«
»
Stare Melodie na Facebook
StareMelodie.pl - kanał RSS

Wiosna (Tuwim) 2032


Szanowne słuchacze, piękne słuchaczki i wy, miłe rezultaty taty i mamy, czyli kochane drobnoustroje dziecinne, o których poeta powiada, żeby was wszystkich... pardon, żebyście wszyscy poszli za miasto na wzgórek pod słupek.
Zwracam się do was po piersi, i poniżej tyż, z tym oto wykrzykasem – „Hej!” oraz „Owszem”, tudzież z rzymiańskim przysłowiem „Evoe bachor”.
O czym ja będę mówił, że moje lica promieniują takim uśmiechichotem i wszystkimi farbami tęczy. Chcecie wiedzieć? Zbliżcie się bliżej bliźni i bliźnięta, rozchylajcie powieki, nadstawiajcie bębenki uszne, a szepnę wam na odczepnę wam, że oto będę mówił o Wiośnie.
Oto już zapukała do okienka urocza czarownica Wiosna. Powiedzmy jej „Herrein” i poprośmy „Siadaj, pani, oto otomana”.
Co to jest Wiosna? „Cudo” - odpowie astronom, „Dziwo” - szepnie mechanik, „Balsam” - wykrztusi uradowany prowizor farmacji.
Ale my, młodzi i śliczni, my nie idziemy być mole i muły książkowo-buchalteryjne, o nie! My, jak ten motylek, chcemy parchać z kwiatka na kwiatek i pić staropolskiego miodu Fukiera w rozchylonych łapek takowych (?).
Urżnijmy się tym napojem! Szalejmy i lejmy, uradowane narodowe melodie do gaju, ruczaju powyższych strumyków z powodu stopniały już śniegi.
Cała naturalna przyroda i cała przyrodnicza natura zmienia już swoją garderobę. Oto dobrze już dogrzewające słoneczko zatryskało na skibki i Sadybki i oto staropolskie pitaszki skowrończyki, sołowiejczyki i jaskókułki wydymają swoje nadziewane szyjki z wykwintnym ćwierkoleniem na cześć meteoronielogicznych zmian atmosercowych.
Oto swojski Piastuszek, mały Witosek, wygania już do lasu byka i leży z nim oraz ze Wspólną... to jest z Hożą, dziewoją na Muranowie... to jest na murawie. I ona kręci mu fujarkę, a on dmucha w dziurkę tak, że z drugiej strony takowej wychodzą dźwięki narodowo-ludowe. Owieczka skubie trawkę, dziewoja skubie owieczkę, Piastuszek skubie dziewoję i tak ciągle od początku.
Oto kmiotki z kumotrami kładą na siebie pazuchy, wyciągają z nich pługi, latają po gumnie i mówią ogólnie.
A tam za pasieką stoi młody parobek młóci swojej Sianokoskiej dożynki. Nie kwapińszczy mu się... to jest nie kwapi mu się do pracy, albowiem on marzy z piersią na ustach o cudach przyrody.
I wszędzie żydzi się bucie... to jest budzi się życie. W stodole ryczy krówka, w teatrze krowienta, w lesie lata jeleń, w Warszawie Jellenta. Kozły fikają koziołki - jednym słowem ruch w interesie i interes w ruchu.
Parki w parkach robią krzyki w krzakach z powodu „och nie, jak to można”, a dowiedziawszy się jak to można następuje cisza i później ona, to jest ta cisza, jest brzemienna w skutkach.
Cieszmy się, że zielono jest nareszcie, że zielono jest w naszych główkach, że odetchniemy wreszcie z pełnych biustów... chciałem powiedzieć z pełnych piersiów.
Skończałem.

                            
                            
Objaśnienia:
1) Skład win Teofil Fukier
-
warszawski skład win i winiarnia na Starym Mieście istniejące od 1610 r.
2) evoe bachor
-
interpretacja (gr.) Evoe! Bacchus! - Hej!/Nuże! Bachus/ie!
3) Jellenta
-
Cezary Jellenta, pisarz, krytyk literacki i artystyczny
4) kumoter
-
ziomek, znajomy, przyjaciel (kum, kmotr - dawniej ojciec chrzestny) także: onomatopeja odgłosu żab
5) pardon
-
(fr.) przepraszam
6) Hoża
-
ulica we Warszawie

Przepisał Państwu Bartłomiej a poprawił MSZ.

Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?), (abc?) - tekst poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - tekst jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - tekst przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

kierownik 2016-10-06 04:11
Tonko, można by tak OCR'em?
Bartłomiej 2018-04-08 17:55
I ten moment trwa już od przeszło roku? J
No jak kierownictwu się nie chciało, albo zapomniało o tym nagraniu, to ja pomogę J

Tekst:

Szanowne słuchacze, piękne słuchaczki i Wy, miłe rezultaty taty i mamy, czyli kochane drobnoustroje dziecinne o których poeta powiada, żebym Was wszystkich... pardon. Żebyście wszyscy poszli za miasto na wzgórek pod słupem.
Zwracam się do Was po pierwsi i poniżej tyż z tym oto wykrzykasem - "Hej!" oraz "Owszem". Tudzież z mieszczańskim przysłowiem ... e bachor.
O czym ja będę mówił, że moje lica promieniują takim uśmiechichotem i wszystkimi farbami tęczy. Chcecie wiedzieć? Zbliżcie się bliżej, bliźni, bliźnięta, rozchylajcie powieki, nadstawiajcie bębenki uszne, a szepnę Wam na odczepne Wam, że oto będę mówił o Wiośnie.
Oto już zapukała do okienka urocza czarownica Wiosna. Powiedzmy jej "Herrein" (?) i poprośmy "Siadaj, pani" oto otomana.
Co to jest Wiosna? "Cudo" - odpowie astronom, "Dziwo" - szepnie mechanik, "Balsam" - wykrztusi uradowany prowizor farmacji.
Ale my, młodzi i śliczni, my nie idziemy być moli i muły książkowo-buchalteryjne, o nie! My jak ten motylek chcemy parchać z kwiatka na kwiatek i pić staropolskiego miodu Fukiera w rozchylonych ... (ławy, łapy?) Krakowie.
Urżnijmy się tym napojem! Szalejmy i lejmy, uradowaną narodowy melodie do gaju, ruczaju powyższych strumyków z powodu stopniały już śniegi.
Cała naturalna przyroda i cała przyrodnicza natura zmienia już swoją garderobę. Oto dobrze już dogrzewające słoneczko zatryskało na ... i Sadybki i oto staropolskie pitaszki -skowrończyki, sołowijczyki i jas-kukułki wydymają swoje nadziewane szyjki z wykwintnym ćwiergoleniem na cześć meteonielogicznej zmiany atmosfercowej.
Oto swojski piastuszek, mały Witosek (chyba od Witosa, zresztą to by się łączyło z tym Piastuszkiem (PSL "Piast") i z dźwiękami narodowo-ludowymi) wygania już do lasu byka i leży z nim oraz ze Wspólną... to jest z Hożą dziewoją na Muranowie... to jest na murawie. I ona kręci mu fujarkę, a on dmucha w dziurkę tak, że z drugiej strony takowej wychodzą dźwięki narodowo-ludowe. Owieczka skubie trawkę, dziewoja skubie owieczkę, piastuszek skubie dziewoję i tak ciągle od początku.
Oto kmiotki z kumotrami kładą na siebie pazuchy, wyciągają z nich pługi, latają pogumni (?) i mówią ogólnie.
A tam za pasieką stoi młody parobek młóci swojej ... Nie kwapińszy mu... to jest nie kwapi mu się do pracy, albowiem on marzy z piersią na ustach o cudach przyrody.
I wszędzie Żydzi się budzi... to jest budzi się życie. W stodole ryczy krówka, w teatrze krowięta, w lesie lata jeleń, w Warszawie jeleńta. Kozły fikają koziołki - jednym słowem ruch w interesie i interes w ruchu.
Parki w parkach robią krzyki w krzakach z powodu "och nie, jak to można", a dowiedziawszy się jak to można następuje cisza i później ona, to jest ta cisza jest brzemienna w skutki.
Cieszmy się, że zielono jest nareszcie, że zielono jest w naszych główkach, że odetchniemy wreszcie z pełnych biustów... chciałem powiedzieć pełnych piersiów ... (kończyć czas?).

I tak oto wszystkie nagrania w których występuje pan Lawiński posiadają już teksty J
kierownik 2018-04-08 23:42
Sporo nagrań czekało kilkadziesiąt lat, lub ponad setkę na publiczna prezentację. W tej skali rok to faktycznie chwila. I
Bartłomiej 2018-04-08 23:45
W sumie racja, aż strach pomyśleć ile jeszcze czeka J
kierownik 2018-04-09 01:01
Nie da się ukryć, Bartłomiej, jesteś bohaterem w tym domu. I
Bartłomiej 2018-04-09 15:34
Nie przesadzajmy, owszem czasami coś tam poprzepisuję, wyślę itd. jak mam czas, ale żeby od razu nazywać to bohaterstwem...
Ale mimo wszystko dzięki za zauważenie mojej że się tak wyrażę "pracy", chociaż traktuję to raczej jako przyjemność J

Iwona 2022-03-10 16:30
w.6 evoe bachor - mowa o rzymskim zawołaniu "Evoe ! Bacchus !"
w.38 jeleńta - to Cezary Jellenta, pisarz i krytyk literacki i artystyczny
MSZ 2022-03-10 22:39
Jeszcze garść poprawek:
Szanowne słuchacze, piękne słuchaczki i Wy, miłe rezultaty taty i mamy, czyli kochane drobnoustroje dziecinne, o których poeta powiada, żeby Was wszystkich... pardon, żebyście wszyscy poszli za miasto na wzgórek pod słupek.
Zwracam się do Was po piersi, i poniżej tyż, z tym oto wykrzykasem – „Hej!” oraz „Owszem”, tudzież z rzymiańskim przysłowiem „Evoe bachor”.
O czym ja będę mówił, że moje lica promieniują takim uśmiechichotem i wszystkimi farbami tęczy. Chcecie wiedzieć? Zbliżcie się bliżej bliźni i bliźnięta, rozchylajcie powieki, nadstawiajcie bębenki uszne, a szepnę Wam na odczepnę Wam, że oto będę mówił o Wiośnie.
Oto już zapukała do okienka urocza czarownica Wiosna. Powiedzmy jej „Herrein” i poprośmy „Siadaj, pani, oto otomana”.
Co to jest Wiosna? „Cudo” - odpowie astronom, „Dziwo” - szepnie mechanik, „Balsam” - wykrztusi uradowany prowizor farmacji.
Ale my, młodzi i śliczni, my nie idziemy być mole i muły książkowo-buchalteryjne, o nie! My, jak ten motylek, chcemy parchać z kwiatka na kwiatek i pić staropolskiego miodu Fukiera w rozchylonych łapek takowych (?).
Urżnijmy się tym napojem! Szalejmy i lejmy, uradowane narodowe melodie do gaju, ruczaju powyższych strumyków z powodu stopniały już śniegi.
Cała naturalna przyroda i cała przyrodnicza natura zmienia już swoją garderobę. Oto dobrze już dogrzewające słoneczko zatryskało na skibki i Sadybki i oto staropolskie pitaszki skowrończyki, sołowiejczyki i jaskókułki wydymają swoje nadziewane szyjki z wykwintnym ćwierkoleniem na cześć meteoronielogicznych zmian atmosercowych.
Oto swojski Piastuszek, mały Witosek, wygania już do lasu byka i leży z nim oraz ze Wspólną... to jest z Hożą, dziewoją na Muranowie... to jest na murawie. I ona kręci mu fujarkę, a on dmucha w dziurkę tak, że z drugiej strony takowej wychodzą dźwięki narodowo-ludowe. Owieczka skubie trawkę, dziewoja skubie owieczkę, Piastuszek skubie dziewoję i tak ciągle od początku.
Oto kmiotki z kumotrami kładą na siebie pazuchy, wyciągają z nich pługi, latają po gumnie i mówią ogólnie.
A tam za pasieką stoi młody parobek młóci swojej Sianokoskiej dożynki. Nie kwapińszczy mu się... to jest nie kwapi mu się do pracy, albowiem on marzy z piersią na ustach o cudach przyrody.
I wszędzie żydzi się bucie... to jest budzi się życie. W stodole ryczy krówka, w teatrze krowienta, w lesie lata jeleń, w Warszawie Jelenta. Kozły fikają koziołki - jednym słowem ruch w interesie i interes w ruchu.
Parki w parkach robią krzyki w krzakach z powodu „och nie, jak to można”, a dowiedziawszy się jak to można następuje cisza i później ona, to jest ta cisza, jest brzemienna w skutkach.
Cieszmy się, że zielono jest nareszcie, że zielono jest w naszych główkach, że odetchniemy wreszcie z pełnych biustów... chciałem powiedzieć z pełnych piersiów.
Skończałem.
MSZ 2022-03-10 22:45
„Wspólna” i „Hoża” - to aluzje do warszawskich ulic.
„Piastuszek” i „Witosek” - to zapewne aluzje do stronnictwa Piast i Wincentego Witosa.
„Krowienta” to określenie na początkującą, niezbyt uzdolnioną artystkę sceniczną.
„Sołowiejczyki” to może być przytyk do Natana Sołowiejczyka z wytwórni Columbia.
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby

 Wykonawcy: 

Posłuchaj sobie

0:00
0:00
druga strona - audio:
„Podróżnik afrykański”
Podobne teksty:
Wiosna (Chopin, Witwicki) 3
Czar Wiosny (Tychowski, Rald) 3
Wiosna miłości 3
Wiosenna pieśń 3
Czar Wiosny (Kozłowski, Maciejowski) 3
Wiśniowy sad 2
Wieczór 2
Hallo, tu mówi Wiosna 2