Uj! Choroba!
839
tytuł:
Uj! Choroba!
gatunek:
monolog komiczny
muzyka:
słowa:
Brałem pigułki, trochę mnie wzmocniło, ale co to znaczy przy moich wymaganiach? Uj, doktorzy, ... nie robi na nich... Parę tysięcy marek wyciągnąć to oni potrafią, ale choroby nie wyciągną! A najgorzej, że całe noc nie mogę zamrugać z okiem! Przewracam się z boku na bok i drapię się i skrobię się, ale spać nie ma mowy! Brałem proszki, nic nie pomaga. ... perski proszek? Rzeczywiście, muszę jeszcze perski proszek spróbować. Dlaczego nie mogą być pluskwy? Że w zimie się nie nie trzymają? Nonsens. A co one robią w zimie, może odlatują do ciepłe kraje?
He, po co ... mie skusiła doktora Kalimachera? Po co? Żeby w ogóle nie wierzyć w te wszystkie eskulapy. A w dodatku on wcale nie jest doktór, tylko starszy felczer. Co? Szyję mam umyć przed wizytą doktora? Ani mi się śni. ”Co, nie wypada?” Ech, co, ja mam być wariat? Pójdę ryzykować, a jak doktór nie przyjdzie - ładny kawał. To chodź potem z umytym szyjem.
Ja się tak źle czuję od ostatniej maskarady (świętego?) Sylwusia (?), byłem w Redutowe Sale. Tak było pełno, że szpilki nie było gdzie wetknąć, chyba, że palec.
Uj, uj, uj! Coś mnie landruje w żołądku, przyjdzie doktór. Może on mnie wykogutuje... To jest, chciałem powiedzieć, wykuruje. No, czy człowiek nie jest jak ten stolarz? Dzisiaj jest zdrów jak ten byk, a jutro chory. Uj, sadzawke mnie boli... to jest stawek wszystkie stawy. Zaczynam się bać, że to jest influjendza. A może Hiszpanka? Idź, bądź mądry... Ja tylko wiem, że jak mnie przestanie łamać w koście, to będę tak wyłamany, że się w końcu zrobię akrobatem. A może to jest śledziona? Chociaż nie, skąd do mnie śledziona, kiedy ja nie jadam wcale śledzi? Już wiem, to jest nieżyt. He, dobry kawał, nieżyd! A tylko kto, może ewangelik? Między ewangelikami jest właśnie najwięcej Żydów! Uj, znalazłem, to jest odra! Ale skąd może być odra, he... Przecież nam przyznali tylko kawałek prawego brzegu Odry... Wiem, to jest plebiscyt! Uj, to straszna choroba! To się nigdy nie kończy na zdrowie! Zresztą, co ja pójdę sobie łamać głowę, co mi jest? To, co mi jest, to mi i tak będzie, a tylko w dodatku będę miał złamaną głowę.
Uj, choroba, to jest coś strasznego! Słusznie mówi poeta ”Tyś jest jak zdrowie, kto ciebie utracił, ten się drapie w głowie”. Doktór powiada, że rybę mi jeść nie wolno, mięso nie wolno, tamto nie wolno, to nie wolno... Po co on to wszystko idiot pisał? To co wolno on by zmieścił na małe kartkę. Uj, Pikuś, Pikuś, ładnie ty wyglądasz, jesteś chory akurat wtedy, kiedy wszystkie ludzie się bawią, jak mówi poeta: ”Bawią się z pijanym hałasem, a Ty, kaszlący i słaby, ... we dwoje, ale sam... Sam jak ten Samson, kiedy Dalila ścina włosy jego”.
I jak to będzie? Usia-siusia bez Pikusia? Uj, żeby choroba wzięła tę chorobę, jestem taki zdenerwiwiony, że żebym miał przy sobie nabyty rewolwer, to bym się w te chwili otruł!
26.03.2019
słowa kluczowe:
Przepisał Bartłomiej.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
Podobne teksty:
I ja chcę żyć 2 |
Brałem pigułki, trochę mnie wzmocniło, ale co to znaczy przy moich wymaganiach? Uj, doktorzy, ... nie robi na nich... Parę tysięcy marek wyciągnąć to oni potrafią, ale choroby nie wyciągną! A najgorzej, że całe noc nie mogę zamrugać z okiem! Przewracam się z boku na bok i drapię się i skrobię się, ale spać nie ma mowy! Brałem proszki, nic nie pomaga. "Chcesz ... proszek?" Rzeczywiście, muszę jeszcze ... proszek spróbować. Dlaczego nie mogą być plusy? (?) Że w zimie się nie nie trzymają? Nonsens. A co one robią w zimie, może odlatują do ciepłe kraje?
"He, ... przyszyła ... materac?" Po co? "Żeby w ogóle nie wiedzieć, że wszystkie ... W dodatku on wcale nie jest doktór, tylko starszy ..." Kto? Czy nie mam umówić się z wizytą doktora? Ani mi się śni. "Co, nie wypada?" Ech, co, ja mam być wariat? Pójdę ryzykować, a jak doktór nie przyjdzie - ładny kawał. To chodź potem z umytym kijem.
Ja się tak źle czuję od ostatniej maskarady dziesiątego Sylwusia (?), byłem w redutowym (?) szale. Tak było pełno, że szpilki nie było gdzie wetknąć, chyba, że palec.
Uj, uj, uj! Coś mnie landruje w żołądku, przyjdzie doktór. Może on mnie wypogotuje... To jest, chciałem powiedzieć, wykuruje. No, czy człowiek nie jest jak ten stolarz? Dzisiaj jest zdrów jak ten byk, a jutro chory. Uj, ta zawsze (?) mnie boli... to jest ... we wszystkim ..., zaczynam się bać, że to jest influenza. A może Hiszpanka? Wiź bądź mądry... Ja tylko wiem, że jak mnie przestanie łamać w koście, to będę tak wyłamany, że się w końcu zrobię akrobatem. Może to jest śledziona? Chociaż nie, skąd do mnie śledziona, kiedy ja nie jadam wcale śledzi? Już wiem, to jest nieżyt. He, dobry kawał, nieżyt! A tylko co, może Ewangelik? Między Ewangelikami jest właśnie najwięcej Żydów! Uj, znalazłem, to jest odra! Ale skąd może być odra, he... Przecież nam przyznali tylko kawałek prawego brzegu Odry... Wiem, to jest plebiscyt! Uj, to straszna choroba! To się nigdy nie kończy na zdrowie! Zresztą, co ja pójdę łamać głowę, co mi jest? Co mi jest, to mi i tak będzie, a tylko w dodatku będę miał złamaną głowę.
Uj, choroba, to jest coś strasznego! Słusznie mówi poeta "Tyś jest jak zdrowie, kto Ciebie utracił, ten się drapie w głowie". Doktór powiada, że rybę mi jeść nie wolno, mięso nie wolno, tamto nie wolno, to nie wolno... Po co on to wszystko idiot pisał? To co wolno on by zmieścił na małe kartkę. Uj, Pikuś, Pikuś, ładnie ty wyglądasz, jesteś chory jak u ... Kiedy wszyscy ludzie się bawią jak mówi poeta: "Bawią się z pijanym hałasem, a Ty, kaszlący i słaby, ... we dwoje, ale sam... Sam jak ten Samson, kiedy dali ... na Włochy jego".
I jak to będzie? Usia-siusia bez Pikusia? Uj, żeby choroba wzięła tę chorobę, jestem taki zdenerwiwiony, że żebym miał przy sobie nabity rewolwer, to bym się w te chwili otruł!