Letnie mieszkanie
464
tytuł:
Letnie mieszkanie
muzyka:
słowa:
- A cóż mi po całym dworze? To takie wielkie mieszkanie.
- Jakie wielkie mieszkanie, jaki cały dwór? Jedna izba jest chlewik. Pan dobrodziej mógłby mieszkać we dworze, a dzieci w chlewiku.
- No tak, a jest tam ładny widok, co?
- Widok... Co to widok, tam nie tylko Widok jest, tam cała Marszałkowska ulica jest. I ciepło jest i kwiatki jest i zielono jest i żółto jest i góry jest i doliny jest. Ajaj, czego tam ni ma! Tam wszystko jest, o mało co morza ni ma!
- A las jest tam?
- Dlaczego nie ma być, las jest... Oj, gęstwina taka, powiadam panu dobrodzieju, że na świecie nic takiego gęstego nie ma, jak ten las gęsty jest.
- O, to ja się boję, to tam może wilki są.
- Gdzie wilki, w czem wilki, jojoj... Cztery drzewka na krzyż, tam żeby się wilk pokazał, to by zaraz z głodu zdechł.
- A do kolei daleko?
- Co ma być daleko? Tu dwór, a tu kolej. Tu kolej, a tu dwór.
- Oo, to najgorzej. To tam pewnie lokomotywy gwiżdżą, że spać nie można.
- Dlaczego spać nie można, dlaczego? Lokomotywy jak gwiżdżą, to one zawsze gwiżdżą w drugą stronę. A potem pan dobrodziej nie chce, to może nie słuchać.
- No tak, nie słuchać... A do rzeki daleko?
- Co ma być daleko... Tutaj zaraz dom, a tutaj rzeka, o... tutaj rzeka, a tu dom. Pan dobrodziej to może na goło prosto z łóżka do kąpieli wskakować!
- Ee, to niedobrze. To tam musi być wilgotno.
- Ojoj, skąd wim, że... Gdzie wilgoć? Gdzie dom, a gdzie rzeka? Dwie mile drogi. Suchość taka, że cynamon może rosnąć w sam czas.
- Tak, w sam czas, no... Ileż to ma kosztować?
- Bardzo tanio, dwieście rubelków.
- Uu, to za drogo. To nie dla mnie.
- A ile pan dobrodziej może dać?
- Dziesięć rubli.
- Dziesięć rubli? Bardzo dobrze, można i za dziesięć, dlaczego nie. Pan dobrodziej będzie miał za te pieniądze te same góry, te same doliny, ten sam lasek, te same kwiatki, nawet te same powietrze, tylko że nie będzie dwór. Pan dobrodziej ... wszystko ..., ale co to ... siedzi, jak pan dobrodziej ..., elegancki z czerwonym czapesem (?), ..., to pan dobrodziej będzie miał ... Ja panu dobrodzieju radzę to chwytać prędko, bo potem może już nie być.
14.07.2018
Objaśnienia:
1)
ul. Marszałkowska
-
ulica w Warszawie
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj na
Etykiety płyt
Podobne teksty:
- A cóż mi po całym dworze? To takie wielkie mieszkanie.
- Jakie wielkie mieszkanie, jaki cały dwór? Jedna izba jest chlewik. Pan dobrodziej mógłby mieszkać we dworze, a dzieci w chlewiku.
- No tak, a jest tam ładny widok, co?
- Widok... Co to widok, tam nie tylko Widok jest, tam cała Marszałkowska ulica jest. I ciepło jest i kwiatki jest i zielono jest i żółto jest i góry jest i doliny jest. Ajaj, czego tam ni ma! Tam wszystko jest, o mało co morza ni ma!
- A las jest tam?
- Dlaczego nie ma być, las jest... Oj, gęstwina taka, powiadam panu dobrodzieju, że na świecie nic takiego gęstego nie ma, jak ten las gęsty jest.
- O, to ja się boję, to tam może wilki są.
- Gdzie wilki, w czem wilki, jojoj... Cztery drzewka na krzyż, tam żeby się wilk pokazał, to by zaraz z głodu zdechł.
- A do kolei daleko?
- Co ma być daleko? Tu dwór, a tu kolej. Tu kolej, a tu dwór.
- Oo, to najgorzej. To tam pewnie lokomotywy gwiżdżą, że spać nie można.
- Dlaczego spać nie można, dlaczego? Lokomotywy jak gwiżdżą, to one zawsze gwiżdżą w drugą stronę. A potem pan dobrodziej nie chce, to może nie słuchać.
- No tak, nie słuchać... A do rzeki daleko?
- Co ma być daleko... Tutaj zaraz dom, a tutaj rzeka, o... tutaj rzeka, a tu dom. Pan dobrodziej to może na goło prosto z łóżka do kąpieli wskakować!
- Ee, to niedobrze. To tam musi być wilgotno.
- Ojoj, skąd wim, że... Gdzie wilgoć? Gdzie dom, a gdzie rzeka? Dwie mile drogi. Suchość taka, że cynamon może rosnąć w sam czas.
- Tak, w sam czas, no... Ileż to ma kosztować?
- Bardzo tanio, dwieście rubelków.
- Uu, to za drogo. To nie dla mnie.
- A ile pan dobrodziej może dać?
- Dziesięć rubli.
- Dziesięć rubli? Bardzo dobrze, można i za dziesięć, dlaczego nie. Pan dobrodziej będzie miał za te pieniądze te same góry, te same doliny, ten sam lasek, te same kwiatki, nawet te same powietrze, tylko że nie będzie dwór. Pan dobrodziej ... wszystko ..., ale co to ... siedzi, jak pan dobrodziej ..., elegancki z czerwonym czapesem (?), ..., to pan dobrodziej będzie miał ... Ja panu dobrodzieju radzę to chwytać prędko, bo potem może już nie być.