Na dworcu kolejowym
691
tytuł:
Na dworcu kolejowym
”Na stacyi kolejowej”, ”Na peronie”
gatunek:
dialog komiczny
muzyka:
słowa:
(tekst za „Libretto Pathe” z 1913 r.)
- To pan Walanty ma dziś służbę?
- O, ino przez poufałości - jo na służbie jezdem, urzędnik jezdem, i trza do mnie gawaryć pa ruski, panna nie znajesz, kakoj prykaz był, cztoby na kalei gawaryć tolko po ruski.
- Prykaz, nie prykaz, a przecie pan Walanty po polsku rozumie?
- Ale nie na służbie, panna gwiazdki nim a, to nie zna, co to prykaz je, ale ja urzędnik jezdem i prykaz znam. I nie tylko po polsku mówić nie umiem, ale nawet ani jednego słowa nie ponimom. I jeżeli gospodinka chociet so mnoj rozgowariwać, to ino na ruskom jozykie możno.
- Chorosio, mnie tam wsio rowno, mnie tam nie chodzi o język, a czto pan Walanty dumaet, czto ja po rusku nie mogu? Ja tyż jezdem obrazowana we szkole, mogu oczeń choroszo po rusku i te-tego, tego!
- Ano to drugoje dieło!
- Ale je kiedy gospodin Walanty takoj urzędnik, to poczemu bezporjadki robi?
- A niby kakije bezporjadki!
- Ano wczoraj gospodin zawiadowca…
- O pierepraszaju, nie goworytsa gospotlin zawiadowca ino gospodin naczalnik.
- A, no dobrze, to gospodiu naczalnik, napryklatl wczera oczeń kryczał, czto Walanty fortoczki nie zawiernuł.
- A czto że ja winowatyj, ja postojanno zapiernuje, a publika chodit i odpieruje, a choćby i tera znowu odin publik proszeł i fortoczku odpiernuł. Hej! Publik, wierniś, gospodin publik, goworju tiebie i fortoczkn zapierni sejczas. Szlajetsia czerez fortoczku, a zapienruć nie potrafi, a potom gospodiu naczalnik na mienia wymyślajet. Sama gospodinka widit, kakoj to narod eta publika i czto moja wina.
- No, no, Walanty wowsie zaniedbywajetsia, naprykład, wczera znowu była awantura, że Walanty lampow w salonie pierwawo kłasa nie pozażygal.
- O pierepraszaju pannę Maryjannę, cały salon za żygolem, wszystkie lompy zażygałem, ino że kirosinu nie było, to lampy potuchły, eto już nie moja wina, że kirosinu nie dali, skolko sledowalo, żadnoje zażyganje nie pomożet, kak kierosinu nietu.
- No, no, niech no gospodin Walanty bieregis, bo z gospodinom naczalnikom żartów niema. Jemu widno Walanty nie 'podobajetsa i on goworił, czto Walanty majet nie choroszeje udarenie.
- O pierepraszaju, to juź jest po prostu prydiranie bo udranienie to mam rodowite, kak się należytsa, bo jeden mój znajomy, co był woźnym w głubokoj Rosji w Pietrokowskoj gubernii, goworil czto po ruski ja goworju oczeń choroszo, ino że mnie ciężko zrozumieć, ale co do udranienia powiedział, że mam rodowite.
11.02.2019
Objaśnienia:
1)
kerozyna
-
nafta
2)
ruski
-
skurwysyn
kierownik
2022-12-28 17:55
Tekst z „Libretto Pathé” z 1913 r.:
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt