Pierwowzór tekstu pochodzi z około 1922 r. i został wydrukowany w "Trubadurze Polskim" nr 39 z 22.09.1922 r. podpisany przez Jus.
Natomiast sam tekst piosenki w „Trubadur Warszawy” nr. 39 z 23.09.1933 r. podpisany jest prze Norskiego.
Jojne Karabin
1923
tytuł:
Jojne Karabin
”Jojne Naprzód”, ”Jojne na wojnie”, Palesteena
gatunek:
piosenka komiczna
muzyka:
słowa:
info:
Wzięli mnie za kołnierz
I mówią ”jesteś żołnierz”
Dali mi karabin
Jojne, ty się broń
Jam człowiek spokojny
Jam nie lubię wojny
Konno jeżdżę na drewniany/ułański koń
Oj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj!
Mam karabin, w karabinie rurę
A w te rurę takie ciemne dziure
A że niepojęty byłem
To strzelałem czasem tyłem
Oj, te ćwiczenie, traf to szlag
Ja byłem też w piechocie
Leżałem też na błocie
Dostawałem katar każdy raz
Byłem w marynarce
I wyprawiałem harce
Bom czasami między majtków wlazł
Oj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj!
Zabijałem także różne wrogi
Co mnie gryzły w kark, plecy i w nogi
A za szmugiel od konserwy
To wypchnęli mnie z rezerwy
Na front het posłali mnie
Leżę już w okopie
I dołek sobie kopię
Czasem zrobię takie grojse huk
Raz chciałem uciekać
Bo wróg nie chciał czekać
Ja uciekłem prędko, com miał nóg
Aj, ajaj, ajaj, ajaj, ajaj, ajaj!
Aj, gewałt, moja chorągiew!
Jak mnie zabije, to zastrzelę jego!
Wszystko, co mam, to celuję w niego
Jak nie z przodem, no to z tyłem
Oj, gewałt! Ja wystrzeliłem
Dali mi karabin
Jojne, ty się broń
Jam człowiek spokojny
Jam nie lubię wojny
Konno jeżdżę na drewniany/ułański koń
Oj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj!
Mam karabin, w karabinie rurę
A w te rurę takie ciemne dziure
A że niepojęty byłem
To strzelałem czasem tyłem
Oj, te ćwiczenie, traf to szlag
Ja byłem też w piechocie
Leżałem też na błocie
Dostawałem katar każdy raz
Byłem w marynarce
I wyprawiałem harce
Bom czasami między majtków wlazł
Oj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj, ojoj!
Zabijałem także różne wrogi
Co mnie gryzły w kark, plecy i w nogi
A za szmugiel od konserwy
To wypchnęli mnie z rezerwy
Na front het posłali mnie
Leżę już w okopie
I dołek sobie kopię
Czasem zrobię takie grojse huk
Raz chciałem uciekać
Bo wróg nie chciał czekać
Ja uciekłem prędko, com miał nóg
Aj, ajaj, ajaj, ajaj, ajaj, ajaj!
Aj, gewałt, moja chorągiew!
Jak mnie zabije, to zastrzelę jego!
Wszystko, co mam, to celuję w niego
Jak nie z przodem, no to z tyłem
Oj, gewałt! Ja wystrzeliłem
. . .
Jam zdrów, on ma kulę w brzuch
Małke, Małkeniu
Kim a hejir
Ja wyciągam swój gewejer
Jam zdrów, on ma kulę w brzuch
Jam zdrów, on ma kulę w brzuch
Małke, Małkeniu
Kim a hejir
Ja wyciągam swój gewejer
Jam zdrów, on ma kulę w brzuch
(z monologu Janusza Ściwiarskiego - podpisane Jus)
Ja taki bohater i każdy mnie zna
Jojne Naprzód nazywam się ja
Ja robię ze sztrzelbo, pałaszem, granatem
I z bombę, ze sztykiem, a nawet z armatem
Bo Jojne, ach, Jojne
To aki bohater, co strach
Jojne, ach, Jojne
Jest mocny, jak piętrowy gmach
Do każdy kobyty to dobrze szturmuje
I różne rodzaje przyjemności czuje
Mam Ryfcie i Salcię, Malcie i Rózię
I jeszcze z pół tuzin takie ładne buzie
Bo Jojne, ach, Jojne
Nawet Don-Juanem zwan
Jojne, ach, Jojne
Jest zawsze gentelmen i pan
Uj, jak ja się biję z tem sztrzelbem i pikiem!
Powinienem przecie być już porucznikiem
Ja jeszcze nic nie mam,a co Małciepowi
Ale, ja się muszę poskarżyć Dziadkowi
Bo Jojne, ach, Jojne
To wszędzie swój głos może nieść
Jojne, ach, Jojne
Co robi za jeden, a zjada za sześć
Uj, taki bohater, to się drugi nie znajdzie na cały świat, choćby szukać ze szabasówką. Jak było to straszne wojenne wojowanie, to ja byłem w samym środku. Kule to koło mnie latały jak bąki, ja nie wiem czy ten nieprzyleciał tylko moją głowę widział, bo wszystkie do niej celowali. Żebym nie przekręcił głowę na lewo, na prawo, toby mnie na pewno wszystkie trafiły.
Uj, takie wojnę to gorsze od morowe zarazy. Ja leżałem w pierwszy rząd i my mieliśmy tego nieprzyleciał kolbą piknąć. Ja bułem taki zły, wścieknięty, że ja nie mogłem się na niego patrzeć, to zamknułem oczy, co ja miałe mrobić? Poszedłem do tyłu. Jak mnie zobaczył pan porucznik i widzi, że taki dobry żołnierz i dzie do tyłu krzyknął: Jojne Naprzód! I z tego krzyk ja strzelnąłem z tyłu, to od razu delikatna rączka p.porucznika spoczęła na mojej szlachetnej buzi. Co pan bije, co pan znalazł na mojej gębie letnie mieszkanie? To on powiada: Dlaczego ja strzeliłem? No, a co ja miałem robić? Od czego jest wojne? Zmieniłem spodnie i już było git.
25.03.2018
Objaśnienia:
1)
morowy
-
godny uznania, z temperamentem
2)
git
-
(jid. גוט) dobrze, dobry, w porządku, ok
3)
tem
-
tym
słowa kluczowe:
Przepisał Bartłomiej.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
0:00
0:00
Etykiety płyt
Tekst:
Alarm, alarm! Panie porucznik, niech pan wstaje! Ale co, Jojne Karabin zawsze jest pierwszy. Ja sobie śpię (?) w moje ubranie i z moje panne Broni już jestem na miejscu.
Oho, nim oni się ubiorą, ja tymczasem zdążę opowiedzieć, jak to było elegancko w tym wojsku.
Jak mnie zabrali tylko pierwszego dnia na super (?) rewizję, staję przed kapitanem, ten mnie każe się rozebrać do naga, robi mi takie pół ... zdjęcie, puka tu, puka tam...
(Jojne przytacza rozmowę z kapitanem)
Kapitan: Jojne Karabin zdrów jak ryba! Kategoria "A" bez paragrafu.
Jojne Karabin: Ale panie kapitanie, jak ja lecę na pierwsze piętro, to serce mnie tak trochę "pyk, pyk, pyk, pyk...".
Kapitan: To nie szkodzi! Wojna jest na parterze, a nie na pierwszym piętrze.
Jojne Karabin: No jak kapitan mówi, to chyba ma rację.
I tak od razu pierwszego dnia się zaczęły ćwiczenia - maniewry. Państwo wiedzą, co to są maniewry? Maniewry to jest taka wojna naumyślnie, nie naprawdę, nie... To jest takie ogólne ruchanie na polu, tu, tam i z powrotem. Oni to raz naprzód, ja trochę w tył, ja mam czas. Dochodzi kapitan, z tyłu mnie kopnął niżej pleców i mówi "Jojne Karabin, masz czterdzieści naboi i strzelaj", ja mówię "Panie kapitanie, szkoda. Ten proch przecie można sprzedać.", "tu nie ma handel, psiakrew, tu jest wojna!", "No to niech pan kapitan nie krzyczy! Myślałem, że można zarobić parę złotych we wojsku".
"Okopy! Otwórz ogień, nieprzyjaciel!". Okopy? Jojne Karabin do dziury wchodzi pierwszy i jak zrobili wszyscy wystrzał, to mi się tak pusto zrobiło w głowie, że ja zacząłem krzyczeć od razu "Panie porucznik, panie porucznik! Niech no pan zobaczy, czy ja żyje, prędko...". To jak on mnie zaczął walić po mordzie trzy godziny, to ja dopiero wiedziałem, że ja żyje i od razu wszyscy ruszyliśmy znowu naprzód.
Moja kochana Małgonia (Małkonia?) jak ja wyjeżdżałem do wojska mówiła "Jojne! Jak Ty pójdziesz na wojnę, Ty musisz być kawaler", to ja mówię "Jak ja mogę być kawaler, jak Ty zdechniesz, to ja mogę być kawaler". Ona dobrze myślała, ona chciała, żebym ja jechał na koń! Od razu staję do rapaportu "panie kapitanie, Jojne Karabin melduje pokornie staje do rapaportu na koń!" i od razu mi dali tego konia.
Zaczęło się złote życie, bujajałem się całemi dniami, ale to niedługo trwało. Wieczorem od razu koń mi dmucha, zacząłem palić w przedni turecki i tylni koński, od razu staję do rapaportu "Jojne Karabin melduje pokornie, nie chce więcej jechać na koń!, ten koń jest dla mnie za długi!".
To mnie dali drugiego konia, to ja mówię "ten koń jest dla mnie znowu za krótki!". To mnie dali trzeciego, to koń naprzód, a ja trochę w tył "prędko dajcie czwartego, bo ten koń się kończy!". Ha ha ha! Myślał, że ja jestem frajer!
Tam na etykiecie: "Słowa T. Wandycz".
Bo może temat podobny, ale zupełnie inny autor. Polonia hamerykańska nie przejmowała się prawami autorskimi w ojczyźnie i czasem przypisywano utwory sobie.
Ten Odeon z którego może być roku?
https://adp.library.ucsb.edu/index.php/matrix/detail/2000203949/S-71800-Jojne_na_wojnie
Wariant z 1922 roku: https://www.russian-records.com/details.php?image_id=10647
Może lepiej jednak kompozytora usunę, bo teraz już nie pamiętam, skąd ten Robinson.
A gdzie można posłuchać Ochrymowicza z Jojne?
Za kilka dni będzie na russian-records.
Prawdopodobnie to jest anonimowa klezmerska melodia z 19 wieku.
Pierwsze znane imię autora tej muzyki jest Louis Gilrod (piosenka pt. „Eppess noch” nagrana w 1913 r. na Victor 65416): na etykiecie Gilrod jest autorem i słów, i muzyki.
Ale nuty "Noch a bisel -- epes noch" (Nowy Jork, 1914) podają, że Gilrod jest tylko autorem słów, ale muzyka należy do M. J. Rubinsteina.
Teraz nasz J. Russel Robinson: w jego wersji (właściwie to była aranżacja) ta melodia znana jest jako „Palesteena” czy „Lena from Palesteena”, ale to już 1920 rok (nagranie: Victor 18717-B).
https://staremelodie.pl/piosenka/2257/Abisynja
https://www.russian-records.com/details.php?image_id=57057
To też "Wandyczowej"... https://www.russian-records.com/details.php?image_id=57058
polski - 1922 rok
https://polona.pl/item/trubadur-polski-r-11-nr-39-24-wrzesnia-1922,NzkxNDA2NQ/1/#info:metadata
i warszawy po 1926 roku
https://polona.pl/item/trubadur-warszawy-kabaret-artystyczny-humor-piosenki-satyra-monologi-deklamacje,Nzk4MzY3OA/1/#info:metadata
oraz podpisany Norki-Nożyca z 1933 roku
https://polona.pl/item/trubadur-warszawy-kabaret-artystyczny-humor-piosenki-satyra-monologi-deklamacje,Nzk4NDQ4NQ/
https://staremelodie.pl/piosenka/3525/Wielki_bohater