Drynda warszawska
759
tytuł:
Drynda warszawska
gatunek:
piosenka
muzyka:
słowa:
o tym, co ulotniło się gdzieś,
widzę nagle warszawską dorożkę,
wsiadam do niej i każę się wieźć.
Stary dryndziarz uśmiechem mnie wita
”Panie hrabio, wygodniej pan siądź”
i siedzenie poprawia, i pyta:
Dokąd jadziem?”
”Przed siebie, gdzie bądź”.
Człapu, człap, pada deszcz,a ja sobie jadę znówAlejami moich marzeń,ulicami moich snów.Człapu, człap, pada deszcz,a ja mijam Nowy Świat,wypatruję, czy nie zostałpo młodości mojej ślad.
Starą dryndę ciągnie koń,a w tej dryndzie starszy pan,chociaż ma już siwą skroń,nie dostrzega żadnych zmian.
Człapu, człap, deszczyk mży,nastaw budę, jeśli chcesz,żeby twoje sny nie zmokły,żeby marzeń nie zmył deszcz.
Tu za rogiem jest brama znajoma,
przed nią krzywa latarnia, a tam
sklep z kwiatami, z którego aromat
bzami spływał i wpadał do bram.
Tutaj był tramwajowy przystanek,
a w tym oknie, którego dziś brak,
spoza białych, tiulowych firanek
ona ręką dawała mi znak.
Człapu, człap, pada deszcz,a ja sobie jadę znówAlejami moich wspomnień,ulicami moich snów.Człapu, człap, pada deszcz,a ja mijam Nowy Świat,wypatruję, czy nie zostałpo młodości mojej ślad.Ile wspomnień, tyle dni,ile marzeń, tyle zmiantylko w starej dryndzie śnizabłąkany starszy pan.Człapu, człap, wstaje świt,już Warszawę wzdłuż i wszerzobjechała stara drynda.sen się skończył,został deszcz.Człapu, człap, człapu człap,został deszcz.
31.08.2019
Objaśnienia:
1)
Aleje Ujazdowskie
-
w piosence polskiej zazwyczaj Aleje Ujazdowskie, ulica w Warszawie
2)
Nowy Świat
-
tutaj to zazwyczaj ulica w Warszawie, czasem też USA
słowa kluczowe:
Tekst od Iwony.
o tym co ulotniło się gdzieś,
widzę nagle warszawską dorożkę,
wsiadam do niej i każę się wieźć.
Stary dryndziarz uśmiechem mnie wita
"Panie hrabio, wygodniej pan siądź"
i siedzenie poprawia, i pyta:
Dokąd jadziem?"
"Przed siebie, gdzie bądź".
Człapu, człap, pada deszcz,
a ja sobie jadę znów
alejami moich marzeń,
ulicami moich snów.
Człapu, człap, pada deszcz,
a ja mijam Nowy Świat,
wypatruję, czy nie został
po młodości mojej ślad.
Starą dryndę ciągnie koń,
a w tej dryndzie starszy pan,
chociaż ma już siwą skroń,
nie dostrzega żadnych zmian.
Człapu, człap, deszczyk mży,
nastaw budę, jeśli chcesz,
żeby twoje sny nie zmokły,
żeby marzeń nie zmył deszcz.,
Tu za rogiem jest brama znajoma,
przed nią krzywa latarnia, a tam
sklep z kwiatami, z którego aromat
bzami spływał i wpadał do bram.
Tutaj był tramwajowy przystanek,
a w tym oknie, którego dziś brak,
spoza białych, tiulowych firanek
ona ręką dawała mi znak.
Człapu, człap, pada deszcz,
a ja sobie jadę znów
alejami moich wspomnień,
ulicami moich snów.
Człapu, człap, pada deszcz,
a ja mijam Nowy Świat,
wypatruję, czy nie został
po młodości mojej ślad.
Ile wspomnień, tyle dni,
ile marzeń, tyle zmian
tylko w starej dryndzie śni
zabłąkany starszy pan.
Człapu, człap, wstaje świt,
już Warszawę wzdłuż i wszerz
objechała stara drynda.
sen się skończył,
został deszcz.
Człapu, człap, człapu człap,
został deszcz.