Wigilija w Ameryce
544
tytuł:
Wigilija w Ameryce
Wigilia w Ameryce
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
oryginał z:?
1927 roku
słowa:
Pόłnoc już była, gdy się zjawiła nad nocną doliną jasna łuna. Ktόrą doczywszy i zobaczywszy krzyknął mocno Wojtek na Szymona. “Szymonie kochany, znak to nie widziany, że całe niebo czerwone. Na braci zawołaj, niechaj wstawają. Kuba i Mikołaj niech wypędzają barany i schopy, koźlęta i kapy zamknione.”
WOJTEK:
Zatrzymaj ten gramofon. Zaro, ino będziemy jedli kolację. A kto chce słuchać muzyki to może, bo mnie w kiszkach muzyka gro, że aż hej. A żem ci zgłodniał, głodny jestem jak wilk.SIMONA:
Ojciec, postaw na stole opłatek. Połόż i ten coś ma z kraju dostali.Dzieci, wymyjta sobie ręce. Jak ino gwiazdka zabłyśnie to siadamy do wieczeży.
WOJTEK:
Jόźiu, idź ino obocz, może już to gwiazdka świeci.JOSEPH:
Tatusiu, jest gwiazdka, jest.WOJTEK:
Gdzie? Ty głupi ośle, to nie gwiazdka, to jest lampa elektryczna. Wstydź się, taki duży chłopiec i nie zno się na gwiazdkach. Łodejdź od okna, jo sam będę pilnował. SIMONA:
Ha ha ha ha ha, a to ci śmiechu warte. Ha ha ha ha.WOJTEK:
Co Cię tak śmiejączka łogarneła, a co?SIMONA:
Ha ha ha ha. Władek poszedł sobie kupić kołnierzyk do śtoru. Pytają go się czy chce toki sam jak ma na sobie, a Franek powiada, że nie, chce a żeby kołnierz był czysty. Ha ha ha ha.WOJTEK:
E, tyś się śmiejesz sama nie wisz z czego. Podawaj na stόł, bo już gwiazdkę widać. Matka, idź no do piwnicy przynieś ten galonik ze sztopem.SIMONA:
O, a ty to jeno o galoniku pamiętasz. Ej stary, stary, kiery ty się poprawisz? WOJTEK:
Łod Nowego Roku się poprawię. Nie będę zaglądał do kieliszka ino do szklanki. He he he he he.SIMONA:
No, no dziel się opłatkiem.WOJTEK:
No dali do opłatka. Jagato, żono moja, życzę Ci zdrowia, szczęścia i żebyś nie była tako pyskato. SIMONA:
O sharap. A ja to Ci życzę żebyś mioł więcej rozumu, zdrowia i żebyś kużdą payday mnie oddawał, a po salonach nie chodził. A wam to dzieci moje, życzę żebyście byli posłuszni waszym rodzicom. WOJTEK:
Dzieci kochone, jo jako łojciec wosz rodowity, życzę wam wszystkiego dobrego. Ty Franciszku bądź posłuszny. Nie przegrywoj pieniędzy w krepca, ani w karty, a jeżeli wygrasz to pamiętaj łoddoj wszystko łojcu. Nie dowoj nic matce i koniec. Zagroj teraz staro na gramofonie... Eh, jakom rekorde. Załuż ten Okeh rekorde, co to śpiwo Promiński i Bednarczykowa.Pόjdźmy wszyscy do stajenki
Do Jezusa i Panienki
Powitajmy Maleńkiego
Jezusa i Matkę jego
Powitajmy Maleńkiego
Jezusa i Matkę jego
02.01.2018
Objaśnienia:
1)
payday
-
(ang.) wypłata, dzień wypłaty
Transkrypcja: Paulina Michalewicz
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj na
Etykiety płyt