Kujawiaczek londyński
841
tytuł:
Kujawiaczek londyński
gatunek:
kujawiak
muzyka:
słowa:
idzie sobie kujawiaczek
i tak się wdzięczy, tak się uśmiecha
do kochanych, do rodaczek.
Tak mu się jakoś na miłość zbiera,
lecz na próżno się wałęsa,
gdzież im do flirtu,
jak one teraz wykupują porcję mięsa.
Idzie kujawiaczek, strasznie się dziwi
i na sercu mu niemiło
co się z tych rodaczek, ludzie miłościwi,
w tym Londynie porobiło.
Gdzie się podziały cudne dziewczyny,
te z oczami chabrowemi,
co szły do lasu zbierać maliny,
chyba coś się stało z niemi.
Jedna i druga snadź zapomniała
o malinach i o lesie,
o własnym wstydzie - w portkach ci idzie
i w koszyku rybę niesie.
Patrzy kujawiaczek, strasznie się dziwi
i na sercu mu niemiło
co się z tych rodaczek, ludzie miłościwi,
w tym Londynie porobiło.
Kujawiaczkowi serce się kraje,
chciałby ujrzeć gdzieś dzieweczkę,
wtem idzie rodak, w mig go poznaje,
że to rodak, bo ma teczkę.
Pyta rodaka z miną markotną
o Marysię, o Anielkę,
a rodak mówi ”Sorry, I don’t know”,
bo sam żonę mam Angielkę.
Słucha kujawiaczek, strasznie się dziwi
i na sercu mu niemiło
co się z tych rodaczek, ludzie miłościwi,
w tym Londynie porobiło.
Idzie kujawiak, na deszczu moknie,
nie ma się poskarżyć komu,
wtem się zatrzymał przy jakimś oknie,
które było w polskim domu.
Więc mimo woli staje za krzaczkiem,
mimo woli wzrok wytęża
i za tym oknem widzi rodaczkę,
jak rondlami rzuca w męża.
Patrzy kujawiaczek, już się nie dziwi,
już na sercu mu jest miło
jednak u rodaczek, ludzie miłościwi,
coś się przecież nie zmieniło.
23.01.2021
słowa kluczowe:
Przepisała Iwona.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Podobne teksty:
Wincuś 2 | |
Barbasia 2 | |
Kwieciarka z Piccadily 2 |
idzie sobie kujawiaczek
i tak się wdzięczy, tak się uśmiecha
do kochanych, do rodaczek.
Tak mu się jakoś na miłość zbiera,
lecz na próżno się wałęsa,
gdzież im do flirtu,
jak one teraz wykupują porcję mięsa.
Idzie kujawiaczek, strasznie się dziwi
i na sercu mu niemiło
co się z tych rodaczek,
ludzie miłościwi,
w tym Londynie porobiło.
Gdzie się podziały cudne dziewczyny,
te z oczami chabrowemi,
co szły do lasu zbierać maliny,
chyba coś się stało z niemi.
Jedna i druga snadź zapomniała
o malinach i o lesie,
o własnym wstydzie
w portkach ci idzie
i w koszyku rybę niesie.
Patrzy kujawiaczek, strasznie się dziwi
i na sercu mu niemiło
co się z tych rodaczek,
ludzie miłościwi,
w tym Londynie porobiło.
Kujawiaczkowi serce się kraje,
chciałby ujrzeć gdzieś dzieweczkę,
wtem idzie rodak, w mig go poznaje,
że to rodak, bo ma teczkę.
Pyta rodaka z miną markotną
o Marysię, o Anielkę,
a rodak mówi "Sorry, I don't know",
bo sam żonę mam Angielkę.
Słucha kujawiaczek, strasznie się dziwi
i na sercu mu niemiło
co się z tych rodaczek,
ludzie miłościwi,
w tym Londynie porobiło.
Idzie kujawiak, na deszczu moknie,
nie ma się poskarżyć komu,
wtem się zatrzymał przy jakimś oknie,
które było w polskim domu.
Więc mimo woli staje za krzaczkiem,
mimo woli wzrok wytęża
i za tym oknem widzi rodaczkę,
jak rondlami rzuca w męża.
Patrzy kujawiaczek, już się nie dziwi,
już na sercu mu jest miło
jednak u rodaczek, ludzie miłościwi,
coś się przecież nie zmieniło.