Śpiewka kominiarza
277
tytuł:
Śpiewka kominiarza
”Kominiarczyk”, ”Śpiew Sobka”, śpiew nr. 4 scena III
gatunek:
oberek
muzyka:
oryginał z:?
1849 roku
słowa:
Żyję sobie bez mozołu,
Czyszczę komin zakopciały,
Zawsze z góry, aż do dołu.
Lecz chociaż mam djabła postać
I puste moje kieszenie,
Wolę jednak czarnym zostać,
Byle czyste mieć sumienie.
Panny, kochajcie jednego,
Bo dziś tuzin nie popłaca,
Tem odstręczacie każdego.
I kochanie się utraca.
- Zresztą pamiętajcie na to,
Że nie ciągle wasze lato,
Bo jak trzeci krzyżyk zmoże,
I buraczek nie pomoże.
Młodzik jeśli do mężatki
Oczkiem strzela rozczulony,
Niezawodnie szuka klatki,
By ten ptaszek był złowiony.
Gdy go schwyci w swoje sidła
I podskubie dobrze pierza,
Widząc, że opuścił skrzydła,
Puszcza z wiatrem nietoperza.
Na balu muzyka szumi,
Jeden drugich nie rozumie,
Mężulkowie w karty grają,
A żonki się umizgają.
Lecz choć mąż w karty przegrywa,
Romans żony zyskiem będzie,
Bo co z kieszeni ubywa,
To mu (pokazując rogi) na głowie przybędzie.
Nawet żołnierz kocha szczerze,
Kiedy stoi na kwaterze,
Ale jak wyjdzie z kwatery,
Ma zaraz dwadzieścia cztery.
Niejeden na placu boju
Pod mostem był utajony,
A że śmiałym był w pokoju,
Został krzyżem ozdobiony.
Nie jeden w czasie pokoju
Zdzierał, szarpał, kradł za katy,
A gdy przyszło iść do boju,
Zmykał, jak tchórz pod piernaty.
Niejeden podły oszczerca
Przy wygodach dobrze tyje,
A ludzi lepszego serca
Z całej mocy bieda bije.
Niejedna panna złośliwa,
Ciągle zrzędzi, wciąż się gniewa,
A jak zobaczy kochanka,
Zaraz zmienia się w baranka.
Kawaler, jeśli złudzony,
Że panienka ma talary,
Przekonany, że zwiedziony,
Zmyka, jakby od poczwary.
Panny, skromne aniołeczki,
Póki jeszcze są pannami,
Potem istne djabełeczki,
Kiedy zostaną żonami.
Biedny mąż ciągle pracuje,
Aż mu nieraz w krzyżach trzeszczy,
A żonka sobie próżnuje
I jak trębacz w domu wrzeszczy.
I mężowie — odpuść Boże
- Djabła za kołnierzem noszą,
Każdy weźmie, jeśli może,
Jednak swą poczciwość głoszą.
I tak z moją miotłą latam,
Gdzie kominek, to wymiatam,
Czy to duży, czy to mały,
Zawsze jednak zakopciały.
Miałbym jeszcze co powiedzieć,
Ale boję się nagany,
Wolę zatem cicho siedzieć,
Niżeli być strofowany.
Bo to nie pierwszy raz w świecie,
Że się podły w kącik skryje,
Niewinny bierze po grzbiecie
Za to, że niewinnie żyje.
04.08.2023
Objaśnienia:
1)
tem
-
tym
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt