piosenka:
Valencia
612
tytuł:
Valencia
”Walencjo”, ”Valencia la Bien Amada”
gatunek:
one-step
muzyka:
oryginał z:?
1924 roku
słowa:
pochodzenie:?
scena:
Niestety, pani Pogorzelska śrupie wokalem, jak zdarta płyta. Stąd niewyrazistości. I to ma swój urok! J
Takie arie to wyłącznie Pogorzelska albo mało kto:
https://youtu.be/n8dC_vTrWFI
Kazimierz Brzeski (autor tekstu?)
W dnie gorące i upojne,
Tam gdzie wre Montmarte,
Wiedzie życie znojne,
Dziewczę niby czart.
Nad ranem sprzedaje swe kwiatki,
Uśmiechy w tłum śle,
Goździki, lewkonie, i bratki
I brzmią słowa te:
Walencjo, cud hiszpanko, pieszczot branko,
Oczy twe koloru zórz,
Walencjo, życie moje, ciało twoje,
Zapach ma dalekich mórz,
Walencjo, zmysłów bajko, snów mozaiko,
Wzrok twój w duszę mi się wżarł,
Walencjo, pachniesz grzechem,
Swym uśmiechem,
Wkrąg roztaczasz dziki czar.
Kiedy światła zamigocą,
Zniknie gwarny dzień, upaja się nocą,
Pełną tajnych drżeń,
Rej wiedzie w dancingu figlarka,
Nie zważa na szum,
W fox-trocie omdlewa kwiaciarka,
A pieśń nuci tłum:
Walencjo i.t.d.
Kiedy trzecia już wybije, przyjdzie apasz gach,
Serce jej zabije i chwyta ją strach,
A potem na łożu miłości,
Mkną chwile jak w śnie,
Gdy zmysłów godzina zagości,
On słowa jej śle:
Walencjo i.t.d
Na mój słuch Zula śpiewa jakby coś innego, ale tak na dobrą sprawę dobrze słychac tylko "Walencjo".