Kłopoty Jojnego
131
tytuł:
Kłopoty Jojnego
gatunek:
piosenka komiczna
muzyka:
słowa:
Nie jestem (...) i Jojny się zwię
Handluję cebulki (se bułki?) i nie jest mi źle
Jednego kłopotu ja wciąż tylko mam
Moja stara nie pozwala zaglądać do dam
Jojny, Jojny
Cię złudziła(?) (...)
Jojny, Jojny zabrałeś mi serce mój
Jojny, Jojny, rachunek mi z tego dasz
Masz chodzić i tracić
Wydawać i płacić
Wszak w domu za darmo to masz
Na takie gadanie mnie porwała złość
Ja (...) jej w boczek i krzyknę "mam dość"
A ona jak kopnie(?)
(...) ja pod stół
Nie żyje ich córka i (...)
Jojny, Jojny
Cię złudziła(?) (...)
Jojny, Jojny, zabrałeś mi serce mój
Jojny, Jojny, niech ciebie raz trafi szlag
Czy w ręki, czy w nogi
Czy w domu, czy w drogi
On zawsze zrobi ci znak
Do sądu mnie (...)
Masara (ma stara?) już szerzy (siedzi?) i rozmawia z ten chłop(?)
Pan sędzia się pyta
Czy mąż panią bił
A ona (...) wskazuje na tył
Jojny, w ten kraj kobietom nie wolno bić
Jojny, tobie z nią dłużej nie wolno żyć
Jojny, Jojny, ja żonie swej rozwód dam
I dał mi (...) świętym
Jam poszedł (...)
On sobie ożenił z nią sam
Ja jestem spod (...) i Jojne się zwię,
Handluję z cebulki i nie jest mi źle.
Jednego kłopotu ja wciąż tylko mam:
Moja stara nie pozwala zaglądać do dam.
Jojne, Jojne, Ty złodziej, łapsernik, tu zbój!
Jojne, Jojne zabrałeś mi serce mój!
Jojne, Jojne, rachunek mi z tego dasz!
Masz chodzić i tracić,
Wydawać i płacić?
Wszak w domu za darmo to masz!
Na takie gadanie mnie porwała złość.
Ja szturchnę jej w boczek i krzyknę „mam dość”.
A ona jak skoknie, aj-waj, ja pod stół,
Mnie wyje i szturcha, i ryczy jak wół:
Jojne, Jojne, Ty złodziej, łapsernik, tu zbój!
Jojne, Jojne zabrałeś mi serce mój!
Jojny, Jojny, niech ciebie raz trafi szlag
Czy w rękę, czy w nogę,
Czy w domu, czy w drogę
On zawsze zrobi ci znak.
Do sądu mnie taszczą, co bym był tak zdrów!
Ma stara już szczerzy i wystawia swych kłów,
Pan sędzia się pyta „Czy mąż panią bił?",
A ona, cholera, wskazuje na tył.
Jojne, w ten kraj kobietom nie wolno bić,
Jojne, tobie z nią dłużej nie wolno żyć.
Jojne, Jojne, ja żonie twej rozwód dam.
I dał mi (...) świętym,
Jam poszedł kontentym,
On sobie ożenił z nią sam