Awantura w tramwaju
1003
tytuł:
Awantura w tramwaju
gatunek:
dialog komiczny
muzyka:
słowa:
- A czy ja jestem rak, żebym tyłem siadałem?
- Ale porzundek musi być! Poszanowanie przepisów musi być!
- O właśnie, jak musi by-być porządek, to pani Siusia musi zapłacić za dwa bilety!
- A to niby dlaczego?
- Bo pani Siusia swojemy wdziękamy połowę tramwaju zajmuje!
- A panu do moich dźwięków wara! Widział to kto, nie podobam się panu, co?
- Dlaczego nie, wprost naprzeciwko! Ja uwelbam grube kobity! Przynajmniej jest co do ręki wziąść. Jest w co nos wytrzeć, jak się ma katar.
- Jak się panu nie podobam, to niech pan sobie zamknie oczy!
- Ni ma frajerów! Jak ja roz w tramwaju zamykałem na minutę oczy, to mi wyciągnęli z kieszeni złoty zegarek!
- Panie, posuń się pan kapkę.
- Kiedy?
- Tera, bo nie mogę ustojać na miejscu!
- Kiedy?
- No, suńże się pan!
- Kiedy?
- No co kiedy?
- Kiedy pani Siusia zejdzie z moich nóg? Czy ja nogi na loterii wygrałem, czy co? Stukilowa baba na odciskach, to kajna przyjemność.
- No, no, tylko nie baba!
- Aha, przepraszam - madames Pompadures, myses Polonia!
- A żeby pan wiedział, że byłam kandydatką na Miss Poloniję, tylko mnie nie wybrali, bo miałam za wąskie plecy i zaszargane przeszłość.
- I dwieście kilogramów żywej wagi. Czy paniusia daleko jedzie?
- Na Pragie.
- A paniusia wysiada przed mostem, czy za mostem?
- Przed mostem.
- Całe szczęście, bo by się jeszcze most zawalił!
- Aa, za dowcipny pan jest! Pewnieś pan za dużo sera się najadł.
- Panie konduktor! Panie konduktor! Śniech no pan światło zapali w tramwaju!
- Panie, czyś pan do reszty zwariował? Na dworze biały dzień, a pan chce światła zapalać!
- Tak, bo paniusia swoją osobą wszystkie okna pozasłaniała i ciemno się zrobiło!
- Powieś się pan, to panu będzie jaśniej!
- Uwaga! Uwaga, most! Niech no paniusiusia czasem do Wisły nie skoczy, bo z brzegu wystąpi i cała Warszawa zalałe!
- Panie starokonny... Może by pan tak zamknął swoje jadaczkę na pięć minut, bo od tego gadania, to mi się na wątrobie tak niemrawo robi i w dołku bobruje!
- Niech paniusiusia wysiądzie, tu akurat jest apteka.
- No a po cóż mnie apteka?
- To sobie paniusia waty kupi, wciśnie i uszy zatka!
- Aj, czekaj pan, czekaj pan... Suń się pan, bo zaraz wysiadam! Panie kondoktur, niech pan nie dynda, bo chcę wysiąść! Panie motorniczy! Panie motorniczy, no niechże pan zaczeka!
- Zanim się pani, paniusia przeciśnie ze swoją kolubryną, to się na całej Pradze ruch kołowaty zatka!
- Czekajcie, no! Panie motorniczy! Oh, nieboże, no przepuśćże mnie pan!
- Ojej, niech się paniusia tak nie rozpycha!
- Patrzcie go! Widzisz, jaki delikatny! Francuski piesek ze szkła zrobiony! Panie motorniczy, no, już zara, no już! O rety, no ruszył! Panie motorniczy! Ach, za późno... A to wszystko przez pana! Dżentelmen...
- Kogo pani pójdzie obrażać i ubliżać?! Mnie?! Pani sama jest dżentelmenka! Nie daj Boże mieć takie żone!
- Panna jestem...
- Panna? No to powinna pani wysiąść na następnym przystanku!
- A to niby dlaczego?
- Bo na następnym przystanku jest ogród zoologiczny i akurat pani tam się przyda! Bo tam już dwa tygodnie dla słonia żony szukają...
27.03.2019
Objaśnienia:
1)
frajer
-
naiwniak, cienias lub nic, także: za frajer – za nic, za darmo
2)
miss
-
(ang.) panna, dziewczyna, młoda kobieta
3)
oh
-
(int.) och!
słowa kluczowe:
Tekst: Bartłomiej.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
- Ee, panie starozarokonny! (?) Co się pan tak rozpycha? Nie wisz pan, że się tyłem wsiada, a nie przodem?
- A czy ja jestem rak, żebym tyłem siadałem?
- Ale porzundek musi być! Poszanowanie przepisów musi być!
- O właśnie, jak musi by-być porządek, to pani Krzysia musi zapłacić za dwa bilety!
- A to niby dlaczego?
- Bo pani Krzysia swojemy wdziękamy połowę tramwaju zajmuje!
- A panu do moich dźwięków wara! Widział to kto, nie podobam się panu, co?
- Dlaczego nie, wprost naprzeciwko! Ja uwelbam grube kobity! Przynajmniej jest co do ręki wziąść. Jest co noc wytrzeć, jak się ma katar.
- Jak się panu nie podobam, to niech pan sobie zamknie oczy!
- Ni ma frajerów! Jak ja roz w tramwaju zamykałem na minutę oczy, to mi wyciągnęli z kieszeni złoty zegarek!
- Panie, posuń się pan kapkę.
- Kiedy?
- Tera, bo nie mogę ustojać na miejscu!
- Kiedy?
- No, ... (tarzaj/sprężaj?) się pan!
- Kiedy?
- No co kiedy?
- Kiedy pani Krzysia zejdzie z moich nóg? Czy ja nogi na loterii wygrałem, czy co? Stukilowa baba na odciskach, to kajna przyjemność.
- No, no, tylko nie baba!
- Aha, przepraszam - madames popadures (?), myses Polonia!
- A żeby pan wiedział, że byłam kandydatką na Miss Poloniję, tylko mnie nie wybrali, bo miałam za wąskie plecy i zaszargane przeszłość.
- I dwieście kilogramów żywej wagi. Czy paniusia daleko jedzie?
- Na Pragie.
- A paniusia wysiada przed mostem, czy za mostem?
- Przed mostem.
- Całe szczęście, bo by się jeszcze most zawalił!
- Aa, za dowcipny pan jest! Pewnieś pan za dużo sera się najadł.
- Panie konduktor! Panie konduktor! Niech no pan światło zapali w tramwaju!
- Panie, czyś pan do reszty zwariował? Na dworze biały dzień, a pan chce światła zapalać!
- Tak, bo paniusia swoją osobą wszystkie okna pozasłaniała i ciemno się zrobiło!
- Powieś się pan, to panu będzie jaśniej!
- Uwaga! Uwaga, most! Niech no paniusiusia czasem do Wisły nie skoczy, bo z brzegu wystąpi i cała Warszawa zalałe!
- Panie starokonny... Może by pan tak zamknął swoje jadaczkę na pięć minut, bo od tego gadania, to mi się na wątrobie (?) tak niemrawo robi i w dołku bobruje!
- Niech paniusiusia wysiądzie, tu akurat jest apteka.
- No a po cóż mnie apteka?
- To sobie paniusia waty kupi, wciśnie i uszy zatka!
- Aj, czekaj pan, czekaj pan... Suń się pan, bo zaraz wysiadam! Panie kondoktur, niech pan nie dynda, bo chcę wysiąść! Panie motorniczy! Panie motorniczy, no niechże pan zaczeka!
- Zanim się pani, paniusia przeciśnie ze swoją kolubryną, to się na całej Pradze ruch kołowaty zatka!
- Czekajcie, no! Panie motorniczy! Oh, nieboże, no przepuśćże mnie pan!
- Ojej, niech się paniusia tak nie rozpycha!
- Patrzcie go! Widzisz, jaki delikatny! Francuski piesek ze szkła zrobiony! Panie motorniczy, no, już zara, no już! O rety, no ruszył! Panie motorniczy! Ach, za późno... A to wszystko przez pana! Dżentelmen...
- Kogo pani pójdzie obrażać i ubliżać?! Mnie?! Pani sama jest dżentelmenka! Nie daj Boże mieć takie żone!
- Panna jestem...
- Panna? No to powinna pani wysiąść na następnym przystanku!
- A to niby dlaczego?
- Bo na następnym przystanku jest ogród zoologiczny i akurat pani tam się przyda! Bo tam jest dwa ... dla słonia i żony szukają...
Bo tam juz dwa tygodnie dla slonia żony szukają
tekst: Lech Konopiński
muzyka: Andrzej Elmann
wyk: Piotr Żurowski:
https://www.youtube.com/watch?v=7xKpkS2uIIw
https://staremelodie.pl/piosenka/4939/Kominiarz_i_kucharka
https://staremelodie.pl/piosenka/5234/Komornik_przez_kuchnie
matryce w okolicy i głos, i temperament.
https://staremelodie.pl/piosenka/5361/Pol_kila_boczku