Hipochondryk
733
tytuł:
Hipochondryk
Gwóźdź w bucie
gatunek:
monolog komiczny
muzyka:
słowa:
pochodzenie:?
scena:
Jak wytłumaczyć mam to sobie,
Ja już doprawdy nie wiem sam...
Dość wspomnieć przy mnie o chorobie,
A już na wieczór ja ją mam.
Ja już nie piję, już nie palę;
kobieta to mój ciężki wróg.
I kapię się w kaloszach stale,
żeby nie przemoczyć nóg.
Na każdą zważam już przestrogę,
nawet gdy złapać tchu nie mogę,
to ja nie łapię. Ani mi w głowie,
niech łapią ci, co mają zdrowie.
Oszczędzam się na każdym kroku,
w ogonkach nie stoję, wchodzę z boku.
Alkohol też nie; Polak-abstynent
zawsze, bez względu na kontynent.
Chyba, że rano i w południe.
I co? Paskudnie…
Tu raz mnie kłuje, tam znowu raz...
W piersiach orkiestra gra mi jazz.
Nadto już któryś z rzędu rok,
gdy portfel swój przeglądam czule,
czuję, że zepsuł mi się wzrok.
Pieniędzy nie widzę w ogóle...
Iść do lekarza, pomysł mądry,
ale ja nie mam już ochoty.
Popuka, powie ”hipochondryk”,
a po tym powie ”sto złotych”.
Diagnoza trafna co do ”j”, ale gdy idzie o kwotę...
Bo ja poważnie na drugim świecie
już jedną nogą byłem na poły
tą lewą. Wróciłem przecie,
ustrój nie dla mnie... Same anioły.
A zaczęło się dosyć dziwacznie,
z początku noga zdrowa jak rydz.
Sam czekam kiedy to się zacznie.
Rok, drugi, a noga nic...
Już diabli brali mnie powoli,
już cierpliwości było brak.
Bo co to za noga, co nie boli?
Chora, czy jak?
Aż raptem czuję, że gdy chodzę,
to mnie coś kłuje... W lewej nodze.
Wstanę nie kłuje, dziwne kłucie.
A w sercu zaraz złe przeczucie;
szedł właśnie pogrzeb jakiś bowiem.
Dwie damy w czerni, więc ja do dam,
”jak się nieboszczyk czuł ze zdrowiem”?
Rzekły, że kłucia miał...
Ja mam... Tutaj w nodze kiedy chodzę...
I im tłumaczę jak mnie boli.
Nieboszczyk wprawdzie miał nie w nodze,
lecz tu czy tam, to nie gra roli...
Stłumiłem w sercu gorzki lament.
Co robić? Testament?
Nie mam pieniędzy, nie mam domu,
a cóż by tu zapisać komu?
Chyba, że wszystkich mych lekarzy
obdarzę pewną cenną rzeczą,
oddam im ich recepty w darze,
niech sami się leczą.
A pewnej miłej pani Ali
we serce dać miałbym ochotę.
Niech sprzeda je w jubilerskiej centrali,
bo było prawie jak złote.
Niech żąda dużo, proszę ja ją,
ale niech bierze ile dają.
Nie umarłem jednak w terminie,
bo potem przeszło mi to kłucie.
A dziwny przypadek w medycynie
gwóźdź był w bucie.
03.05.2024
słowa kluczowe:
Przepisał Daniel B.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Posłuchaj na 
Etykiety płyt
Podobne teksty:
I ja chcę żyć 2 | |
Jestem chory 2 |
https://duckduckgo.com/?t=h_&q=Marian+Za%C5%82ucki&ia=videos&iax=videos
gdzie Mariana Załuckiego monologów z 30-ci