Sonia (Pártos – Tom)
2610
tytuł:
Sonia (Pártos – Tom)
gatunek:
tango
muzyka:
oryginał z:?
1921 roku
słowa:
Pusto, dziko kędy rzucisz okiem
Bez końca, jak ocean biały śnieg
Sybiru step w uśpieniu trwa głębokiem
I zimny stygmat śmierci wkoło legł
Po okna zawiał śnieg samotną jurtę
Gdzie światła niema i opału brak
Spowity w szarą aresztancką kurtkę
Tam młody posieleniec nuci tak
Sonia, Sonia
Twoje krucze sploty
Pieszczę ja co noc, wśród sennych złud
Jak zapomnieć ciebie
Śnie mój złoty
Różo z nadwołżańskich wód
Sonia, Sonia
Rok za rokiem mija
Kiedyż dla mych mąk nadejdzie kres
Usłysz głos tęsknoty mojej
Ukój krwawy żal
Zanim zasnę pośród śnieżnych fal
Niegdyś, niegdyś byłaś moją żoną
Kochałem cię nad życie i nad świat
Lecz rychło mego szczęścia gmach zburzono
Twe serce tak podstępnie ktoś mi skradł
Ujrzałem kiedyś twoje z nim uściski
Z ustami jego twoje usta z róż
Zazdrością ślepy i szaleństwa bliski
W rywala serce wbiłem ostry nóż
Gdzie żeś jest i co się z tobą stało
Tu do mnie nie dochodzi żadna wieść
Bo w tajgę śnieżną, w tę pustynię białą
Zaledwie głodny wilk się waży wleźć
Lecz choć wspomnienie o mnie już pobladło
I z innym jesteś pośród rajskich stref
Ja przyjdę, przyjdę znów jako widziadło
I sen ci zmąci mój upiorny śpiew
14.09.2016
Przepisał Krzysztof.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
akompaniuje
Orkiestra „Syrena‑Record” dyryguje
Iwo Wesby kopia Syrena-Electro 9839
⋯ ※ ⋯
Melodja-Electro 0:00
0:00
Posłuchaj na
Etykiety płyt
"Zimne okiem nieobjęte pola"
to powinienem gdzieś mieć tekst
śpiewa Stanisława Krasnopolska
a muzyka jest Petersburskiego
http://mp3pn.net/search/s/f/marian+demar+sonia/
to po węgiersklu, czy po litewskiu kierowniku?
coś kierownik traci formę. To nagranie jest akurat bardzo wyraźne. Może na superświetnym maku zabrzmiałoby czyściej , jak Szefowa pozwoli odsłuchać;) ?
Twoje krucze sploty
Jeszcze ja, co noc, wśród sennych złud
Jak zapomnieć ciebie
Śnie mój złoty
Różo znad wołżańskich wód
Sonia, Sonia
Rok za rokiem mija
Kiedy dla mych mąk nadejdzie kres (mąk od męki jakby kto nie wiedział)
Usłysz głos tęsknoty mojej
Ukuj krwawy żal
Zanim zasnę pośród śnieżnych fal
Faktycznie Kierownik chyba miał słabszy dzień 😉
"Pieszczę ja co noc wśród sennych złud"
https://www.youtube.com/watch?v=fWbffoqCqrU
A "Zwierzaka" nie znalazłeś bo nikt tego nie nagrywał (to był początek lat sześćdziesiątych - sprzęt do nagrywania nie był powszechny, za to był trudno dostępny).
U beskrajnost pružila se stepa,
Od snega sibirskog prekrivena.
K'o stubovi pakleni štrče brda,
Željni sveta i sunašca draga.
I u kućici koju pritis'o sneg,
Sedi k'o sužanj jedan čovek bled,
I u groznici gleda avet strašnu,
Muklo zvuči mu glas kroz noć tamnu.
Sonja, Sonja, tvoju crnu kosu,
Bezbroj puta u snu ljubio sam ja.
Zaboravit' te ne mogu cvete
iz Volginih dolina.
Sonja, k'o voda prolazi vreme,
Beskonačna je ljubav moja,
Čuj mi vapaj i uzdahe,
Plačnog srca mog,
Sibirski sneg dok me prekri svog.
Nekad mi smo bili muž i žena,
Ja voleo sam te k'o Boga svog,
Ni sanjao nisam da si mi neverna,
Niti znadoh za dragana tvog.
Jednog dana videh da te ljubi,
I ruka tvoja grilila ga tad,
tu prob'o sam ga ja posred grudi,
K'o ubicu vezaše me ljudi.
Sonja, Sonja, tvoju crnu kosu,
Bezbroj puta u snu ljubio sam ja.
Zaboravit' te ne mogu cvete,
iz Volginih dolina.
Sonja, k'o voda prolazi vreme,
Beskonačna je ljubav moja,
Čuj mi vapaj i uzdahe,
Plačnog srca mog,
Sibirski sneg dok me prekri svog.
Pusto, dziko kędy rzucisz okiem,
Bez końca jak ocean biały śnieg.
Sybiru step w uśpieniu trwa głębokim
I zimny stygmat śmierci wkoło legł.
Po okna zawiał wiatr samotną jurtę,
Gdzie światła nie ma i opału brak,
Spowity w szarą aresztancką kurtę
Tam młody posieleniec nuci tak:
Sonia, Sonia, twoje krucze sploty
Pieszczę ja co noc wśród sennych złud.
Jak zapomnieć ciebie, śnie mój złoty,
Różo z nadwołżańskich wód?
Sonia, Sonia, rok za rokiem mija,
Kiedyż dla mych mąk nadejdzie kres?
Usłysz głos tęsknoty mojej, ukój krwawy żal,
Zanim zasnę pośród śnieżnych fal...
Niegdyś, niegdyś byłaś moją żoną
Kochałem cię nad życie i nad świat
Lecz rychło mego szczęścia gmach zburzono,
Twe serce tak podstępnie ktoś mi skradł.
Ujrzałem kiedyś twoje z nim uściski,
Z ustami jego twoje usta z róż...
Zazdrością ślepy i szaleństwa bliski
W rywala serce wbiłem ostry nóż!
Sonia, Sonia, twoje krucze sploty
Pieszczę ja co noc wśród sennych złud.
Jak zapomnieć ciebie, śnie mój złoty,
Różo z nadwołżańskich wód?
Sonia, Sonia, rok za rokiem mija,
Kiedyż dla mych mąk nadejdzie kres?
Usłysz głos tęsknoty mojej, ukój krwawy żal,
Zanim zasnę pośród śnieżnych fal...
Gdziżeś jest i co się z tobą stało?
Tu do mnie nie dochodzi żadna wieść.
Bo w tajgę śnieżną, w tę pustynię białą
Zaledwie głodny wilk się waży wleźć...
Lecz choć wspomnienie o mnie już pobladło
I z innym jesteś pośród rajskich stref,
Ja przyjdę, przyjdę znów jako widziadło
I sen ci zmąci mój upiorny śpiew:
Sonia, Sonia, twoje krucze sploty
Pieszczę ja co noc wśród sennych złud.
Jak zapomnieć ciebie, śnie mój złoty,
Różo z nadwołżańskich wód?
Sonia, Sonia, rok za rokiem mija,
Kiedyż dla mych mąk nadejdzie kres?
Usłysz głos tęsknoty mojej, ukój krwawy żal,
Zanim zasnę pośród śnieżnych fal...
Endlos, endlos dehnen sich die Steppen,
Vom ew'gen Schnee Sibiriens bedeckt.
Die Felsen ragen wie der Hölle Treppen.
Kein Sonnenstrahl ein Blumenauge weckt.
Die Hütte deckt der Schnee bis an die Fenster;
Und drinnen hockt ein Mann in Sträflingstracht.
Die fieberheißen Augen seh'n Gespenster;
Und dumpf klingt seine Stimme durch die Nacht:
Sonja! Sonja! Deine schwarzen Haare
Küßt' ich im Traum' viel' tausendmal.
Kann dich nie vergessen, wunderbare
Blume aus dem Wolgatal.
Sonja! Sonja! Jahre geh'n um Jahre;
Und kein Ende nimmt die bitt're Qual.
Höre’meine Stimme rufen, höre meinen Fluch,
Eh' mich deckt Sibiriens Leichentuch!
Einstmals sind wir Mann und Frau gewesen.
Ich liebte dich wie nichts auf dieser Welt.
Ich konnt' ja nicht in deinen Augen lesen,
Daß sich dein Herz dem Ander'n zugesellt.
Ich fand Euch Zwei, die Lippen auf den Lippen,
Um seinen Hals die heißgeliebte Hand
Da stieß ich ihm das Messer in die Rippen
Und schwieg, bis man als Mörder mich verbannt'.
Sonja! Sonja! Deine schwarzen Haare ...
Wo du bist und was aus dir geworden,
Davon dringt keine Kunde zu mir her.
Nur wilde Wölfe und Kosakenhorden
Durchqueren dieses starre, weiße Meer.
Doch wenn auch längst mein Bild für dich entschwunden
Und dir ein neues Glück auf Erden blüht,
Ich komm', ich komm' in mitternächt'gen Stunden
Zu dir im Traum’ und singe dir mein Lied:
Sonja! Sonja! Deine schwarzen Haare…
Tango z 1934 roku
Muzyka: S. Kataszek, Sł. W. Rychter
Na płytach "Lonora-Electro" nagrał Albert Harris.
Wśród przepychu złotych dworskich sal
Najjaśniejszy pan się zjawia,
Sam rozpocznie miłościwie bal
Ochmistrz pary już ustawia...
A gdy cesarz ujrzał Sonię cudny kwiat
Powiedział "Vosetez charmainte!"
I tłum wielbicieli nucił jej
Refrain piosenki tej:
Sonia! Sonia! Kwiecie rosyjskich łąk,
Sonia, Sonia, daj mi ustek pak!
Tyś szczęście wymarzone w przecudownych snach,
Tys gwiazdą mą wyśnioną, ach!...
Sonia, Sonia! Cudna księżniczko ty,
Spełń me najśmielsze sny!
Wszystko to minęło niby sen,
Sonia dzisiaj jest kelnerką;
Gdzieś, w paryskim barze nosi gin,
Stolik zmiata białą ścierką...
Dzisiaj także gość z obsługi Soni rad
Powie jej "Vosetez charmante!"
Zastęp wielbicieli nuci jej
Refrain piosenki tej: