Strażak
2454
tytuł:
Strażak
Polka - strażak
gatunek:
piosenka
muzyka:
słowa:
(plus minus tekst Sterna)
W tutejszej oto szkole ćwiczono skórę mi
Tu żyć dla dobra bliźnich to cała praca ma
Strażakiem był mój ojciec, strażakiem jestem ja
Ja jestem strażak, jakich tu mało
sikawkę bardzo dobrą mam
w razie pożaru czy w dzień czy w nocy
swych usług nie odmówię wam
Czy w dzień czy w nocy gdy mnie kto wzywa
Na miejscu staje raz, dwa trzy
sikawkę swoją wnet dobywam
szprycuję aż się sypią skry
Tu dom mieszkalny płonie, dach na łeb wali się
tam dziewczę na balkonie ”ratunku”: woła mnie
I byłaby spłonęła, lecz ze mnie strażak zuch
ja biorę się do dzieła, sikawkę puszczam w ruch
(poza nagraniem Sterna)
Moja kucharka Mańka - dziewucha to jak skra
Ponad sto kilo waży i wszystko ”massive” ma
I wciąż mi opowiada, że jej potrzebny mąż
a ogień ma nie lada ja gasić muszę wciąż
(w nagraniu Sterna)
Tu młoda mężateczka starego męża ma
namiętne jej usteczka, serduszko prędzej drga
Miłością ona płonie, lecz jej za stary maż
swych pieszczot nie da żonie, więc gasić muszę wciąż
(oryginał lwowski)
Wy Lwowi urodzony tu spędzam błogie dni
W tutejszej naszej szkole latano skórę mi
By żyć dla dobra bliźnich rzecz się tak cała ma
Strażakiem był mój ojciec, strażakiem jestem ja
Ja jestem strażak jakich tu mało
sikawkę swoją dobrze znam
w razie pożaru czy w dzień czy w nocy
swych usług wam nie odmawiam
Czy w dzień czy w nocy zaraz przybywam
Do ognia staję raz, dwa trzy
i swą sikawkę wnet wydobywam
i gaszę ogień aż się skrzy
Tu dom mieszkalny płonie, dach na łeb wali się
tam dziewczę na balkonie woła ”ratujci mnie”
Byłaby się spaliła, lecz ze mnie strażak zuch
ja biorę się do dzieła, sikawkę puszczam w ruch
Tu młoda mężateczka starego męża ma
namiętne jej usteczka, serduszko prędzej drga
Miłością ona płonie, lecz jej za stary maż
swych pieszczot nie da żonie, więc gasić muszę wciąż
Moja kochana Mańka - to dziewka jest jak skra
Co dwieści kilo waży, w porządku wszystko ma
I wciąż mi opowiada, że jej potrzebny mąż
a ogień ma nie lada, ja ogień gaszę wciąż
namiętne jej usteczka, serduszko prędzej drga
Miłością ona płonie, lecz jej za stary maż
swych pieszczot nie da żonie, więc gasić muszę wciąż
Moja kochana Mańka - to dziewka jest jak skra
Co dwieści kilo waży, w porządku wszystko ma
I wciąż mi opowiada, że jej potrzebny mąż
a ogień ma nie lada, ja ogień gaszę wciąż
24.02.2019
słowa kluczowe:
Teksty od Zenka.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
akompaniuje
Walter Solek i Jego Orkiestra ⋯ ※ ⋯
Harmonia Records Corp. ze zbiorów:
jakej (archive.org) 0:00
0:00
Etykiety płyt
warszawski tekst idzie tak:
Stern nieco zmienił refren, ale to pozostawiam Pani Iwonie 😉 , choć wydaje mi się , że tylko pomiszał zwrotki warszawskie zy lwowskim refrenem
---
W Warszawie urodzony tu spędzam błogie dni
W tutejszej oto szkole ćwiczono skórę mi
Tu żyć dla dobra bliźnich to cała praca ma
Strażakiem był mój ojciec, strażakiem jestem ja
Ja jestem strażak jakich tu mało
sikawkę bardzo dobrą mam
w razie pożaru czy w dzień czy w nocy
swych usług nie odmówię wam,
Czy w dzień czy w nocy gdy mnie kto wzywa
Na miejscu staje raz, dwa trzy
sikawkę swoją wnet dobywam
szprycuję aż się sypią skry
Tu dom mieszkalny płonie, dach na łeb wali się
tam dziewczę na balkonie "ratunku": woła mnie
I byłaby spłonęła, lecz ze mnie strażak zuch
ja biorę się do dzieła, sikawkę puszczam w ruch
Bom ja jest strażak...
(tej zwrotki Stern nie śpiewa)
Moja kucharka Mańka - dziewucha to ka skra
Ponad sto kilo waży i wszystko "massive" ma
I wciąż mi opowiada, że jej potrzebny mąż
a ogień ma nie lada ja gasić muszę wciąż
Bom ja jest strażak...
(ale tę śpiewa)
Tu młoda mężateczka starego męża ma
namiętne jej usteczka, serduszko pr4edzej drga
Miłością ona płonie, lecz jej za stary maż
swych pieszczot nie da żonie, więc gasić muszę wciąż
Bom ja jest strażak...
----
oryginał lwowski idzie tak:
Wy Lwowi urodzony tu spędzam błogie dni
W tutejszej naszej szkole latano skórę mi
By żyć dla dobra bliźnich rzecz się tak cała ma
Strażakiem był mój ojciec, strażakiem jestem ja
Ja jestem strażak jakich tu mało
sikawkę swoją dobrze znam
w razie pożaru czy w dzień czy w nocy
swych usług wam nie odmawiam,
Czy w dzień czy w nocy zaraz przybywam
Do ognia staję raz, dwa trzy
i swą sikawkę wnet wydobywam
i gasze ogień aż się skrzy
Tu dom mieszkalny płonie, dach na łeb wali się
tam dziewczę na balkonie woła "ratujci mnie"
Byłaby sie spaliła, lecz ze mnie strażak zuch
ja biorę się do dzieła, sikawkę puszczam w ruch
Bom ja jest strażak...
Tu młoda mężateczka starego męża ma
namiętne jej usteczka, serduszko pr4edzej drga
Miłością ona płonie, lecz jej za stary maż
swych pieszczot nie da żonie, więc gasić muszę wciąż
Bom ja jest strażak...
Moja kochana Mańka - to dziewka jest jak skra
Co dwieści kilo waży, w porządku wszystko ma
I wciąż mi opowiada, że jej potrzebny mąż
a ogień ma nie lada, ja ogień gaszę wciąż
Bom ja jest strażak...
https://archive.org/details/78_straak_walter-solek-i-jego-orkiestra-wesoly-wacek_gbia0446928a