Traktorzystka
197
tytuł:
Traktorzystka
gatunek:
monolog
muzyka:
oryginał z:?
1953 roku
słowa:
pochodzenie:?
scena:
A więc tak, więc przemyślałam sobie wszystko
i zostaję absolutnie traktorzystką.
Włodek mówi: chcesz pracować, idź do biura.
Biuro dobre dla kociaków - z biurem bzdura.
Ja bym mogła literatką być na przykład,
albo nurkiem, taka jestem już niezwykła.
Lecz obecnie mam już całkiem jasne zdanie
– tylko traktor! Oto moje powołanie.
Nic dziś dla mnie nie ma w sobie tej wymowy,
co teeee… tłoki i ten… jakże… wał korbowy!
Te tam dźwignie, różne śrubki i hamulec
jak się wczuć, to wprost nie może się nie ulec.
Warczy motor z siłą równą 200 koniom
a ja nic, a ja go wiodę pewną dłonią.
Włodek śmieje się, że marny byłby wynik,
ale Włodek się nie liczy, Włodek cynik.
Przeczytałam o traktorach ze sto wierszy
Oraz powieść „Między miedzą chań(?)”, tom pierwszy.
Jeszcze w pismach oglądałam fotografie
i już wiem, że żadna sztuka, też potrafię.
A to będzie i na czasie, i jak pięknie.
I Kupściowa, jak zobaczy, zaraz pęknie.
No cóż, trudno, nie tak wiele kobiet, które
do tych rzeczy mają rozum i figurę.
Przy jej biodrach jasna rzecz, że już w pół kursu
każdy traktor by się rozpadł, nawet Ursus!
Jeśli chodzi zaś o strój na letni sezon
Nic lepszego, niż przewiewny kombinezon.
Zrobię sobie kilka zdjęć w kombinezonie
I na pewno „Przekrój” da na pierwszej stronie.
Powiedziałam to Włodkowi, rzekł „idiotka”.
Też zachciało mi się wyjść za tego Włodka…
Niby on jest pozytywny, a ja z ziemian
A zupełnie nie rozumie moich przemian.
Ja się właśnie w rzeczywistość włączam nową
i ten traktor mnie podciąga ideowo.
Czuję w sobie święty płomień, tak, jak mistyk
I za nic nie zrezygnuję, bo by wystygł.
Hej, pod borem, pod zielonym szumi zboże,
a ja orzę i nawożę na traktorze
A na miedzy, kędy gruszę, wre od pracy
I zwijają się kułacy, parobczacy
Włodek wściekł się. Przez godzinę mi tłumaczył
Że kułacy to dziś trzon wyzyskiwaczy
Że spółdzielnie, że początek nowej ery
Że te „POMy” i te PZPeeee…GieEry.
Jak on zacznie, jak raz wlezie na piedestał
To nie można się doczekać, żeby przestał.
Że jeżeli jakieś grandy, albo kanty, to kułacy
Bo kułacy właśnie anty, że się walczy póki tacy jeszcze są tu
Że przez wieś dziś biegnie główna linia frontu
Nie wykluczam, kiedyś dawniej może biegła
Jak ostatnio byłam na wsi nie spostrzegłam.
Oni w ogóle z tą wsią to mają hysia.
Jakby wieś też Marks wynalazł. I to dzisiaj.
A już mama ze swą mamą, a mą babką
mieszkiwała na prawdziwej wsi pod Rabką.
Warto w prasie coś napisać o tym wszystkim
Tytuł dam: „Ze złotych myśli traktorzystki”
Włodek wyniósł się dziś z domu
Na pogrzebacz był nadziany list: Nie mogę dłużej, przebacz.
No cóż, trudno. Zjadłam sama całą pieczeń.
Człowiek musi być gotowy do wyrzeczeń.
Ale to mnie nie załamie, nie ma mowy.
Grunt, że ma się, ten… kręgosłup ideowy.
17.10.2025
Objaśnienia:
1)
kułak
-
(gw. lw.) pięść, albo w nomenklaturze komunistycznej niezależny, bogaty chłop przedstawiany, jako wróg klasowy.
2)
zaś
-
znów (w związku z tym), zwykłe „znów” jednak pyklub „w przeciwieństwie do wspomnianego” potem natomiast pyk(trudno jest to „zaś” wytłumaczyć…)
3)
POM
-
Państwowy Ośrodek Maszynowy
4)
PGR
-
Państwowe Gospodarstwo Rolne (PZPR to Polska Zjednoczona Partia Robotnicza)



https://www.youtube.com/watch?v=ZuWJRxPvC3Q