x ∞)
Po prostu, po prostu wziął
Po prostu
Po prostu żonę sobie
A sam nie wiedział, po co
Nie wiedział, po co wziął
Po co wziął, po co wziął
Tak odtąd miał połowę
Ta pani znów wymowę
Niewyczerpany kran
Nie do zatkania kran
Kran wnet ... poznał, co wymowa
Kran, choć niby to połowa, ale
Na całość dobrze starczy
Szczebiocze, piszczy, warczy
Na ustach potok pian
Zrozumiał pan
Że jest taki dzban
Taki mocny, co chociaż wodę nosi wciąż
A ucho się nie zerwie, nie zerwie
Bo nie da rady pani
Pan jakby zaś ...
Nie, taki to bezdenny dzban, ach
Zmarniał do ostatka pan, do ostatka
Lecz poznał taki kran, którego nikt nie zatka
Nie!
w.15 Pan, tak przedwojenny pan (oczywiście sprzed Wielkiej Wojny)
w.28, 30 i 39 - na końcu jest "ją, ją" (potem mowa jest o żonie)
w.50 Niewyczerpany dzban