Wielkanoc w mieście Lwów
2100
tytuł:
Wielkanoc w mieście Lwów
gatunek:
foxtrot
muzyka:
oryginał z:?
1957 roku
słowa:
pochodzenie:?
We Lwowie na Wielkanoc
kiełbasy, sos i kabanos,
A w niedzielę wcześnie rano
jak człowiek wstał od razu żarł.
Do chrzanu, do chrzanu, do chrzanumogłeś dobirać pan coś chciał.Jak jadłeś, to już nie pytano –dopókiś pełny talerz miał.Do chrzanu, do chrzanu, do chrzanu,Miśku dobierał nawet krem,Brał rycynus i był zdrówna Wielkanoc w mieście Lwów.
W Londynie, na Wielkanoc
Mówią mi ”supe” (super?)
I co chcesz, to zrób, no
W niedzielę, wcześnie rano
Brzuch gra już mi
A mówią mi ”tea”
A ”tea” to znaczy herbata z mlekiem. No jak ja mogę ... na Wielkanoc na czczo herbatę z mlekiem, jak ta herbata z mlekiem, wiadomo, jest:
Do chrzanu, do chrzanu, do chrzanuOd rana wszystko tu nie takKabanos please, mówięNo to wiecie, co mi dano?Kawałek beef'a, zwykły flakDo chrzanu, do chrzanu, do chrzanuGdzie lwowski zulc, gdzie salcesonGryzę beef i w myślach znówMam Wielkanoc w mieście Lwów
Już widzę tę Wielkanoc,
gdy będzie znów nasz stary Lwów.
W niedzielę, wcześnie rano
dzwon zbudzi stróż i święcone już.
Do chrzanu, do chrzanu, do chrzanuna talerz leci czyjaś łza.„Dlaczego nie frygasz?” – spytano,a ja mówim: „nie głodny czeguś ja”.Do chrzanu, do chrzanu, do chrzanu…Wypijesz sagan czystej raz,Hallo Londyn, bądź mi zdrówJak zobaczę miasto Lwów!
05.04.2015
Objaśnienia:
1)
frygać
-
(gw. lw.) jeść, wcinać
2)
hallo
-
(ang.) Cześć!
słowa kluczowe:
Tekst podesłał ZZZ.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Na przykład w tej piosence jest jego i tekst i muzyka:
CHLIB KULIKOWSKI
Ja nie wim skąd się nagle przypomniało to mi -
Może mi się w nocy przyśniło podświadomi?
Może, jak ja koło grousera przechodzę,
Ten kminek zapachem zajechał mnie po drodze
I już ja nieprzytomna i w nosie mi się kręci
I ciągle przed oczyma stoi mi w pamięci
Chlib - ten chlib kulikowski
Chlib kulikowski
Chlib kulikowski
Chlib, ten chlib kulikowski
Chlib, chlib, chlib -
Pójdę tu do sklepu, kupię jakiś "Hovis" -
Nie wim, czy to glina, czy to żyto, czy to owis -
Nie, ja nie obrażam chleba powszedniego!
Na chleb się nie powinno mówić wogóli nic złego,
Tylko - jak ugryzę, czuję w zębach skrzyp,
Bo tu jest tylko chleb. A tamto to był chlib.
Chlib - ten chlib kulikowski...
Jak ktoś jest z Warszawy, Poznania albo z Łodzi -
Nie szkodzi, ale przecież on nie wie, o co chodzi,
Tak skąd on może wiedzieć, nawet jak się dowie,
Że milę od Lwowa, w miasteczku Kulikowie,
Była cechowa piekarska osada
I piekli tam piekarze, z dziada prapradziada,
Chlib - ten chlib kulikowski...
T a k i duży bochen - na bochnie skorupka
Tak z wiśniowego drzewa - ale krucha, ale chrupka!
Po szesnastu latach ja pamiętam j e s z c z y,
Jak świeci, jak błyszczy się, jak chrzęści, jak trzeszczy
I pachnie - jak tylko się wejdzie do kuchni!
Ta ja wam więcej powiem - jak czasem wiatr dmuchni
Na Rynku, od straganów, to naraz, całym Rynkiem
Zajedzie tym zapachem, tą skórką i tym kminkiem
Chlib - ten chlib kulikowski...
A jak go przekrajać - nim mama go przekraje,
Przeżegna jego zawsze, takie miała obyczaje -
A jak go przekrajać - to pod mosiądzem skórki
Takie duże oka, takie duże dziurki!
Bo on lekki jak pączek! (Ale nasz, nie tutejszy,
Że jak zjesz go to kamień w żołądku jest lżejszy)
Bo on lekki jak pianka, aż dotknąć się frajda
I już w ręku pachnąca, gorąca jeszcze pajda,
Jak żywa - ta zdaje się, że nagle tobie powie:
Ta zjedz mnie i niech tobie wyjdzie na zdrowie.
Chlib - ten chlib kulikowski...
Cóż ja wygaduję! Boże Ty mój, Bożeż!
Zlituj się nad nami, zrób co tylko możesz!
Przecież, ja nie proszę z samego łakomstwa
Żeby to zostało! Dla Lwowa, dla potomstwa,
Dla tych lwowskich dzieci co rosną wśród Anglików
Może kto z piekarzy, który z czeladników,
Jeszcze gdzie pamięta, jaka to recepta!
Niech on ją zapisze! Niech on ją wyszepta
Dzieciom, umierając, tak by jego synek
Wiedział ile mąki, jakie drożdże, jaki kminek -
Niech to ocaleje, niech to się uchowa,
Ta mała cząsteczka prawdziwego Lwowa!
Bo Lwów to nie jest tylko okolica na mapach
To ludzie, to piosenka, to ta mowa, to ten zapach
Chlib - ten chlib kulikowski...
śpiewała to Majewska - pełno tego na YT
na marginesie Hemar miał rację. Kuchnia angielska jest najgorsza na świecie, a chleb angielski to wyjątkowe paskudztwo (a przynajmniej takie było 25 lat temu)
w 3 zwrotce ma być oczywiście:
"ta skąd on może wiedzieć"
a data powstania piosenki to 1955, co wynika ze zwrotki 4.
https://www.youtube.com/watch?v=PETGQRqJhf8