Jo wos proszę na wesele
867
tytuł:
Jo wos proszę na wesele
Ja was proszę na wesele
gatunek:
duet komiczny
muzyka:
słowa:
Nie jest to daleko ale nie blisko
Powie wom i Bronek
Maszerować dzionek
Piechotą trzeba
Ta-da-ratta!
Hej, za wielką górą, zieloną górą
Tyla jest tych górów, że nie wiem za którą
Wiem, że moja mała
Sama tam ostała
Maszerować trza
Ta-da-ratta!
- Bombała i Bomablino, jo wos proszę na weselisko, bo mi się kawalerka tak sprzykrzyła, że aż mi czubkiem głowę wyłazi. Guziki się od koszuli poobrywały, to się kobita człowiekowi przydo! Takem se ze chrzestnym ojcem uradzili, że najlepsza rada to wziąść babę, żeby była sobie przysadzisto, nie pyskato, do roboty się nie leniąco. Szukołem, ażem nalozł. I wos sąsiady zaproszom na weselisko. Przyjdzieta?
- Cieby, cieby... No to się żenisz, co? I że się też znalazło taka dziewucha, że wzięła takiego gamajdę! Połamańca, patrzta ludzie, jak on wygląda! Koślawe to, zezowaty, piegowaty - ni przypiął, ni wypiął.
- Bombalino, możecie mówić głośniej, bo ten nowożeniec, to do swej urody, to jeszcze jest głuchy!
- Te, głuchy, na, syra! No, nareszcie się obejrzoł... I co ty będziesz z kobitą robił, jak się pobierzeta, no co?
- Chrzestny ojciec powiedzieli, że mnie wszystkiego nauczą, bo oni mieli już cztery kobity!
- Aa, no to dobrze, bo widzisz synku, w małżeństwie to znajomością wiele można zrobić. I chociażeśta i kalika, to cię twoja może pokocho.
- Kalika? A jaki to ja kalika jo jestem, co?
- Ano, powiedają, że jesteś głuchy!
- To pewnie Walik wom tak nagodoł! A to on tak godo przez zemstę, bo se zabierał do mojej dziewuchy, alem go odsadził, jak kota ode mlika! Jo jestem głuchy, jak kto mówi ”dej!”, ale jak kto mówi ”na!” (proszę, weź), to jo słyszę... Ee, nie bójcie się!
- No, to na dorobek, to ja ci dom dwie kokoszki.
- Dziękuję wam piknie za kokoszki.
- No to dom ci i cieloka.
- Dziękuję wam piknie za cieloka.
- Aa, no to dom ci jeszcze i prosiaczka z czarnym ogunkiem.
- Dziękuję wam piknie za czarny ogunek z proszczokiem... A to wątroba, żem się pomylił! No to będziecie na weselu? A teraz to wom zaśpiewom, muzykanty, rżnijta!
Organiście dom talara
Żeby wloz na chór
I tak zatrąbi, i tak zaśpiwo
Veni Creator
Piechotą trzeba
Ta-da-ratta!
Hej, za wielką górą, zieloną górą
Tyla jest tych górów, że nie wiem za którą
Wiem, że moja mała
Sama tam ostała
Maszerować trza
Ta-da-ratta!
- Bombała i Bomablino, jo wos proszę na weselisko, bo mi się kawalerka tak sprzykrzyła, że aż mi czubkiem głowę wyłazi. Guziki się od koszuli poobrywały, to się kobita człowiekowi przydo! Takem se ze chrzestnym ojcem uradzili, że najlepsza rada to wziąść babę, żeby była sobie przysadzisto, nie pyskato, do roboty się nie leniąco. Szukołem, ażem nalozł. I wos sąsiady zaproszom na weselisko. Przyjdzieta?
- Cieby, cieby... No to się żenisz, co? I że się też znalazło taka dziewucha, że wzięła takiego gamajdę! Połamańca, patrzta ludzie, jak on wygląda! Koślawe to, zezowaty, piegowaty - ni przypiął, ni wypiął.
- Bombalino, możecie mówić głośniej, bo ten nowożeniec, to do swej urody, to jeszcze jest głuchy!
- Te, głuchy, na, syra! No, nareszcie się obejrzoł... I co ty będziesz z kobitą robił, jak się pobierzeta, no co?
- Chrzestny ojciec powiedzieli, że mnie wszystkiego nauczą, bo oni mieli już cztery kobity!
- Aa, no to dobrze, bo widzisz synku, w małżeństwie to znajomością wiele można zrobić. I chociażeśta i kalika, to cię twoja może pokocho.
- Kalika? A jaki to ja kalika jo jestem, co?
- Ano, powiedają, że jesteś głuchy!
- To pewnie Walik wom tak nagodoł! A to on tak godo przez zemstę, bo se zabierał do mojej dziewuchy, alem go odsadził, jak kota ode mlika! Jo jestem głuchy, jak kto mówi ”dej!”, ale jak kto mówi ”na!” (proszę, weź), to jo słyszę... Ee, nie bójcie się!
- No, to na dorobek, to ja ci dom dwie kokoszki.
- Dziękuję wam piknie za kokoszki.
- No to dom ci i cieloka.
- Dziękuję wam piknie za cieloka.
- Aa, no to dom ci jeszcze i prosiaczka z czarnym ogunkiem.
- Dziękuję wam piknie za czarny ogunek z proszczokiem... A to wątroba, żem się pomylił! No to będziecie na weselu? A teraz to wom zaśpiewom, muzykanty, rżnijta!
Organiście dom talara
Żeby wloz na chór
I tak zatrąbi, i tak zaśpiwo
Veni Creator
Hop, hop, oj dana!
Oj, dana, dana, dana, dana
15.03.2018
Objaśnienia:
1)
Veni Creator Spiritus
-
(łac.) Veni Creator Spiritus (przyjdź stworzycielu duchu)- gregoriański Hymn do Ducha Świętego - O, Stworzycielu, Duchu, przyjdź
2)
kalika
-
(gw.) kaleka
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj na
Etykiety płyt
https://archive.org/details/78_zydowskie-wesele_wicek-i-wacek_gbia0048378b
Wicek i Wacek - Majófes
https://archive.org/details/78_majofes_wicek-i-wacek_gbia0048378a
Na weselisko
Nie jest to daleko
Ale nie blisko
Powie wom i Bronek
Ma szerować (?) żonę
Nie tą co trzeba
Ta-ra-ra!
Hej, za wielką górą,
Zieloną górą
Willa jest Piekurów (?)
Że nie wiem za którą (?)
Wiem, że moja mała
Sama tam ostała
A żerować (?) trza
Ta-ra-ra!
- Bombała i Bomablino, jo wos proszę na weselisko, bo mi się kawalerka tak sprzykrzyła, że aż mi ciutkę głowę wyłazi. Guziki się od koszuli poobrywały, to się kobita człowiekowi przydo! Takem se ze chrzestnym ojcem uradzili, że najlepsza rada to wziąść babę, żeby była sobie przysadzisto, nie pyskato, do roboty się nie leniąco. Szukołem, ażem nalozł. I wos sąsiady zaproszom na weselisko. Przyjdzieta?
- Cieby, cieby... No to się żenisz, co? I że się też znalazło taka dziewucha, że wzięła takiego gamajdę! Połamańca, patrzta ludzie, jak on wygląda! Koślawe to, zezowaty, piegowaty - ni przypiął, ni wypiął.
- Bombalino, możecie mówić głośniej, bo ten nowożeniec, to do swej urody, to jeszcze jest głuchy!
- Te, głuchy, na ...! No, nareszcie się obejrzoł... I co ty będziesz z kobitą robił, jak się pobierzeta, no co?
- Chrzestny ojciec powiedzieli, że mnie wszystkiego nauczą, bo oni mieli już cztery kobity!
- Aa, no to dobrze, bo widzisz synku, w małżeństwie to znajomością wiele można zrobić. I chociażeśta i kalika, to cię twoja może pokocho.
- Kalika? A jaki to ja kalika jo jestem, co?
- Ano, powiedają, że jesteś głuchy!
- To pewnie Walik wom tak nagodoł! A to on tak gada przez zemstę, bo se zabierał do mojej dziewuchy, alem go odsadził, jak kota ode mlika! Jo jestem głuchy, jak kto mówi "dej!", ale jak kto mówi "na!" (?), to jo słyszę... Ee, nie bójcie się!
- No, to na dorobek, to ja ci dom dwie kokoszki.
- Dziękuję wam piknie za kokoszki.
- No to dom ci i cieloka.
- Dziękuję wam piknie za cieloka.
- Aa, no to dom ci jeszcze i prosiaczka z czarnym ogunkiem.
- Dziękuję wam piknie za czarny ogunek z proszczokiem... A to wątroba, żem się pomylił! No to będziecie na weselu? A teraz to wom zaśpiewom, muzykanty, rżnijta!
Organiście dom talara
Żeby ... na chór
I tak robił, i tak kiwał
...
Hop, hop, oj dana!
Oj, dana, dana, dana, dana