Ta rzecz
185
tytuł:
Ta rzecz
”The Thing”
gatunek:
piosenka
muzyka:
oryginał z:?
1950 roku
słowa:
Gdy brzegiem morza szedłem raz
W słoneczny piękny dzień
Ujrzałem jakby wielki głaz
Wielkiego pudła cień
I gdym je wyjął z wody
Zaraz otworzyłem je
To com ja ujrzał tam
Nie chciałem wierzyć sam
Podniosłem pudło
I pobiegłem wesół, niby król
Do gościa, co kupuje wszystko
W domu ma istny ul
Wyjąłem pudło i otworzyłem
Lecz co powiedział on
O, weź to pudełko
I z domu mego won
Zabrałem pudło
I uciekłem w nogi z całych sił
I skierowałem się do domu
Gdziem z moją żonką żył
Lecz gdy mnie żona z pudłem ujrzała
A w nim to tą rzecz
To na mnie wrzasnęła
Idź z mego domu precz
Po mieście tak tułałem się
Aż wreszcie spotkał mnie
Włóczęga żebrak
Co o jałmużnę zawsze prosił się
Powiedział mi, że rozpacz jest
I wszystko by on brał
Lecz gdym mu pokazał
To żebrak zaraz zwiał
I tak chodziłem wiele lat
I smutny był mój los
A żem poszedł na tamten świat
Gdy mi osiwiał włos
Lecz gdy mnie zobaczył Święty Piotr
Z pudłem u nieba bram
To zaraz zawołał
Wracaj na ziemię tam
A morał ta powiastka ma
Gdy ujrzysz morza brzeg
A na nim wielkie pudło, to
Choć byś się bracie wściekł
Nie ruszaj go i nie otwieraj go
To rada moja jest
Bo rzecz przyklei się
Do ciebie już na fest
31.07.2024
Przepisał Daniel B.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt
W słoneczny piękny dzień
Ujrzałem jakby wielki głaz
Wielkiego pudła cień
I gdym je wyjął z wody
Zaraz otworzyłem je
To com ja ujrzał tam
Nie chciałem wierzyć sam
Podniosłem pudło
I pobiegłem bez (...) król(?)
Do gościa, co kupuje wszystko
W domu ma istny ul
Wyjąłem pudło i otworzyłem
Lecz co powiedział on
O weź to pudełko
I z domu mego won
Zabrałem pudło
I uciekłem w nogi z całych sil
I skierowałem się do domu
Gdziem z moją żonką żył
Lecz gdy mnie żona z pudłem ujrzała
A w nim to tą rzecz
To na mnie wrzasnęła
Idź z mego domu precz
Po mieście tak tułałem się
Aż wreszcie spotkał mnie
Włóczęga, żebrak
Co o jałmużnę zawsze prosił się
Powiedział mi, że rozpacz jest
I wszystko by on brał
Lecz gdym mu pokazał
To żebrak zaraz zwiał
I tak chodziłem wiele lat
I smutny był mój los
A żem poszedł na tamten świat
Gdy mi osiwiał włos
Lecz gdy mnie zobaczył Święty Piotr
Z pudłem u nieba bram
To zaraz zawołał
Wracaj na ziemię tam
A morał ta powiastka ma
Gdy ujrzysz morza brzeg
A na nim wielkie pudło
To, choć byś się bracie wściekł
Nie ruszaj go, i nie otwieraj go
To rada moja jest
Bo rzecz przyklei się
Do ciebie już na test(?)