Mój Pedro
377
tytuł:
Mój Pedro
gatunek:
tango
muzyka:
słowa:
Mój Pedro pierścień mi dał,
Gdy odjeżdżał, zdaje się, w sobotę.
Mój głupi Pedro się bał,
Że nie przyjmę go, bo nie jest złoty.
Powiedział wtedy mi tak:
”Miłości mojej to znak”.
Nazwał mnie swą narzeczoną
Mówił, że zostanę żoną,
Kiedy tylko wróci do mnie znów.
I minął tydzień, i miesiąc cały,
A ja spoglądam co dzień na pierścionek mały.
A może Pedro zapomniał o mnie?
To niemożliwe, przecież kocham go ogromnie.
Nie jestem smutną, ani zmartwioną,
Powiedział przecież, że zostanę jego żoną.
Więc za parę dni, wiem, otworzy drzwi
I chwyci mnie, spłakaną, w swe ramiona.
W najbliższy dzionek, po swój pierścionek
Na pewno przyjdzie ukochany Pedro mój.
Mój Pedro, lat będzie trzy,
Jak odjechał, zdaje się, w sobotę.
Mój Pedro dał wtedy mi
Pierścień, który błyskał się, jak złoty.
Gdy spadła tysiączna łza ,
Mój pierścień pokryła rdza,
Boże, co mój Pedro powie,
Gdy się tylko o tem dowie,
A już wkrótce do mnie wrócić ma.
I przeminęły trzy lata całe
Ja co dzień patrzę na pierścionek zardzewiały.
A może Pedro zapomniał o mnie?
To niemożliwe, przecież kocham go ogromnie.
Nie jestem smutną, ani zmartwioną,
Powiedział przecież, że zostanę jego żoną.
Więc za parę dni, wiem, otworzy drzwi
I chwyci mnie, spłakaną, w swe ramiona.
W najbliższy dzionek, po swój pierścionek
Na pewno przyjdzie ukochany Pedro mój.
29.06.2023
Objaśnienia:
1)
tem
-
tym
Przepisała Iwona.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
⋯ ※ ⋯
akompaniuje Juliusz Gabel
nagrano 15.05.1933 r.
akompaniuje Juliusz Gabel
nagrano 15.05.1933 r.
⋯ ※ ⋯
Columbia seria DM
kat: DM. 1733 b.
mx: WJ. 412
0:00
0:00
Etykiety płyt
Gdy odjeżdżał, zdaje się, w sobotę.
Mój głupi Pedro się bał,
Że nie przyjmę go, bo nie jest złoty.
Powiedział wtedy mi tak:
"Miłości mojej to znak".
Nazwał mnie swą narzeczoną
Mówił, że zostanę żoną,
Kiedy tylko wróci do mnie znów.
I minął tydzień, i miesiąc cały,
A ja spoglądam co dzień na pierścionek mały.
A może Pedro zapomniał o mnie?
To niemożliwe, przecież kocham go ogromnie.
Nie jestem smutną, ani zmartwioną,
Powiedział przecież, że zostanę jego żoną.
Więc za parę dni, wiem, otworzy drzwi
I chwyci mnie, spłakaną, w swe ramiona.
W najbliższy dzionek, po swój pierścionek
Na pewno przyjdzie ukochany Pedro mój.
Mój Pedro, lat będzie trzy,
Jak odjechał, zdaje się, w sobotę.
Mój Pedro dał wtedy mi
Pierścień, który błyskał się, jak złoty.
Gdy spadła tysiączna łza ,
Mój pierścień pokryła rdza,
Boże, co mój Pedro powie,
Gdy się tylko o tem dowie,
A już wkrótce do mnie wrócić ma.
I przeminęły trzy lata całe
Ja co dzień patrzę na pierścionek zardzewiały.
A może Pedro zapomniał o mnie?
To niemożliwe, przecież kocham go ogromnie.
Nie jestem smutną, ani zmartwioną,
Powiedział przecież, że zostanę jego żoną.
Więc za parę dni, wiem, otworzy drzwi
I chwyci mnie, spłakaną, w swe ramiona.
W najbliższy dzionek, po swój pierścionek
Na pewno przyjdzie ukochany Pedro mój.