Śnieżka
265
tytuł:
Śnieżka
Bajka z muzyką i śpiewem
gatunek:
bajka
muzyka:
słowa:
Narrator: ???
krasnoludki, królowa, macocha: Tymoteusz Ortym
Śnieżka: Nina Wilińska
Kajtuś: Bogdan Chomentowski
(część pierwsza)
NARRATOR:
„Śnieżka” – bajeczka fantastyczna. Spotkanie Śnieżki z Kajtusiem:ŚNIEŻKA:
Kto jesteś chłopczyku? Co robisz tutaj w królestwie krasnoludków?KAJTUŚ:
Jestem Kajtuś spod Krakowa! Idę do królewny Śnieżki, bo i do nas dotarła wieść, że Śnieżyczka ma złote serduszko.ŚNIEŻKA:
Pewnie jesteś biednym i chcesz ja prosić o pomoc?KAJTUŚ:
Ja, biednym? O nie! Ja jestem bardzo bogaty.ŚNIEŻKA:
Bogatym? A jakież są twoje bogactwa?KAJTUŚ:
Moje bogactwa? Posłuchaj:Mała chatka przy dolinie
W której strumyk płynie
Kawał niwy, nie leniwy
Łączka na potrzeby swoje
To bogactwo moje
Cztery woły i dwa konie
Nie drzemiące w bronie
Koło ściany wóz kowany
Pług, co skiby nim pokroję
To bogactwo moje
Zdrowie czerstwe, serce hojne,
Sumienie spokojne,
Myśl niewinna — pieśń rodzinna,
Co po pracy słodzi znoje
To bogactwo moje
I z temi bogactwami idę do Śnieżki.
ŚNIEŻKA:
Och, mój Kajtusiu, Śnieżka ma złą macochę, która czyha na jej zgubę.KAJTUŚ:
Co mówisz dzieweczko? Więc tym prędzej idę do niej, aby ją obronić! Chodźmy!KAJTUŚ:
Chodźmy!MACOCHA:
Przebrałam się za staruszkę... Ja, królowa Macocha, chcę dać Śnieżce zatrute jabłko... Gdy tylko dotknie ustami owocu, zaśnie na wieki... I wtedy będę tylko ja, królowa Macocha.ŚNIEŻKA:
Hop hop...!MACOCHA:
Słyszę jej głos.ŚNIEŻKA:
Hop hop...!MACOCHA:
Pewnie zbłądziła w lesie...ŚNIEŻKA:
Hop hop...!MACOCHA:
Tutaj, tutaj...! Biegnie, jest już blisko...
ŚNIEŻKA:
Hop hop...!MACOCHA:
Nadeszła, zaraz dam jej jabłko...ŚNIEŻKA:
O Boże, zabłądziłam w lesie... Taka jestem zmęczona.MACOCHA:
Nic się nie boj... Ja cię zaprowadzę do domu...ŚNIEŻKA:
O, staruszka... Taka jestem spragniona.MACOCHA:
Doskonale się składa. Mam tu jabłuszko, piękne, czerwone... Zjedz, a ugasisz pragnienie. Weź! Proszę...ŚNIEŻKA:
Dziękuję ci, dzięk... MACOCHA:
Zasnęła...! Śpij! Śpij! Już nie rozbudzisz się nigdy! Nie ma już Śnieżki! Jestem tylko ja, królowa Macocha! (część druga)
KRASNOLUDEK:
Słyszałem jakoweś głosy. Któż to w państwie naszem krasnoludków przebywa? Oo... Co to? Jakaś dzieweczka tu leży? O Boże, przecież to królowa Śnieżka! Ratować ją trzeba...! Bracia, bracia...! Krasnoludki, przybywajcie...! KRASNOLUDKI:
Idziemy, idziemy...KRASNOLUDEK:
Patrzcie, Śnieżyczka... Lecz cóż jej się stało? Jabylko... Zatrute jabylko... O, to sprawka złej Macochy... Ale stare krasnoludki znają leki na wszystko... Weźmiemy się do ratowania. Obudzi się Śnieżka wtedy, gdy spojrzy na nią dziecko, które nigdy nie skłamało. Szukać bracia musimy takiego dziecka...KAJTUŚ:
Oho...!KRASNOLUDEK:
Czyj to głos słychać?KAJTUŚ:
Oho...!KRASNOLUDEK:
Jakiś chłopczyk tu bierzy.KAJTUŚ:
Hop hop...!KRASNOLUDEK:
Idzie tutej.KAJTUŚ:
Hop hop...!KRASNOLUDEK:
Idzie, jest tutej...KAJTUŚ:
Hop hop...! O, krasnoludki...! Czy nie widzieliście młodej dzieweczki, która miała włosy tak białe, jak śnieg?KRASNOLUDEK:
O Śnieżkę pytasz? Patrzaj, tutej leży uśpiona...KAJTUŚ:
Więc to jest Śnieżka? Nie powiedziała mi nawet, że jest królewną... Jaka skromna... Cóż jej się stało? Śnieżko, Śnieżyczko, obudź się, obudź! To ja, Kajtek spod Krakowa...ŚNIEŻKA:
Któż tu? Kajtuś...? Krasnoludki...? Co to było? Spałam?KRASNOLUDEK:
Spałaś Śnieżyczko... Zła Macocha jabłkiem zatrutem, sen na ciebie zesłała... Lecz zniknął czar trucizny, bo spojrzał na ciebie Kajtuś... Dziecko, które nigdy nie skłamało!ŚNIEŻKA:
O dzięki ci Kajtusiu, z całego serca. Twa dobroć ocaliła mnie. Chodź na zamek, do króla mego ojca.KRASNOLUDEK:
Idziemy.Pójdziemy do zamku
Do zamku złotego
By uczcić tam godnie
Kajtusia małego
Zniknęły złe czary
Zmartwienia i smutki
Więc cieszmy się wszyscy
Ty i krasnoludki
Nie prawda królu jest
Co złego moc złamie
Bo ten jest szczęśliwy
Kto nigdy nie kłamie
27.07.2024
Przepisał Daniel B.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
0:00
0:00
Etykiety płyt
Śnieżka, wieśniaczka(?): Nina Wilińska
Kajtuś: Bogdan Chomentowski
(część pierwsza)
Narrator:
Śnieżka: bajeczka fantastyczna. Spotkanie Śnieżki z Kajtusiem:
Wieśniaczka:
-Kto jesteś chłopczyku? Co robisz tutaj w królestwie krasnoludków?
Kajtuś:
-Jestem Kajtek, spod Krakowa! Idę do królewny Śnieżki. Bo i do nas dotarła wieść, że Śnieżyczka ma złote serduszko.
Wieśniaczka:
-Pewnie jesteś biednym, i chcesz ja prosić o pomoc?
Kajtuś:
-Ja, biednym? O nie! Ja jestem bardzo bogaty.
Wieśniaczka:
-A jakież są twoje bogactwa?
Kajtuś:
-Moje bogactwa? Posłuchaj:
Mała Kaśka(?) przy dolinie
W której strumyk płynie
(...), nie leniwy
Oczka (...)
To bogactwo moje
To bogactwo twoje
Cztery woły, i dwa konie
Nieżyjące w gronie(?)
Koło ściany, (...)
(...) nim pokroję
To bogactwo twoje
To bogactwo moje
Drogie serce, serce hojne
Co nie jest spokojne(?)
Myśl niewinna, być powinna
(...)
To bogactwo twoje
To bogactwo moje
Kajtuś:
-I z temi bogactwami idę do Śnieżki.
Wieśniaczka:
-Och mój Kajtusiu, Śnieżka ma złą macochę, która czyha na jej zgubę.
Kajtuś:
-Co mówisz dzieweczko? Więc tym prędzej idę do niej, aby ją obronić! Chodźmy!
Kajtuś:
-Chodźmy!
Macocha:
-Przebrałam się za staruszkę... Ja, królowa Macocha, chcę dać Śnieżce zatrute jabłko... Gdy tylko dotknie ustami owocu, zaśnie na wieki... I wtedy będę tylko ja, królowa Macocha.
Śnieżka:
-Ho ho...!
Macocha:
-Słyszę jej głos.
Śnieżka:
-Ho ho...!
Macocha:
-Pewnie zbłądziła w lesie...
Śnieżka:
-Ho ho...!
Macocha:
-Tutaj, tutaj...! Biegnie, jest już blisko...
Śnieżka:
-Hop hop...!
Macocha:
-Nadeszła, zaraz dam jej jabłko...
Śnieżka:
-O Boże, zabłądziłam w lesie... Taka jestem zmęczona.
Macocha:
-Nic się nie boj... Ja cię zaprowadzę do domu...
Śnieżka:
-O, staruszka... Taka jestem spragniona.
Macocha:
-Doskonale się składa. Mam tu jabłuszko, piękne, czerwone... Zjedz, a ugasisz pragnienie. Weź! Proszę...
Śnieżka:
-Dziękuję ci, dzięk...
Macocha:
-Zasnęła...! Śpij! Śpij! Już nie rozbudzisz się nigdy! Nie ma już Śnieżki! Jestem tylko ja, królowa Macocha!
(część druga)
Krasnoludek:
-Słyszałem jakoweś głosy. Któż to w państwie naszem krasnoludków przebywa? Oo... Co to? Jakaś dzieweczka tu leży? O Boże, przecież to królowa Śnieżka! Ratować ją trzeba...! Bracia, bracia...! Krasnoludki, przybywajcie...!
Krasnoludki:
-Idziemy, idziemy...
Krasnoludek:
-Patrzcie, Śnieżyczka... Lecz cóż jej się stało? Jabłko... Zatrute jabłko... O, to sprawka złej Macochy... Ale stare krasnoludki znają leki na wszystko... Weźmiemy się do ratowania. Obudzi się Śnieżka wtedy, gdy spojrzy na nią dziecko, które nigdy nie skłamało. Szukać bracia musimy takiego dziecka...
Kajtuś:
-Oho...!
Krasnoludek:
-Czyj to głos słychać?
Kajtuś:
-Oho...!
Krasnoludek:
-Jakiś chłopczyk tu bierzy.
Kajtuś:
-Hop hop...!
Krasnoludek:
-Idzie tutej.
Kajtuś:
-Hop hop...!
Krasnoludek:
-Idzie, jest tutej...
Kajtuś:
-Hop hop...! O, krasnoludki...! Czy nie widzieliście młodej dzieweczki, która miała włosy tak białe, jak śnieg?
Krasnoludek:
-O Śnieżkę pytasz? Patrzaj, tutej leży uśpiona...
Kajtuś:
-Więc to jest Śnieżka? Nie powiedziała mi nawet, że jest królewną... Jaka skromna... Cóż jej się stało? Śnieżko, Śnieżyczko, obudź się, obudź! To ja, Kajtek spod Krakowa...
Śnieżka:
-Któż tu? Kajtuś...? Krasnoludki...? Co to było? Spałam?
Krasnoludek:
-Spałaś Śnieżyczko... Zła Macocha jabłkiem zatrutem, sen na ciebie zesłała... Lecz zniknął czar trucizny, bo spojrzał na ciebie Kajtuś... Dziecko, które nigdy nie skłamało!
Śnieżka:
-O dzięki ci Kajtusiu, z całego serca. Twa dobroć ocaliła mnie. Chodź na zamek, do króla mego ojca.
Krasnoludek:
-Idziemy.
Pójdziemy do zamku
Do zamku złotego
By uczcić tam godnie
Kajtusia małego
Zniknęły złe czary
Zmartwienia i smutki
Więc cieszmy się wszyscy
Ty i krasnoludki
Nie prawda królu jest
Co złego moc złamie
Bo ten jest szczęśliwy
Kto nigdy nie kłamie
https://pl.wikisource.org/wiki/Ma%C5%82a_chatka_przy_dolinie