«
»
Stare Melodie na Facebook
StareMelodie.pl - kanał RSS

Pan Izydor u doktora 41

tytuł:

Pan Izydor u doktora

gatunek:
scena komiczna
muzyka:

IZYDOR:
Dzień dobry panie konsyliarzowi, moje szianowanie. Czy to pańskie siostrę, co z panem spacerowała wczoraj na aleje?
DOKTÓR:
Nie, to moja żona!
IZYDOR:
To żona, odrazu poznałem, całkiem do pana podobna, jak dwie kropeleczki wody, już nie widziałem pana konsyljarza całe dwie tygodnie.
DOKTÓR:
Dla czego się pan nie pokazywał ?
IZYDOR:
Ja byłem bardzo zajęty.
DOKTÓR:
Naprzykład czem?
IZYDOR:
Czytałem śliczne romanse, te od Szminkiewicza. wisz pan te trzy historji co un napisał z Ogniem i z pałaszem. Pan Woldymowicz i te trzecie Zatopienie.
DOKTÓR:
A to pan mówisz o Sienkiewiczu.
IZYDOR:
Właśnie Szminkiewiczu, oj to śliczne te jego kompozycje, już skonczalem. Po co ja tu przy chodziłem. Aha! już wim. Wczoraj to miałem takie gniecenie straszne na żołądek, przylepiałem sobie tego papirek. co sze nazywa Rigoleto, to odrazu tak pomogiło. że mi całe skórę z żołądek zeszło.
DOKTÓR:
Pokaż no pan język.
IZYDOR:
Oj, panie doktór, mam się bać, no po wiedz pan. mam się bać?
DOKTÓR:
Zobaczymy, gorączka była?
IZYDOR:
Może była. ja nie wiem. chciałem wziąść miarę, ale centymetr ktoś ukradł.
DOKTÓR:
Zapiszę panu krople.
IZYDOR:
Sy git wisz pan, w zeszłego tydzień siedziałem w tijatrze na „Halki“. Co to za ładny kawałek. Cymes fajn. Jak ten Kubisz ślicznie śpiwa, o właśnie w tego miejsce. Ja raz bułem i już spamiętałem. Bo ja mam znakomite pamięci. O, właśnie tu:
I ty jego wierzyłaś biedna dziewucho, że on ci nie zawracał głowy, ty jego potrzebowałaś uwierzyć? Jak wiater śwista na połominie, jak się ten potoczyk z góry na dół spuszcza, un tu nie przychodzi, ja go znam. Panie, to ja tak płakałem, jakby mi rodzone żone umarło.
Albo to:
Szumią sosny na wysokie górki, szumią sobie daleko. Młodego człowieku bardzo nie przijemnie, gdy ma w sercu niedyspozycje. Nie ma o nikogo żadne pretensje, tylko do ciebie dziewucho. Oj! Halino, Michalino bądź zdrowa, moje szanowanie.
DOKTÓR:
Ha, ha, ha, przestań pan, bo ja pęknę ze śmiechu. Ale pan masz dobrą pamięć.
IZYDOR:
Ja jeszcze w mojego życiu nic nie zapomniałem. Pitanie, czy ja mam pamięć. Co już sziusta? To ja już muszę iść, bo moje żone czeka u dentystego. Całuję rączki pana konsyljarza, moje szanowanie.
DOKTÓR:
Panie, panie, panie. Ale pan pomimo swej świetnej pamięci zapomniał mi zapłacić za wizytę.
IZYDOR:
Czy być może? Patrz pan konsyljarz, to pierwszy raz w mojego życiu. Zaraz kochany konsyljarzu zapłacę. Gdzie jest moje portmonetkę? Zojne, zapomniałem w domu panie doktór, to ja zapłacę na drugi raz. Kis die chand Hern doktór.

                            
                            
Objaśnienia:
1) si git
-
(jid.) tak dobrze, więc dobrze, niech będzie
2) cymes
-
(jid.) rarytas, coś wyjątkowego lub słodka potrawa z owoców i warzyw.
3) fajn
-
(ang. fine, jid. niem. fein) fajnie, w porządku

Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?), (abc?) - tekst poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - tekst jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - tekst przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

kierownik 2025-05-07 22:07
kierownik 2025-05-07 22:12
Reklama płyt Pathé z 1909 r. i nagrania pani Fajgi i Izydora:

Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby

Posłuchaj sobie

⋯ ※ ⋯
Pathé
kat: 26584 mx: 36069
ze zbiorów:
Jan Gramofonoman
0:00
0:00
druga strona - audio:
„Pani Fajga u akuszera”
Etykiety płyt
Pan Izydor u doktora
Kt: 26584
Mx: 36069