Kontrakty
497
tytuł:
Kontrakty
gatunek:
kuplety
muzyka:
słowa:
a potem ich dosłownie do księgi trzeba wnieść.
To, czego nie opiszesz w kontraktach, wierzcie mi,
to dla Warszawy nie ma wartości ani wstyd.
Niejeden ramionami wzruszywszy, powie tak:
W kontrakcie tego nie ma,
w kontrakcie tego brak,
w kontrakcie tego nie ma,
w kontrakcie tego brak.
Pan majster ululany nad ranem mknie do dom
i ani się spodziewa, że tam go czeka grom.
Majstrowa zawołała „z twej pracy taki zysk!
Ach, Ty wstawiaku jeden” i dalej majstra w … buzię!
Pan majster osłupiały do żonki wyrzekł tak:
Młodziutkie pewne stadło – w ich sercu miłość drga -
dla przyjemności podróż poślubną odbyć ma.
Pakują rzeczy w dryndę, usiedli w ... coupé
wtem zjawia się teściowa i woła „weźcie mnie!”
Pan młody oburzony pokraśniał, gdyby rak, eh...
Młodzieniec swoją żonkę, przecudną niby kwiat,
jej ząbki jak perełki, a biust zachwyca świat
Lecz wnet w poślubnej schadzce ten cały zniknął szyk
bo ząbki od dentysty, a pulchność – to pan Flik.
Zawołał więc zdziwiony: „a tam się złapał tak”
16.08.2020
słowa kluczowe:
Przepisała Iwona.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt
https://staremelodie.pl/piosenka/2524/Moja_siostra_Zula
(dokładniej: w wierszu 26)
Opisać trzeba dobrze kontraktów zawsze treść,
a potem ich dosłownie do księgi trzeba wnieść.
To, czego nie opiszesz w kontraktach, wierzcie mi,
to dla Warszawy nie ma wartości ani wstyd.
Niejeden ramionami wzruszywszy, powie tak:
W kontrakcie tego nie ma,
w kontrakcie tego brak,
w kontrakcie tego nie ma,
w kontrakcie tego brak.
Pan majster ululany nad ranem mknie do dom
i ani się spodziewa, że tam go czeka grom.
Majstrowa zawołała „z twej pracy taki zysk!
Ach, Ty wstawiaku jeden” i dalej majstra w … buzię!
Pan majster osłupiały do żonki wyrzekł tak:
W kontrakcie tego nie ma....
Młodziutkie pewne stadło – w ich sercu miłość drga -
dla przyjemności podróż poślubną odbyć ma.
Pakują rzeczy w dryndę, tych rzeczy brak w coupé
wtem zjawia się teściowa i woła „weźcie mnie!”
Pan młody oburzony pokraśniał, gdyby rak, eh...
W kontrakcie tego nie ma...
Młodzieniec swoją żonkę, przecudną niby kwiat,
jej ząbki jak perełki, a (biust jak ….?)
Lecz wnet w poślubnej schadzce ten cały zniknął szyk
bo ząbki od dentysty, a pulchność – to pan Flik.
Zawołał więc zdziwiony: „a tam cię złapał tak”
W kontrakcie tego nie ma...