Anonim
647
tytuł:
Anonim
gatunek:
scenka humorystyczna
muzyka:
oryginał z:?
1933 roku
słowa:
Osoby: Adaś, Bolek
ADAŚ:
Mówię ci, Bolku, że zabawa będzie pierwsza klasa. No chodź, chodź, zobaczysz, nie będziesz żałował.BOLEK:
Dobrze Ci mówić ”chodź” - wiesz przecież doskonale, że żona moja jest zazdrosną do szaleństwa i w żaden sposób nie uwierzy moim żadnym wybiegom!ADAŚ:
Więc powiesz, że masz pilną robotę w biurze.BOLEK:
No, to już było, za stary kawał - dawno wypróbowany.ADAŚ:
No, to powiesz, że szef wezwał Cię na konferencję.BOLEK:
E, żeby to raz - co tydzień tak mówiłem o szefie.ADAŚ:
Oj, no to może choroba jakiegoś dalekiego krewnego?BOLEK:
Ech, pochowałem już chyba z dziesięć ciotek - stare, było! No nie mam żadnego sposobu wymknięcia się bezkarnie z domu. Powiedz mi, powiedz, co Ty robisz, że zawsze Ci się udaje zwiać z domu?ADAŚ:
O, ja? Ja mam sposób!BOLEK:
No powiedz, powiedz mi ten Twój sposób, może i ja go zastosuję, bo naprawdę już mi brak pomysłów. Wiesz przecież, że moja żona to... to anioł, to wyjątkowa kobieta, zakochane we mnie... no, po uszy, do szaleństwa, więc nie mam już żadnego sposobu, ilekroć nadarzy się sposobność, żeby się można wymknąć na lumpkę...ADAŚ:
(wchodząc w słowo) Czekaj, uważaj, uważaj, ja Ci powiem...BOLEK:
No? Co?ADAŚ:
Ilekroć wypadnie mi spędzić czas poza ogniskiem domowym, czynię to w ten sposób: piszę do siebie po prostu anonim.BOLEK:
Anonim? Nie rozumiem...ADAŚ:
(wchodząc w słowo) No tak, anonim. Jakaś ”przyjacielska dusza” pisze, że żona mnie zdradza, że ma kochanka, i tak dalej... Czytam żonie ten anonim, robię jej piekielną awanturę, udaję strasznie zazdrosnego, trzaskam drzwiami! i wychodzę.BOLEK:
Niby dokąd wychodzisz?ADAŚ:
Ano, niby szukać jej kochanka. A w rzeczywistości idę na lumpkę...BOLEK:
Ach, doskonały pomysł, ale dla mnie nie do użycia. Skądżesz znowu, nie, nie. Nawet na żarty nie mogę zrobić żonie sceny zazdrości. To przecież wyjątkowa kobieta - wierna aż do śmieszności!ADAŚ:
No to co, że wierna? Moja także jest wierna - ale pretekst do wyjścia z domu doskonały! No, radzę Ci po przyjacielsku.BOLEK:
(wchodząc w słowo) No, spróbuję, spróbuję. Trudno mi to będzie, ale zaryzykuję. Wyobrażam sobie minę mej żony, jak jej przeczytam anonim! Co?ADAŚ:
Tylko jak najwięcej gniewu, pamiętaj! Jak Ofello(?): ”Toś ty mnie zdradziła! Ty żmijo paskudna!”BOLEK:
(wchodząc w słowo) O, nie, nie, nie, ja ”żmijo” nie powiemADAŚ:
No to powiedz jej ”jaszczurko”.BOLEK:
Nie, nie, ”jaszczurko” też nie.ADAŚ:
Oj, ”krokodylu”.BOLEK:
O! ”Krokodylu”! Dobrze.ADAŚ:
No dobrze, doskonale. ”Ale ja go znajdę, ja go spod ziemi wydrapię!” I trzaskasz drzwiami, i już Cię nie ma, rozumiesz?BOLEK:
Ech, doskonale: ”Ty mnie zdradzasz! Ty jaszczurko... krokodylu!” tak, tak, tak, tak. Przecież, mój drogi, doskonale zagram tą scenę, tylko... tylko kto napisze anonim? Przecież ja nie - żona pozna charakter pisma. Napisz Ty i przyślij go, dobrze?ADAŚ:
Ach, czegóż ja bym dla Ciebie nie zrobił. Zrobione.BOLEK:
No, to doskonale. Do widzenia.SCENA II
Osoby: Bolek, Żona Bolka (w skrócie Żona)
ŻONA:
Boleczku, poszedł już Adaś?BOLEK:
A, tak. Kazał Cię przeprosić, że wyszedł bez pożegnania, ale ma bardzo pilne sprawy.ŻONA:
Jak on pracuje!? Biedna jego żona - ciągle sama!BOLEK:
No, nie tak jak Ty, kochanie - zawsze z Tobą jestem, prawda?ŻONA:
Dlatego kocham Cię nad życie!BOLEK:
No, naturalnie, moja droga, ja tak samo Cię kocham, tak samo!ŻONA:
Już późno - przebierz się w piżamę - nigdzie już dziś nie pójdziemy.BOLEK:
No naturalnie, że nigdzie. (rozlega się pukanie do drzwi) Y.. y... kto to może być?ŻONA:
O tej porze? Już ósma!BOLEK:
Czekaj, zobaczę. Kto tam? List. Patrzaj, od kogo to być może?ŻONA:
Rzeczywiście ciekawe...BOLEK:
Czekaj, przeczytam... Co!? co!? co!? co!? Masz, czytaj!ŻONA:
O Boże, to nieprawda! Nieprawda!BOLEK:
Więc to tak! To ty mnie zdradzasz! Ty żmijo! Ty podła! Ty krokodylu! Ja go znajdę, spod ziemi wydrapię i podrapię! Idę, idę i zabiję jak psa tego kochanka! No, idę! Trzaskam drzwiami, idę zabić, idę!ŻONA:
O Boże, Boże, trzeba zażegnać nieszczęście:Halo? 24-15? To ty, Karolu? Wyjdź w tej chwili z domu! Mąż wie o wszystkim! Chce Cię zastrzelić!
Halo? 40-05? To ty, Henryku? Wyjdź w tej chwili z domu! Mąż wie o wszystkiem! Chce Cię zastrzelić!
Halo? 22-90? To ty, Stachu? Wyjdź w tej chwili z domu? Mąż wie o wszystkiem! Chce Cię zastrzelić!
Halo? 38-36? Czy to pierwszy pułk szwoleżerów? Uciekajcie wszyscy! Mąż się dowiedział! Chce Was zabić!
19.03.2021
Przepisała Bunia.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
https://www.staremelodie.pl/piosenka/4979/Gwalt_Policjant_i_dziewczyna
OSOBY:
Adaś
Bolek
ADAŚ: Mówię ci, Bolku, że zabawa będzie pierwsza klasa. No chodź, chodź, zobaczysz, nie będziesz żałował.
BOLEK: Dobrze Ci mówić "chodź" - wiesz przecież doskonale, że żona moja jest zazdrosną do szaleństwa i w żaden sposób nie uwierzy moim żadnym wybiegom!
ADAŚ: Więc powiesz, że masz pilną robotę w biurze.
BOLEK: No, to już było, za stary kawał - dawno wypróbowany.
ADAŚ: No, to powiesz, że szef wezwał Cię na konferencję.
BOLEK: E, żeby to raz - co tydzień tak mówiłem o szefie.
ADAŚ: Oj, no to może choroba jakiegoś dalekiego krewnego?
BOLEK: Ech, pochowałem już chyba z dziesięć ciotek - stare, było! No nie mam żadnego sposobu wymknięcia się bezkarnie z domu. Powiedz mi, powiedz, co Ty robisz, że zawsze Ci się udaje zwiać z domu?
ADAŚ: O, ja? Ja mam sposób!
BOLEK: No powiedz, powiedz mi ten Twój sposób, może i ja go zastosuję, bo naprawdę już mi brak pomysłów. Wiesz przecież, że moja żona to... to anioł, to wyjątkowa kobieta, zakochane we mnie... no, po uszy, do szaleństwa, więc nie mam już żadnego sposobu, ilekroć nadarzy się sposobność, żeby się można wymknąć na lumpkę...
ADAŚ: (wchodząc w słowo) Czekaj, uważaj, uważaj, ja Ci powiem...
BOLEK: No? Co?
ADAŚ: Ilekroć wypadnie mi spędzić czas poza ogniskiem domowym, czynię to w ten sposób: piszę do siebie po prostu anonim.
BOLEK: Anonim? Nie rozumiem...
ADAŚ: (wchodząc w słowo) No tak, anonim. Jakaś "przyjacielska dusza" pisze, że żona mnie zdradza, że ma kochanka, i tak dalej... Czytam żonie ten anonim, robię jej piekielną awanturę, udaję strasznie zazdrosnego, trzaskam drzwiami! i wychodzę.
BOLEK: Niby dokąd wychodzisz?
ADAŚ: Ano, niby szukać jej kochanka. A w rzeczywistości idę na lumpkę...
BOLEK: Ach, doskonały pomysł, ale dla mnie nie do użycia. Skądżesz znowu, nie, nie. Nawet na żarty nie mogę zrobić żonie sceny zazdrości. To przecież wyjątkowa kobieta - wierna aż do śmieszności!
ADAŚ: No to co, że wierna? Moja także jest wierna - ale pretekst do wyjścia z domu doskonały! No, radzę Ci po przyjacielsku.
BOLEK: (wchodząc w słowo) No, spróbuję, spróbuję. Trudno mi to będzie, ale zaryzykuję. Wyobrażam sobie minę mej żony, jak jej przeczytam anonim! Co?
ADAŚ: Tylko jak najwięcej gniewu, pamiętaj! Jak Ofello(?): "Toś ty mnie zdradziła! Ty żmijo paskudna!"
BOLEK: (wchodząc w słowo) O, nie, nie, nie, ja "żmijo" nie powiem
ADAŚ: No to powiedz jej "jaszczurko".
BOLEK: Nie, nie, "jaszczurko" też nie.
ADAŚ: Oj, "krokodylu".
BOLEK: O! "Krokodylu"! Dobrze.
ADAŚ: No dobrze, doskonale. "Ale ja go znajdę, ja go spod ziemi wydrapię!" I trzaskasz drzwiami, i już Cię nie ma, rozumiesz?
BOLEK: Ech, doskonale: "Ty mnie zdradzasz! Ty jaszczurko... krokodylu!" tak, tak, tak, tak. Przecież, mój drogi, doskonale zagram tą scenę, tylko... tylko kto napisze anonim? Przecież ja nie - żona pozna charakter pisma. Napisz Ty i przyślij go, dobrze?
ADAŚ: Ach, czegóż ja bym dla Ciebie nie zrobił. Zrobione.
BOLEK: No, to doskonale. Do widzenia.
SCENA II
OSOBY:
Bolek
Żona Bolka (w skrócie Żona)
ŻONA: Dzwoneczku(?), poszedł już Adaś?
BOLEK: A, tak. Kazał Cię przeprosić, że wyszedł bez pożegnania, ale ma bardzo pilne sprawy.
ŻONA: Jak on pracuje!? Biedna jego żona - ciągle sama!
BOLEK: No, nie tak jak Ty, kochanie - zawsze z Tobą jestem, prawda?
ŻONA: Dlatego kocham Cię nad życie!
BOLEK: No, naturalnie, moja droga, ja tak samo Cię kocham, tak samo!
ŻONA: Już późno - przebierz się w piżamę - nigdzie już dziś nie pójdziemy.
BOLEK: No naturalnie, że nigdzie. (rozlega się pukanie do drzwi) Y.. y... kto to może być?
ŻONA: O tej porze? Już ósma!
BOLEK: Czekaj, zobaczę. Kto tam? List. Patrzaj, od kogo to być może?
ŻONA: Rzeczywiście ciekawe...
BOLEK: Czekaj, przeczytam... Co!? co!? co!? co!? Masz, czytaj!
ŻONA: O Boże, to nieprawda! Nieprawda!
BOLEK: Więc to tak! To ty mnie zdradzasz! Ty żmijo! Ty podła! Ty krokodylu! Ja go znajdę, spod ziemi wydrapię i podrapię! Idę, idę i zabiję jak psa tego kochanka! No, idę! Trzaskam drzwiami, idę zabić, idę!
ŻONA: O Boże, Boże, trzeba zażegnać nieszczęście:
Halo? 24-15? To ty, Karolu? Wyjdź w tej chwili z domu! Mąż wie o wszystkim! Chce Cię zastrzelić!
Halo? 40-05? To ty, Henryku? Wyjdź w tej chwili z domu! Mąż wie o wszystkiem! Chce Cię zastrzelić!
Halo? 22-90? To ty, Stachu? Wyjdź w tej chwili z domu? Mąż wie o wszystkiem! Chce Cię zastrzelić!
Halo? 38-36? Czy to pierwszy pułk szwoleżerów? Uciekajcie wszyscy! Mąż się dowiedział! Chce Was zabić!
Co do nazwiska pani grającej Żonę, etykieta Syreny wskasuję na niejaką Okszę-Gosławską (figuruje już w bazie artystów).