Maryla
8927
tytuł:
Maryla
gatunek:
piosenka
muzyka:
oryginał z:?
1930 roku
słowa:
Głos ma Maryla, tyle razy opiewana przez naszego wieszcza Adama.
Maryla... Nie, jaśniewielmożna pani Puttkamerowa.
Zakochany był nieprzytomnie,
Do Tuchanowicz przyjeżdżał do mnie.
Kudłaty był, jak litewski łoś.
Ale już wtedy w oczach miał coś.
A nie wyglądał jak z bajki królewicz,
Który pannom po nocach się śni
Nazywał się Adam Mickiewicz
I swoje wiersze deklamował mi:
”Świteziankę” i „Powrót taty”,
Bardzo ładne poematy.
I napisał mi do sztambucha:
Słuchaj, dzieweczko -- ona nie słucha”...
Lecz gdy o rękę poprosił mnie,
Usłyszał: „Nie, co to, to nie!”
Kiedy w altanie dostał rekuzę
Pożegnał mnie, a powitał muzę.
To jedno ”nie”
To moje ”nie”
To jedno ”nie”
Moje nie w tym momencie
To ciche ”nie”
To krótkie nie
Zbudziło jeniusz, co drzemał w talencie
Cóż to się stało w tej jednej chwili?
Już jakiś Adam nie ma jakiejś Maryli
Dlatego, że ją ktoś inny dopieszcza,
Literatura zyskała wieszcza.
Literatura, literatura
To nie jest tylko zasługa pióra:
Trzeba dziewicy, która wie,
Kiedy poecie szepnąć „ nie”
Kiedy o tym tak myślę dzisiaj
To tylko ja i Śniadecka Ludwisia,
Myśmy sprawiły to we dwie,
Chociaż jej łatwiej przyszło niż mnie
Lecz ona także wybrnęła z zasadzki,
Kiedy poecie przyszło sprawić ból:
Jej dziełem jest Juliusz Słowacki,
A bez niej byłby maminsynek Jul.
Tego już dzisiaj ukryć się nie da:
Moje „Dziady”, jej „Lilla Weneda”,
Mój „Pan Tadeusz”, jej „Król-Duch”,
To wszystko wyszło od nas dwóch.
Zygmuś Krasiński - ach, przykry dreszcz
Też duży talent, a słabszy wieszcz.
Lecz to, niestety, nie jego wina,
Przysięgłabym, to ta Delfina
Od rana „tak”, w południe tak”,
Wieczorem „tak” bez szczególnych perswazji.
W ojczyźnie „tak”, na emigracji „tak” --
I człowiek nie miał do bólu okazji.
Sam przyznał, że przez Delfiny czary
Bóg mu odmówił tej anielskiej miary.
Szczęściem dla niego świat go umieszcza
Wprost dla symetrii też jako wieszcza.
Literatura, literatura
To nie jest tylko zasługa pióra:
Trzeba dziewicy, która wie,
Kiedy poecie szepnąć „nie”
Toteż kiedy znów jest posucha
Na nowe „Dziady” czy też „Króla-Ducha”,
Kiedy naród to odczuwa tak,
Że tej wielkiej poezji mu brak,
Kiedy do nowej tęskni Dejaniry
Zrozpaczony czytelnik i widz,
A oprócz rzekomej satyry
Nie czyta nic, nie ogląda nic.
Może talenta są tu niewinne,
Może powody są całkiem inne?
Może poeci, wielu ich rzędem
Za mało cierpią pod pewnym względem
Jak wielka jest tu, bez dwóch zdań,
Odpowiedzialność polskich pań
Może... Nie, nie... to za okropne.
Może dziewice są zbyt pochopne?
Ach, mówcie ”nie”, szeptajcie ”nie”
Bąknijcie ”nie”, chociaż w pierwszej chwili szkoda
Dzisiejsze ”nie”, kto wie, kto wie
Pojutrze stworzy Konrada Wallenroda
Niechaj pamięta dziewicza skromność,
Że na jej cnotę bardzo liczy potomność
Niechaj za cenę jednego dreszcza
Literatura nie traci wieszcza.
Literatura tak się upiera:
Idź, panno, za mąż za Puttkamera,
A gdy poeta u stóp łka,
Szepnij mu: „Nigdy”! - tak jak ja.
17.10.2015
słowa kluczowe:
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Podobne teksty:
NIE MA MOWY
Rzecz dzieje się u niego w mieszkaniu, są sami.
Ona znalazła się tam zupełnie przypadkowo,
On zaczął jej robić jakieś niecne propozycje,
Na co ona z miejsca odpowiedziała ostro:
Nie ma mowy
Jakżeż mógł się pan spodziewać
Kiedy słów doprawdy szkoda
Ja nie chciałabym się gniewać
Już nie mówmy o tym - zgoda
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Przecież nawet i zabawa
Musi mieć granice swoje
Przecież nawet nie mam prawa
Być tu z panem, tak we dwoje, nieee
Nie ma mowy
Panu tylko się zdawało, pan mnie zna za mało,
To nie byłam ja, to pan siostrę zna
Siostra jest podobna,
No może bardziej drobna
A więc jednak mnie?
Przepraszam pana, jak pan śmie
Nie ma mowy
No to jutro się spotkajmy
Tam na Hożej w cukierence
Tylko błagam, ja już pójdę
Już jest późno, weź pan ręce,
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Ani w buzię, ani w nózię,
Ani w szyjkę, ani w plecka
I nie znoszę tego
Gdy się mówi do mnie jak do dziecka
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Nie, ja nie mam tych nawyczek
Boże święty, to już szósta
No to jeden raz, w policzek
Nie w usta, nie, nie, nie
Taka jestem mała
Bo będę krzyczała
Krzyczę, krzyczę, krzy....
Podły, podły, zły
Puść mnie, bardzo proszę
Oczko
Nie, w pończosze poleciało mi
Ktoś idzie
Niech pan zamknie drzwi
Nie ma mowy
Jestem tak zdenerwowana
To jest takie nieuprzejme
Tylko słuchaj, błagam pana,
Nie, nie, nie, ja sama zdejmę
A ty nic?
nagrania nie wysyłam, bo skoro do "Maryli" Kierownictwo nie wrzuciło, to szkoda czasu i transferu
.
.
.
..
...
kolejny przebój Heschelesa w wykonaniu Burzyńskiej-Zimińskiej-Sygietyńskiej
KRZYŻÓWKA
Myślałam sobie już, że mnie jakiś szał ogarnie,
bo to wyszło tak koszmarnie, że ani rusz:
ani naprzód, ani wstecz, tylko schować się do szafy!
Bo jak wybrnąć z takiej gafy?! No potworna rzecz.
Zaprosiłam ich na party
Nie w tym celu
Żeby im robić na złość
Jakieś żarty w stylu bardzo złym
Zaprosiłam osiem osób i szatański jakiś traf
to wykręcił w taki sposób, bo był:
Jaś z Felą, Miś z Dzidką, Staś z Helą i Ryś z Lidką.
I wypadło osiem gaf, bo:
Lidka była pierwszą żoną Jasia, a Hela była pierwszą żoną Stasia,
a Dzidka była pierwszą żoną Misia, a Fela była pierwszą żoną Rysia.
A drugą żoną Rysia była Lidka, a drugą żoną Stasia była Hela,
a drugą żoną Jasia była Dzidka, a drugą żoną Misia była Fela.
Nic nie wiedziałam, dopiero teraz wiem,
ale rzecz cała jeszcze nie w tem!
Spojrzeli się po sobie i od razu oczy w słup,
zrobiło się jak w grobie, każdy zbladł jak trup.
Krew im odeszła z lic, przestali wprost oddychać,
Jaś zapytał się – „Co słychać?”, Fela rzekła – „Nic!”.
Ktoś bąknął, widząc mnie i te cztery blade damy:
„My się chyba wszyscy znamy…!”
Ryś powiedział: „Nie!”
Myślałam w pewnej chwili, bo nie wiedziałam, o co szło,
że się zaraz będą bili wszyscy:
Jaś, Fela, Miś, Dzidka, Staś, Hela, Ryś, Lidka, bo najgorsze było to, że:
Lidka była trzecią żoną Stasia, a trzecią żoną Misia była Hela,
a Dzidka była trzecią żoną Jasia, a trzecią żoną Rysia była Fela,
a czwarta żona Jasia – właśnie Fela – pół roku temu była z Misiem
i dla Misia właśnie się rozwiodła z Rysiem,
a po niej żoną Rysia była Hela, a Helę właśnie rzucił Jaś dla Dzidki,
a Dzidka – choć jest dzisiaj żoną Misia – podobno wciąż zazdrosna jest o Rysia
więc Hela z Dzidką nienawidzą Lidki.
I każdy siedział zły i lodowaty, i komplikacja była niebosiężna,
bo każdy z każdą był już raz żonaty i każda z każdym była raz zamężna.
Patrzę na osiem naburmuszonych gęb, ale to nic, to dopiero wstęp!
Pomyślałam – do złej gry trzeba robić dobre minki.
Proponuję jakieś drinki, prędko – raz, dwa, trzy.
Najpierw koktajl, potem dżin, potem whisky znów – bez wody!
Żeby tylko pękły lody i poznaję z min, że już nastrój towarzyski
, że już uśmiechają się, no to znowu – dżin i whisky,
bo ratować chcę, gdy jest taka sytuacja.
No to znów dolewam im! Nagle… nowa komplikacja!
No bo Jaś, Fela, Miś, Dzidka, Staś, Hela, Ryś, Lidka zapomnieli, kto jest z kim
Czy Lidka jest obecnie żoną Jasia? Czy Hela jest za Misiem, czy za Rysiem?
No bo Fela mówi, że pamięta… Stasia! Lecz nie wie, czy po Jasiu, czy przed Misiem…
O jedenastej każdy był wstawiony, wypili whisky i dżin z angosturą…
Jest czterech mężów, siedzą cztery żony… I każda z każdym, tylko: który z którą?!
Wypili bruderszaft i wciąż nie wiedzą, i radzą, jak rozwiązać komplikacje.
Ołówki dałam im i teraz siedzą, próbują robić wszystkie permutacje.
Jest piąta i nie wyszło nic nikomu, a jeszcze nowych kombinacji mnóstwo.
Nie mogą ani rusz iść spać do domu, bo z cudzą żoną iść – to cudzołóstwo!
Ja znam te panie, tu każdy o nich wie, że z nimi żadne takie coś, o nie!
Rozwód – rzecz ludzka, życiowych wynik prób, ale przed spaniem – koniecznie ślub!
https://www.youtube.com/watch?v=WImTr5hHpAo
Nie ma mowy - Mira Zimińska
https://www.youtube.com/watch?v=FZ1ZYwXJJfU