O polskiem morzu
360
tytuł:
O polskiem morzu
O polskim morzu
gatunek:
przemowa
muzyka:
oryginał z:?
1933 roku
słowa:
Tymoteusz Ortym:
- Prezes Ligi Morskiej i Kolonjalnej, pan generał Gustaw Orlicz‑Dreszer, o polskiem morzu.
Generał Gustaw Orlicz‑Dreszer:
- Osiem wieków minęło od czasu, gdy rycerskie hufce Bolesława Krzywoustego, w tryumfalnych pochodach i walkach, po wielekroć przemierzały ziemię pomorską, aż wreszcie dotarły do błotnistych stron dawnego kraju Mieszka, przy ujściu Odry, zdobywając Szczecin i przeszedłszy morze po lodzie, sławny Wolin i Uznoim. Poddały się władztwu udałego księcia miasta pomorskie: Bytów, Kołobrzeg i stołeczny Belgard. Na brzegu morskim, pod Kołobrzegiem, składa hold Panu tej ziemi, Bolesławowi, książę Warcisław. W ślad za zbrojnymi drużynami idzie kultura pod znakiem krzyża z Gniezna do wszystkich miast pomorskich od Wisły, do Odry. Niosą ją ksiądz Bernard Hiszpan, a później Otton, biskup Bamberski, wspomagany przez Polaka, księdza Wojciecha, późniejszego biskupa pomorskiego, pod opieką obronną hufca Bolesławowego dowodzonego przez Pawlika, kasztelana santockiego. Po trzykroć utrwalać musiał Krzywousty swoje nad morzem panowanie, jednocząc braterskie lechickie ludy w potężniejącym państwie polskim, opartem o własne morze słowiańskie, oraz organizując niezbędną obronę przeciwko zachłannemu parciu Teutonów nach Ochsten. Testamentalną wolą swoją przypieczętował wielki król, dzieło życia, walk, pracy i znoju pełnego. Zwierzchnictwo nad Pomorzem i jego książętami powierzył najstarszemu synowi. W głębokiem zamyśleniu, w przyszłość daleką wpatrzony, przecinał orli wzrok królewski ciemnię wieków, i widział lepiej może, niż wielu dzisiejszych Polaków, jedynie wówczas mocarstwowy, i niczem nieskrępowany, rozwój Państwa, gdy będzie ono trwale oparte o własne morze.
Minęły liczne wieki, przeżył lud polski swą dolę i niedolę. Wielekroć wsiąkała polska krew w wierną ziemię pomorską. Przetrwaliśmy niewolę krzyżacką, oraz niemniej brutalną i barbarzyńską okupację Pruską. W walce wiekowej ponieśliśmy straty zadane bezlitosnym ramieniem nieprzejednanego i chciwego wroga. Po tysiącu jednak prawie lat, śladem Mieczysławowych i Bolesławowych drużyn rycerskich, maszerowało współczesne wojsko polskie ku morzu, przez okrojone, ale rdzennie polskie Pomorze, zawsze wierne w stosunku do starej macierzy. Za wojskiem poszła nad morze praca polska nieustępliwa. Obok starego grodu, portu polskiego Gdańska, wyrasta nowy, rękoma ludu polskiego wznoszony pomnik pracy – Gdynia. W głębokiej trosce o przyszłość i dobrobyt wszystkich obywateli państwa, buduje się nad brzegiem morza polskiego potężny bastion gospodarczy, ochraniany przez port wojenny z coraz liczniejszymi pływającymi fortecami. Długo czekał na wykonanie testament Bolesławowy.
Dzisiaj, na barki swoje wypróbowane w licznych trudach i walkach, dzieli obowiązek wykonania ostatniej woli wielkiego króla, starsi synowie zmartwychwstałego Państwa, zaprawieni w szkole wielkiego hetmana, który dawniej wyścig krwi i żelaza, a teraz wyścig pracy, narodowi swojemu nakazał.
25.09.2022
Objaśnienia:
1)
Bernard Hiszpan
-
hiszpański mnich, misjonarz sprowadzony przez Bolesława Krzywoustego w celu szerzenia religii chrześcijańskiej wśród plemion pogańskich (Wikipedia)
2)
nach Ochsten
-
(niem.) na wschód
3)
Uznoim
-
dawna nazwa wyspy Uznam
Przepisał Daniel B.
Odpuszczę sobie przepisywanie przydługiej mowy Orlicza-Dreszera, ale trzeba przyznać, że jest to jeden z niewielu artefaktów uwieczniających głos wojskowego.
Poza w/w płytą zachował się jeszcze chyba tylko fragment filmu dokumentalnego z 1934, dostępny pod tym linkiem: https://youtu.be/V38jS8PUNPI
Według mnie powyższa płyta prezentuje ogromną wartość historyczną, ale skoro komuś nie odpowiada jej treść (aż do przesady), to oczywiście można przyznać antynagrodę - choćby osobiście, w domowym zaciszu 🙂
Wartość historyczna - bezsprzecznie. Treść - nie jest zła, to po prostu znak tamtych czasów. To, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to poziom wykonawstwa, który jest nawet jeszcze niższy, niż w słynnym „Armagiedonie” (https://staremelodie.pl/piosenka/5066/Armagiedon). Nie sądziłem, że można aż tak nie umieć przeczytać własnego tekstu. Interpunkcja sobie, logika sobie, a wykonawca sobie.
W tym temacie mogę zaproponować tylko parodię nagród brytyjskiego przemysłu muzycznego (Brit Awards) pod nazwą Naomi Awards. Temat jednak został szybko zapomniany, bo na Wikipedii znajdują się tylko informacje o edycjach z 2005 i 2006 - https://en.wikipedia.org/wiki/Naomi_Awards?wprov=sfla1
Jeśli mielibyśmy czegoś takiego podjąć się na SM, to sugerowałbym nazwę "Nagroda im. Mariana Wawrzkowicza" 🙂
-Prezes Ligi Morskiej i Kolonjalnej, pan generał Gustaw Orlicz‑Dreszer, o polskiem morzu.
Generał Gustaw Orlicz‑Dreszer:
-Osiem wieków minęło od czasu, gdy rycerskie hufce Bolesława Krzywoustego, w tryumfalnych pochodach i walkach, po wielekroć przemierzały ziemię pomorską, aż wreszcie dotarły do błotnistych stron dawnego kraju Mieszka, przy ujściu Odry, zdobywając Szczecin, i przeszedłszy morze po lodzie, sławny Wolin, i (....). Poddały się władztwu udałego księcia, miasta pomorskie: Bytów, Kołobrzeg, i stołeczny Belgard. Nad brzegu morskim, pod Kołobrzegiem, składa hold Panu tej ziemi, Bolesławowi, książę Warcisław. W ślad za zbrojnemi drużynami idzie kultura pod znakiem krzyża, z Gniezna do wszystkich miast Pomorskich, od Wisły, do Odry. Niosą ją ksiądz Bernard Hiszpan, a później odtąd biskup Bamberski, wspomagany przez Polaka, księdza Wojciecha, późniejszego biskupa pomorskiego, pod opieką obronną hufca Bolesławowego dowodzonego przez Pawlika, kasztelana santockiego. Po trzykroć utrwalać musiał Krzywousty swoje nad morzem panowanie, jednocząc braterskie lewickie ludy w potężniejącym państwie polskiem opartem o własne morze słowiańskie, oraz organizując niezbędną obronę przeciwko zachłannemu parciu Teutonów nad Ochstem (?). Testamentalną wolą swoją przypieczętował wielki król, dzieło życia, walk, pracy i znoju pełnego. Zwierzchnictwo nad pomorzem i jego książętami powierzył najstarszemu synowi. W głębokiem zamyśleniu, w przyszłość daleką wpatrzony, przecinał orli wzrok królewski w ciemnię wieków, i widział lepiej morze, niż wielu dzisiejszych Polaków. Jedynie wówczas mocarstwowy, i niczem nieskrępowany, rozwój Państwa, gdy będzie ono trwale oparte o własne morze. Minęły liczne wieki, przeżył lud polski swą dolę, i niedolę. Wielekroć wsiąkała polska krew, wierną ziemię pomorską. Przetrwaliśmy niewolę krzyżacką, oraz niemniej brutalną i barbarzyńską okupację Prusków. W walce wiekowej ponieśliśmy straty zadane bezlitosnem ramieniem nieprzejednanego, i chciwego wroga. Po tysiącu jednak prawie lat, śladem Mieczysławowych i Bolesławowych drużyn rycerskich, maszerowało współczesne wojsko polskie ku morzu, przez okrojone, ale rdzennie polskie Pomorze, zawsze wierne w stosunku do starej macierzy. Za wojskiem poszła nad morze praca polska nieustępliwa. Obok starego grodu, portu polskiego Gdańska, wyrasta nowy, rękoma ludu polskiego wznoszony pomnik pracy "Gdynia". W głębokiej trosce o przyszłość i dobrobyt wszystkich obywateli Państwa, buduje się nad brzegiem morza polskiego potężny bastjon gospodarczy, ochraniany przez port wojenny z coraz liczniejszemi pływającemi fortecami. Długo czekał na wykonanie testament Bolesławowy. Dzisiaj, na barki swoje wypróbowane w licznych trudach i walkach, dzieli obowiązek wykonania ostatniej woli wielkiego króla, starsi synowie zmartwychwstałego Państwa, zaprawieni w szkole wielkiego hetmana, który dawniej wyścig krwi i żelaza, a teraz wyścig pracy, narodowi swojemu nakazał.
Za to mi się należy czteropak. Uczy mnie bolą, i głowa...