«
»
Stare Melodie na Facebook
StareMelodie.pl - kanał RSS

Wojtek w Brazylei 166

tytuł:

Wojtek w Brazylei

gatunek:
monolog komiczny
muzyka:
słowa:

Ano! jak ci ta przeklęte agenty, coby ich choroba, zaceny godać a godać: Jaćta Wojtasiu do Brazylei co piachu złotygo, śrybła, bryljantów i oliwy jak mrowia jakiego wedle grontu wselakiego spokojem se spocywa, takiem i rzykł se:
A no! nima tam co i medytować po próżnicy, jeno wedle łba po rozum iść takoż do karćmy z Abromkiem pogodoć, kumów napołkoć, gront puścić, babę na wóz, dziecioków a jakże i jazda do Branzylei. Takiem ci i zrobił!
Posedem ino pierwotnie do baby i podam: Słuchaj, psia wiaro, Agato! Jedziewa...
- A ty hyclu jaki, gdzie?... baba zagaduje.
- A no, kobito do Brazylei...
Jakiem ci to rzykł, baba chlust kluchy o chałupę i w bek!... A ty psi synu, wrzescy kobita, ojcowiznę i gront na poniwirkę ludzką, na zatracenie gubis... A ty odmieńce jeden, dziecioków niemcom na pastuchy oddas... O carnoz moja biedna dola, o! co ja pocnę, bidna kobita! I chlust mnie w giembe, tak odniechcenia, ino bez złość. Coze ta z babą przeklantą było robić! Godoli ci po wsi calusieńkiej, ze cłeka ino scenście cyka u tych brendzełników, więc se ta i uporłem! We śtyry niedziele juze nos w cholupie nie było! A godał dobrodziej, a przekłodoł i nawrocoł grześnika! Uporłem się choroba i tyło! Ano, jakieźwa wzięli, to i pojechaliśwa! Jechaliśwa, zlituj się Panno Maryo, z jakie ćtyry niedziel. Gdzie ino ślepiem rzucić — narodu jak mrowia. A jaki to naród! Same niemcy i niemcy! Pożal się Boże!
Godać, to ci godają ino po śwabsku a po inakszemu to już nijak, ani w ząb! Nic ci ta te bćstyje nie robią ino cięgiem piwo ciągną i ciągną. A jak zapytas się wedle jenteresu takiego odmieńca, to ci dobrego słowa ciekowi nia da. Zagulgoce jeno jęzorem pod nosem i tyła. Aj, skaranie ci Bozkie było z tym narodem. Jakieśwa przyjechali do ich wsi, takiem do śwaba rzykł: »Brojtu dąwajta«; no i ci śwab bestyja brojtu dał! A jakem ci rzykł potym: »A teraz dawajta kiełbasy za dydka — szwab ino gembą po głupiemu ruszył i jak uciął siekirą, nie wi, co godam! Cholera kraj taki. Po tym to myśwa okryntem pojechali do Brandzylei coby ją choroba! A no! nijak ci nie potrafię opo wiedzieć, jakie tam narody! Carne jak choroba, a krzywe to jak nieboskie stworzynia. Po nasymu to żaden bestyja godać nie potrafi. Miele ci tyło tak, ze go sam lucyper nie zrozumi. Gront to u nich piu piu , widły waj-waj, a kobita: ojej-rety! No, i gadajze z takim chamem! Jakiem ci to zobacył, takiem zbaraniał do ryśty! Godam do kobity: babo, jedziewa nazod do chałupy! A no, i pojechaliśwa! A tera jezdema, ino nie na swoim a na cudzym groncie! A jakby jakowe agenty znowu do chałupy przyśli, to jak Boga miłuje, siekierą łeb utne i tyło!

Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?), (abc?) - tekst poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - tekst jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - tekst przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

Iwona 2024-09-28 20:14
No, kierowniku, są niejakie różnice w tekście mówionym przez Fertnera, ale co tam! Nie bądźmy drobiazgowi...
kierownik 2024-09-28 20:38
Kolejny przykład, kiedy to autor sobie, a wykonawca i tak sobie. Oryginalny tekst jest dostępny w kilku różnych wydaniach drukiem.
Jak dotąd, to chyba najmniej udany monolog Fertnera.
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby

Posłuchaj sobie

⋯ ※ ⋯
Columbia seria E
kat: E7619 mx: 88158
ze zbiorów:
jakej (archive.org)
0:00
0:00
druga strona audio:
„Pan Kon w raju”
Etykiety płyt
Wojtek w Brazylei
Kt: E7619
Mx: 88158