Śpijcie orlęta bojowe
836
tytuł:
Śpijcie orlęta bojowe
Спите, орлы боевые
gatunek:
romans rosyjski
muzyka:
oryginał z:?
1906 roku
słowa:
Śpijcie, choć grom armat grzmi
Ziemią przygnietli wam głowy
Śpijcie, za cenę swej krwi
Przez nędzę, rany i znoje
Wy, za ojczyzny swej cześć
Szliście na walki i boje
Szliście, by wrogów jej zgnieść
Wreszcie wypocząć wam dali
Macie i spokój, i krzyż
Tylko matczyne z oddali
Łzy czyste płyną wciąż wzwyż
Spijcie, orlęta bojowe
Śpijcie, choć grom armat grzmi
Ziemią przygnietli wam głowy
Śpijcie za cenę swej krwi
06.11.2017
słowa kluczowe:
https://youtu.be/oOcBRyQtb_w
,,Stoję przed jakąś dziwną trąbą i myślę, że głos mój ma się oddzielić ode mnie i pójść w świat beze mnie, jego właściciela. Zabawne pomysły mają ludzie! Doprawdy, trudno się nie śmiać z tej dziwnej sytuacji, w której nagle głos pana Piłsudskiego się znajdzie. Wyobrażam sobie tę zabawną chwilę, gdy jakiś ananas korbą nakręci, śrubkę naciśnie i jakaś trąba, zamiast mnie, gadać zacznie. Ciekawe! Chciałbym widzieć wtedy zebrane dzieci, do których ta trąba ludzkim głosem gada. A gdy pomyślę, że wśród tych dzieci nagle znaleźć się mogą moje własne, które na pewno pomyślą, że tatuś z nimi gdzieś za trąbą w chowanego się bawi, pusty śmiech mnie bierze, że ten biedny mój głos, ode mnie oddzielony, przestał nagle być moją własnością i należy już, nie wiem do kogo, nie wiem do czego: do trąby czy do jakiegoś akcyjnego towarzystwa. Najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie, głos pana Piłsudskiego sprzedawany będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach, prawie na funty, jak pierniki, prawie na łuty, jak jakie cukierki. I gdy przed tą maszynką stoję, wciąż mnie jedna myśl prześladuje, bym mógł uwiecznić nie głos, lecz śmiech. Więc głosem z trąby błagam: matki i ojcowie, gdy sami śmiać się nie możecie, w kąt rzućcie instrumenty pedagogiczne, gdy wesoły srebrny dzwonek roześmianych buziaków dziecinnych w waszych domach się rozlega. Niech się śmieją polskie dzieci śmiechem odrodzenia, gdy wy tego nie umiecie! A gdy wam teraz do śmiechu już usta się układają, śmiejcie się do woli, gdy ja z tej trąby was żegnam pustym, dziecinnym, żołnierskim śmiechem i słowem: do widzenia! 05.09.1924.